reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Ciezko jest sie pozbierac. Jestem wykonczona psychicznie i emocjonalnie przez meza. Teraz zostalam bez niego i znowu musze stanac na nogach sama. Dobrze ze mam rodzine.
Ayya Ty ktory mc? Jak sie czujesz?
U mnie 30 tc [emoji4]
Od kilku tygodni mam straszny kryzys. Nie dość, że fizycznie czuję się kiepsko to psychicznie jestem rozwalona. Nie mam w nim wsparcia... Mam coraz większe lęki, że sobie nie poradzę, że moje dziecko będzie mieć tak skomplikowane życie. A on... układa sobie życie. Naprawia swoją rodzinę i nie ma czasu dla mnie. Wykorzystał mnie i zostawił z tym wszystkim samą. Nienawidzę go...
 
reklama
Ayya moglabys strescic mi swoja sytuacje bo nie moge znalezc Twojej histori...?
Zazdroszcze ze go nienawidzisz. Ja wiem ze mimo wszystko wciaz kocham i jestem za to na siebie zla.
Ayya dasz sobie rade. Damy sobie rade. Na pewno bedzie nam ciezko, bedziemy plakac i bedziemy momentami zalamane ale mysle ze dziecko wynagrodzi nam to wszystko.
Moj jeszcze maz tez zycie sobie uklada. Jest szczesliwy. Baluje i mieszka z inna. Nazywa ja swoja miloscia choc sa ze soba okolo 3 mc.
Boli, bardzo boli. Zapomnial o mnie, nie kocha mnie, chyba nawet nienawidzi. Jakby nigdy tych 5 lat nie bylo ze mna.
Nie moge wpelni cieszyc sie z ciazy. Niestety nie zmienie tego. Musze sobie udowodnic ze dam rade choc na dana chwile jestem wyczerpana...
A i zle napisalam. Dzis zaczal mi sie 15 tydzien
 
Ayya moglabys strescic mi swoja sytuacje bo nie moge znalezc Twojej histori...?
Zazdroszcze ze go nienawidzisz. Ja wiem ze mimo wszystko wciaz kocham i jestem za to na siebie zla.
Ayya dasz sobie rade. Damy sobie rade. Na pewno bedzie nam ciezko, bedziemy plakac i bedziemy momentami zalamane ale mysle ze dziecko wynagrodzi nam to wszystko.
Moj jeszcze maz tez zycie sobie uklada. Jest szczesliwy. Baluje i mieszka z inna. Nazywa ja swoja miloscia choc sa ze soba okolo 3 mc.
Boli, bardzo boli. Zapomnial o mnie, nie kocha mnie, chyba nawet nienawidzi. Jakby nigdy tych 5 lat nie bylo ze mna.
Nie moge wpelni cieszyc sie z ciazy. Niestety nie zmienie tego. Musze sobie udowodnic ze dam rade choc na dana chwile jestem wyczerpana...
A i zle napisalam. Dzis zaczal mi sie 15 tydzien
Kilka postów wcześniej chyba opisałam swoją historię... Jest ona strasznie skomplikowana, ale napiszę w skrócie w czym rzecz.
Pewnie wiele osób myśli, że jestem kretynką i na własne życzenie wpakowałam się w to. Ja tak nie uważam. Oboje byliśmy świadomi... On wiedział co robi.
Przez prawie dwa lata byłam w związku z facetem, który ma żonę i dzieci. Oczywiście zapewniał mnie, że mnie kocha, że chce założyć ze mną rodzinę. Mieszkaliśmy razem, czułam się od niego uzależniona... Naciskał na mnie, że chce mieć ze mną dzieci. Ja mówiłam, że najpierw musi załatwić swoje sprawy. Zabraniał mi stosować antykoncepcje, odklejał plastry, mówił, że nie traktuję go poważnie, bo nie chcę mieć z nim dzieci.
W końcu powiedziałam stop. Miałam dość tej huśtawki, bo nie wiedziałam na czym stoję. Postawiłam sprawę jasno. I wtedy on odpuścił. Powiedział, że wraca do dzieci. Zaczęłam układać życie na nowo. Wyprowadzilam się od niego. Było strasznie ciężko, ale wierzyłam, że będzie już tylko lepiej. Po kilku tygodniach okazało się, że jestem w ciąży....
 
Cieszka sytuacja. Z jednej strony ja tez zycze kochance mojego meza jak najgorzej...z drugiej strony jakby nie patrzec to faceci sa swinie. Jak mozna tak oklamywac druga osobe? Czy zone czy ta druga? Egoisci. Mysla tylko o sobie. Maja gdzies tak naprawde kobiety i dzieci.a my glupie wierzymy im w kazde slowa i idziemy jak owce na rzez. Moj mi wmawial ze mnie kocha i ze bedzie dobrze. Tymczasem zostawil mnie dla dziewczyny z mieszkaniem . Szukaja swoich korzysci i patrza gdzie im lepiej. Ja np boje sie ze moj za kilka lat moze mc pozaluje rozwodu i bedzie chcial wrocic.
 
