reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Witam cieplutko wszystkie Mamusie :-) w końcu nadeszła moja wieczorna pora na chwilke dla siebie. Teraz już mało kiedy mam czas na swoje przyjemności, jedynie późnym wieczorkiem ale i wtedy przeważnie wolę się jednak położyc wczesniej spac. Oj nie ma czasu teraz na zajmowanie sobie mysli pierdołami ... myślę że to Was pocieszy że jednak potem pojęcie tatusiów przestaje miec aż takie znaczenie i sumie całe szczęście. Wcześniej wieczorami myslalam ciągle co i jak będzie a teraz zasypiam już na siedząco.
Kilka dni temu dostałam zawiadomienie o terminie rozprawy, będzie pod koniec maja. Jeszcze przynajmniej raz będę się musiała spotkac z tym pseudoczłowiekiem i bardzo chciałabym miec to już za sobą. Boje się że jak zaczne w sądzie o tym opowiadac to się rozkleję a strasznie bym nie chciała okazac słabosci szczególnie przed nim. Może do tego czasu wystarczajaco utwardzę się uczuciowo i nie dam mu satysfakcji zobaczenia kolejnych moich łez.
Moja kruszynka jutro kończy miesiąc, jak to okropnie szybko zleciało, to sie tak nie dłuży jak oczekiwanie na dzieciątko. Kolki mojej córci są okropne i czasem sama mam ochotę płakac z bezsilności. Ale co tam ... jesteśmy dzielne dziewczynki i przetrwamy wszystko :-) Wydaje mi sie że pisze bez ładu i składu ale oczy same się zamykają ;-)
AdiLea ostatnio miała rację że czasem fajnie by było zeby malutkie wskoczyły na troszke do brzuszka chociazby po to żeby można było się porzadnie wyspac :-)
milkada ja myslę że nie powinnaś za bardzo brac do siebie że ogląda Cię na NK ten kuzyn bo to powoduje że zaczynasz za duzo myslec i kombinowac. A niech sobie popatrzą a Ty chwal się wszystkim na około jaką jesteś szczesliwą przyszłą mamusią i że sobie radzisz doskonale. Zyskasz przez to wiekszy szacunek innych i sama do siebie :-)
Kabaretka wiesz współczuję Ci że musisz przez to przechodzic tak naprawde od nowa. Jak już sobie odbudowalas swój jakiś pewnien spokój to został od nowa zburzony. To nie jest przyjemne uczucie kiedy juz myślimy że jestesmy wystarczająco silne a potem ten spokój wali się nam na głowę. Myslę że z drugiej strony to jeszcze bardziej doda Ci wytrwałosci tylko trzeba do tego podejsc z małym dystansem. W razie czego zwalaj wszystko na hormony ;-)
Panegiryka dobrze że dzielnie chodzisz do szkoły rodzenia :-) zawsze to nowe doświadczenie a i mozna się zawsze o wszystko zapytac.
Witam Cię również mała mi na forum. Pamiętaj ze dzieciątka to najlepsza rzecz jaka może spotkac kobietę. Jakaś przyczyna jest że jedne kobiety je mają w różnych sytuacjach zyciowych nawet jeśli są trudne, a inne kobiety bardzo by chciały a nie mogą. To wszystko ma swoją przyczynę a uwierz mi że jak masz swoje dzieciątko w ramionach takie sliczne i bezbronne to jest to uczucie nie do opisania. To taka czysta i bezinteresowna miłosc :-)
Zmykam już ... zycze Wam wszystkim udanego weekendu :-)
 
reklama
Paulinakac GRATULACJE!!! :-):-):-) Mam nadzieje ze jestescie w domku cali zdrowi i szczesliwi. Jak bedziesz miala chwilke, to napisz nam cos wiecej, bo ja tu umieram z ciekawosci, jak tam pierwsze chwile, dni po porodzie mijaja i jak twoje malenstwo sie miewa.:-)

Milkada wiem dalam ciala ze nie poszlam na zajecia ale coz. Poza tym one sa dwa razy w tyg po 2 godz i to wieczorem i dosc daleko ode mnie z domu, wiec ciezko by mi bylo, a poza tym mialabym problem jak tam wcisnac moich uczniow :sorry:Eh, ale wymowek duzo znalazlam:-p Ciesze sie ze humor ci dopisuje, bo u mnie z tym nie najlepiej jakos. Tak mi wewnetrznie zle jest, dzisiaj posegregowalam ciuszki malego, sprawdzilam co mam i czego brak, i powoli kompletuje cala wyprawke.:-) A masz moze jakas liste rzeczy ktora moglabys mi przeslac :-p;-) bo ja to nie jestem pewna co jeszcze trzeba. Poza tym nie wiem, jak ilosciowo tez. :sorry:

