Moim zdaniem to on nie ma co sie bac. Tzn latwo sie mowi, ale my na to patrzymy obiektywnie, troche bez emocji. Od strony prawnej nie ma ZADNEJ przeslanki, zeby zabrac mu dziecko (z tego co piszesz oczywiscie), jesli dziecko nie zostalo zapisane do przedszkola to mamusia nie dopilnowala obowiazku i to wlasciwie jej mogliby zabrac - i tak by tego nie zrobili, ale to jest na jej niekorzysc. Dobrze, ze ma podpisy i ze robi przelewy. Oczywiscie nie sadze, ze to dobrze, zeby placic na dziecko 300 zl, ale mysle, ze w tym przypadku takie alimenty zostana zasadzone. Oczywiscie przeciez moze tez dawac normalnie od siebie
Bardzo szkoda dziecka, ze zostaje pod opieka jakiejs dziwnej baby. Moim zdaniem powinien o tym wspomniec w sadzie. Ta kolejna sprawa, jesli juz chciala 500 zl dostawac to mogla powiedziec, ze 1000 zl, bo ogolnie na rodzicach ciazy rowny obowiazek utrzymywania dziecka. Wiec 500 zl nie dostanie na pewno. Ja rozumiem kobiety, ze chca jak najwiecej, same przeciez tez bysmy chcialy, mnie np ciezko by bylo policzyc ile kosztuje dziecko, bo wiadomo, ze to studnia bez dna. Mnie sie wydaje, ze ja mega duzo wydaje na Olina ;/ tylko czasami szkoda tych facetow jesli sa NORMALNI , bo mozna sie jakos inaczej dogadac.