Widze dziewczyny,ze rzeczywiscie samotne rodzicielstow jest ciezkie...Ja o powrocie z UK-zastanawialam sie ciagle czy to najleszy wybor-tez mecze sie z roznymi roblemami. Czasami bardzo zaluje,ze zostawilam tamto zycie-ktorego z drugiej strony nienawidzilam, brakowalo mi rodziny i takie tam. Mialam jednak zapewniona pomoc od panstwa i na wiele mnie bylo stac. Teraz znow jestem od skrzydlami rodzicow. Wiedzialam,ze tak bedzie, oferowali mi pomoc i wiedziałam,ze tak bedzie. Jednak to boli i sprawia,ze znow stalam sie zalezna-to uczucie mnie dobija. Np musze czekac az ktores z rodzicow wroci z pracy, bo potrzebne mi auto,zeby podjechac do lekarza czy sklepu-mieszkam w domu, troszke jest do miasta. Wczoraj uslyszlam w klotni gorzkie slowa-wypomniano mi pomoc,ze tak mi pomagaja i ze spierzylam sobie zycie i dlatego musialam wrocic...To byla masakryczna awantura. Wszytsko wyszlo od innej sprawy, czuje sie nie fair raktowana w porownaniu z siostra. Niestety mam z nia bardzo zly kontakt. Myslalam,ze sie porawi jak wroci,ale ona ma "swoej zycie" i nie moge liczyc na jej wsparcie i pomoc-zdziwilybyscie sie jaka znieczulica panuje z jej strony-i tego nie moglam zniesc, o to zaczela sie klotnia,ze nic rodzice nie robia,zeby nasze wiezi poprawic, ze mi nie boja sie nic brutalnego powiedziec, a ja zawsze oszczedzaja-obawiajac sie jej meza-ze sie odwroca od nich obrazeni. Wiec ciagle mi sie za wsz dostaje. Od tego zaczelam , a skonczylo sie na gorzkich slowach, ze tyle mam pomocy od nich i jeszcze mi zle, ze spieprzylam sobie zycie i robuje zaglusic prawde krzykiem. Mowie wam jak ja wczoraj zle sie czulam. Ryczalam cala noc, gdyby nie corka, moje mysli byly normalnie samobojcze. Nie mam nikogo bliskiego, kto zrozumialby i dalby mi szanse. Ciagle nawet jesli jest ok, czuje jakby mnie traktowali wlasnie jako zalosna, skonczona, skazana na zle juz do konca zycie samotna matka dwojki dzieci. Do orodu juz tuz tuz. Tez nie wiem co robic. Bo od paru dni czuje mniejesze ruchy. MAm dopiero wizytye w srode. Czuje bobaska, ale chyba zlapalam jakas infekcje i zastanawiam sie JAK
??? Czy jest mozliwe,ze ta infekcja spowolnila ruchy dziecka, moze mam juz rozwarcie. Boje sie, powinnam jechac, a jednak odwlekam. Znow musialabym prosic o pomoc. JEstem tak skolowana, nie chce mi sie nawet zyc...