Asuzana dziekuje ze mile slowa. :-) Masz racje ze nie jest to za fajne, kiedy wszytsko sobie jakos poukladalam to w mojej glowie, sama siebie przekonalam ze jestem silna i dam sobie rade, a tak zjawia sie on, i nagle niszczy mi moj spokoj. :angry: Za pewne nieswiadomie, bo przeciez (jak mowi) chce dobrze, ale latwiej mi bylo kiedy myslalam ze nie moge na niego liczyc. A teraz tak tez troche nadziei i dawnych uczuc wrocilo, co wcale, alez to wcale mnie nie cieszy. :-( Nawet mnie w snach nawiedza:no: Eh, naprawde czasami czuje sie jakby on jeszcze myslal ze jest taki wspanialomyslny bo przeciez sie interesuje :wściekła/y: Chce teraz znowu miec jak najmniej kontaktu z nim, tzn bez pogaduszek tylko fakty i nic wiecej. :-(
A Tobie jak idzie? Dajesz rade z malenstwem? Cudownie ze masz ja juz obok, zawsze to daje sily, nie:tak::-) Odzywaj sie kiedy tylko masz sile, bo fajnie jest cos nowego od Ciebie uslyszec :tak:
 
Dziękuję Kochane!
Pierwsze chwile po porodzie były ciężkie. Tak jak napisałam, małego zabrali na oddział patologii noworodka, a mnie zwieźli na dół na oddział położniczy. Próbowałam trzy razy do Niego dojść, ale byłam taka słaba, że nie dawałam rady. Dopiero za czwartym się udało. :) Leżał biedny pod taką lampą, która Go grzała, straszny widok. Pełno maleństw w inkubatorach... wrrr...
Z porodu najgorzej wspominam szycie krocza... straszny ból jak dla mnie. :/ Później ciężko i niewygodnie chodzić z tymi szwami, ale po ściągnięciu jest już o niebo lepiej.
Mały jest kochany, taki minki strzela. :) Dodam zaraz zdjęcia do albumu, o ile mi się uda. ;) Śpi w nocy nawet po 4 godziny... mówię Wam, Anioł nie dziecko. :)
Poza tym miałam na początku problemy z karmieniem piersią. Położne dokarmiały małego, a były zbyt leniwe żeby pomóc mi Go przystawiać do piersi. Twierdziły, że wcześniaki nie mają odruchu ssania i żebym się przyzwyczaiła do myśli, że nie będę karmić. :/ A bardzo chciałam. Więc zaczęłam sama Go przystawiać co godzinę i tak o to od dobrych kilkunastu dni jest wyłącznie na piersi. :) Przybiera na wadze mimo, że nadal jest malutki. :)
To takie Szczęście. Powiem Wam, że miałam momenty załamania nad tym, że cały obowiązek spoczywa na mnie i że nie mam z kim ich dzielić, ale to zdecydowanie chwilowe. Nawet jak ojciec Filipka do mnie dzwoni to... nie działa to na mnie tak jak kiedyś... jest mi bardziej obojętny...
Fili jest bardzo podobny do mnie jak byłam mała... :p Ten sam nos i te same ustka... tylko ciemną karnacje i czarne oczka ma po tacie... no i kształt uszu...
Dziewczynki, naprawdę, bądźcie silne, dotrwajcie do porodu, później będzie już zdecydowanie prościej. :) Z górki. :)
 
Cześć, jestem Jola i mam 20 lat. Postanowiłam dołączyć do dyskusji. Dziś byłam w szkole rodzenia. Domyślałam się, czego się mogę spodziewać, ale mimo to myślałam, że mnie to nie ruszy, ponieważ mnie nikt nie zostawił, sama odeszłam od faceta, który mnie niszczył psychicznie. Sprawił, że połowę ciąży przepłakałam. Każdego dnia bałam się, żeby nie poronić.
Przeliczyłam się jednak. Wyszłam stamtąd po 15 minutach z płaczem... Czułam się gorsza i niepotrzebna. Nie dość, że byłam najmłodsza, to jeszcze przyszłam z mamą, a nie tak jak wszyscy-z mężem. Jest mi bardzo przykro. Chciałam sobie pokazać, że potrafię, że jestem silna :( Nie wyszło. Już tam więcej nie pójdę, choć tak bardzo chciałam dowiedzieć się czegoś o porodzie, sprawić, żeby był on łatwiejszy dla mojego synka. Nie lubię też tego, że nikt nie bierze pod uwagę faktu, że życie to nie tylko stereotypu i schematy. To nie zawsze mama, tata, dziecko, małżeństwo...
Mam nadzieję, że zostanę zrozumiana. Bardzo to dziś przeżyłam i jeszcze do tej pory nie mogę się uspokoić. Mój synek też się zdenerwował :(
 