Cieszka sytuacja. Z jednej strony ja tez zycze kochance mojego meza jak najgorzej...z drugiej strony jakby nie patrzec to faceci sa swinie. Jak mozna tak oklamywac druga osobe? Czy zone czy ta druga? Egoisci. Mysla tylko o sobie. Maja gdzies tak naprawde kobiety i dzieci.a my glupie wierzymy im w kazde slowa i idziemy jak owce na rzez. Moj mi wmawial ze mnie kocha i ze bedzie dobrze. Tymczasem zostawil mnie dla dziewczyny z mieszkaniem . Szukaja swoich korzysci i patrza gdzie im lepiej. Ja np boje sie ze moj za kilka lat moze mc pozaluje rozwodu i bedzie chcial wrocic.
Faceci są w lepszej sytuacji, bo w chwili kiedy coś im nie pasuje to mogą po prostu odejść... A my musimy dać sobie radę same w nowej roli.
Być może u Ciebie będzie tak, że szybko znudzi się tą panną i wróci z podkulonym ogonem do Ciebie. Kto wie. Tylko pytanie czy byłabyś w stanie coś takiego przebaczyć. Póki co nie ma co gdybać. Wiem, że Cię to boli... Skup się na sobie i na małym Aniołku, którego nosisz pod sercem.
Jeśli korzystasz z Facebooka to polecam Ci zamknięta grupę "zaczynam od nowa". Trafiłam do niej przez przypadek a naprawdę dużo mi to dało.
 
Balam sie ze mozesz byc zla Ayya za wspomnienie o kochance...
Poszukam tej grupy. Dziekuje.
Mysle ze nie bedzie mial odwagi wrocic. Faceci to tchorze. Podejrzewam ze bedzie chcial mi pokazac jakie zycie beze mnie jest wspaniale nawet jezeli takie nie bedzie.
Nie mamy wyboru jak tylko wziasc sie w garsc i zaczac zycie na nowo.
Twoj chce miec kontakt z dzieckiem ?
 
I właśnie po to są takie grupy. Gdzie możemy wyrzucić wszystko co nas boli, dręczy. Przeżywać kryzysy osobno, a jednak razem. Trafiłam też tu w kryzysie, one wracają. Co nie Ayaa? :-)
Eiko, jeśli mogę na moje oko, faceci to tchórze to prawda... ale kiedy pali się grunt pod nogami to spieprzają gdzie pieprz rośnie i chcą wrócić tam gdzie im było dobrze. Tylko nie rozumieją, że nie są w tym sami i ranią Nas. Ale... czasami się zastanawiam czy Oni w ogóle coś rozumieją...
 
Taka_i_inna milo mi poznac :rolleyes:
Czekam w tej chwili na przyjecie do grupy .
Byl moment ze chcialam zeby wrocil bo bardzo tesknie. W tej chwili chcialabym zeby chcial wrocic a ja bym go pogonila...ale oczywiscie to moja zraniona duma :rolleyes: w tej chwili cieszy sie chlopak nowa laska ktora nie obchodzi ze zona jest w ciazy...najwazniejszy jest on, ona i ich wielka milosc :unsure:
 
Balam sie ze mozesz byc zla Ayya za wspomnienie o kochance...
Poszukam tej grupy. Dziekuje.
Mysle ze nie bedzie mial odwagi wrocic. Faceci to tchorze. Podejrzewam ze bedzie chcial mi pokazac jakie zycie beze mnie jest wspaniale nawet jezeli takie nie bedzie.
Nie mamy wyboru jak tylko wziasc sie w garsc i zaczac zycie na nowo.
Twoj chce miec kontakt z dzieckiem ?
Nie jestem zła.. [emoji4]
On twierdzi, że udowodni mi, że będzie dobrym ojcem mimo że nie jest dobrym człowiekiem. Dokładnie nie wiem w jaki sposób chce to zrobić. Jeśli będzie ciągle "pomiędzy" i będzie pojawiać się raz na jakiś czas to tylko namiesza mojej córce w głowie [emoji20] tak bardzo bym chciała uchronić ją przed smutkiem, cierpieniem. Ja wszystko zniosę, ale nie chcę żeby to odbiło się na niej.
Póki co to on okazuje zainteresowanie dzieckiem w taki sposób, że jeździ ze mną na wizyty do lekarza, kupuje jakieś rzeczy... W stosunku do mnie jest obojętny a to chyba boli najbardziej.
 
reklama
I właśnie po to są takie grupy. Gdzie możemy wyrzucić wszystko co nas boli, dręczy. Przeżywać kryzysy osobno, a jednak razem. Trafiłam też tu w kryzysie, one wracają. Co nie Ayaa? :-)
Eiko, jeśli mogę na moje oko, faceci to tchórze to prawda... ale kiedy pali się grunt pod nogami to spieprzają gdzie pieprz rośnie i chcą wrócić tam gdzie im było dobrze. Tylko nie rozumieją, że nie są w tym sami i ranią Nas. Ale... czasami się zastanawiam czy Oni w ogóle coś rozumieją...
Oj wracają [emoji6] Dzisiaj przechodzę mega kryzys. Prawie cały dzień płaczę. Nie wiem co bym zrobiła bez rodziny, przyjaciół no i Was - to miejsce też mi pomaga wyrzucić z siebie złe emocje.
 
Do góry