Bezsenna to straszne, ze tak sie poczulas, i to pewnie podswiadomie dlatego ja nie poszlam, a mialam miec pierwsze zajecia w srode w szpitalu na Inflanckiej. Nie chcialam byc jako jedyna sama, bo w moim przypadku moja mama nie moglaby mi towarzyszyc. Nie martw sie, wazne ze ty wierzysz ze jestes silna, bo jestes, niedlugo bedziesz mloda wspaniala matka, a twoj syn doda ci sil, tak samo jak wierze, ze moj doda mi. Jesli masz ochote pogadac, to daj znac. :-)

Paulinakac bardzo ladne zdjecia, a twoj synek slodziutki, sliczny jest naprawde, taki malutki. Ciesze sie ze sobie radzisz. Pisz kiedy tylko znajdziesz chwilke. A imie Filip jest super, ja tez je rozwazam dla mojego malego. Jestes silna, a swoja sila dodajesz sile nam :tak::-)
 
kabaretka witaj :-).Jak tam samopoczucie? I jak brzuszek,urósł coś?

bezsenna wszystkie Cię tutaj dobrze rozumiemy :-).Zaglądaj do nas częściej bo też jesteś samotna :-). W którym tygodniu ciąży jesteś?

paulinkac śliczna jesteś :-) i widać było że ciąża Ci bardzo służyła :-). A synuś prze słodziutki :-).Rozczulam się jak oglądam takie zdjęcia,tak bardzo już bym chciała mieć swojego synusia przy sobie :-). No ale na szczęście do rozwiązania coraz bliżej :-).

A co do szkoły rodzenia,to ja chodzę samotnie. Na samym początku było mi bardzo ciężko (opisywałam to chyba tutaj na forum ),płakałam i nie mogła się patrzeć na te kochające się pary.Dalej jest ciężko ale staram się jakoś nie brać tego do siebie,nie wiem jakim cudem ale udaje mi się to:-).Tłumaczę sobie że to mi bardzo pomoże przy porodzie i że będę czuła się pewniej :-). Więc dziewczyny głowy do góry :-).

A ja się dzisiaj coś nie za dobrze czuje,jakaś osłabiona jestem,chodzę i kręci mi się w głowie.Więc prawie cały dzień przeleżałam w łóżeczku i nigdzie się dzisiaj nie wybieram :-). Leniu****e ....
Mam straszną ochotę na lody,ale nie chce mi się wychodzić do sklepu... :sorry:

Miłego popołudnia :-)
 
Milkada jeden dzien lezenia dobrze ci zrobi. :-)
Moje samopoczucie tak wiesz roznie, raz lepiej raz gorzej. Tak sie martwilam ze nie bede miala co robic w weekend, a moi znajomi zadzwonili z rana i pojechalam z nimi do twierdzy modlin na zwiedzanie. :tak: Milo bylo, oderwalam sie troche od ciazy. Tak wlasnie przeszukuje allegro i chyba kupie kolejny kocyk tym razem letni i poduszke do karmienia, ktora na pewno mi sie bardzo przyda. :-p A co do brzuszka to jest duuzy, w obwodzie juz mam 95 cm czyli calkiem sporo jak na mnie, rosnie, ale mam nadzieje ze przestanie. :sorry:
A sluchaj bo ja mam okolo 10-15 par bodow na rozmiar 56 -62 cm, sporo, bo dostalam komplet 7 ostatnio :-) Ale mam tylko jeden kaftanik taki rozpinany z przodu, i 1 spiochy, a tak to kilka pajacykow. Czy uwazasz ze body nie moga zastapic kaftanikow? ;-):sorry:
 
reklama
paulinkac, śliczne zdjęcia :)) Synek sam miodek!

milkada, bo to tak jest z tą szkoła, ale tak bardzo chcę się dowiedzieć czegoś o porodzie, że jest to silniejsze od smutku. Także.. damy rade!

bezsenna, kabaretko, nie ma się czym zamartwiać, każda ma inny próg bólu i wytrzymałości psychicznej. Jedna świetnie poradzi sobie w takiej sytuacji, a inna w takiej, w której ta pierwsza nie dałaby rady. Odwaga ma różne twarze, w sumie to dobrze. :))

Kiedyś przeczytałam taki tekst, że poród czasami boli mniej, niż ból, który zadał kobiecie ojciec dziecka.

Pozdrawiam,
P.
 
Do góry