reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

jaimis]

to powodzenia:)
fikusek to extra , jakis cud chyba ,bo u mnie okres wakacyjny to trwa i trwa :)


a my po zakonczeniu roku szkolnego :) w szkole bylo super ,swiadectwa dyplomy ,taka atmofera a potem poszlismy na grila klasowego do jednej mamy ,ktora ma extra podworko i warunki do tego ,kazdy wzial to co mial w domku, dzieciaki caly dzien na swiezym powietrzu :) rodzice tez odpoczeli i pogadali o wszystkim a pogoda super bo 30 stopni w kocnu po tych burzach jak znalazl i co wakacje czas zaczac :)
 
reklama
Fikusek,ale to ojciec dziecka zrzeka sie sam do niego praw czy wnosisz o pozbawienie?

A u mnie w mieszkaniu wojna z ewą:-Dpostanowilam raz na zawsze nauczyc ja załatwiania sie w nocnik.Bo kiedy jak nie latem.Poczatkowo biegala tylko w sukieneczce bez pieluchy,zeby jakby co to bylo mozna ją szybko posadzic na nocnik.
Oczywiście nocnik zajmuje honorowe miejsce-- na środku pokoju:-D
No i efekt tego był takie ze podłoga,dywan,fotele,krzesło,wersalka i nawet moje spodnie były obsikane.A w nocniku -sucho.Wrrrrrrrrrrrrrr:crazy:
Wiec założylam jej majtki,niech nasika to moze jak poczuje ze to nie jest przyjemne.Ale co moje dziecię robi?
Otóż nic sobie z tego nie robi.Leje w majtki i nawet znaku nie daje ze ma mokro.Tylko śmiga sobie az ja sprawdze.
A pytam jej sie non stop czy chce siku,czasem przytaknie to sama niesie ncnik ale jak nie zapytam i przegapie moment to kałuża jest tam gdzie ona stoi.
Nie wiem czemu on a taka uparta jest.
 
rosi moja jak miała ospę tj. 16mcy, od tego czasu ją uczyłam. mój sposób to konsekwencja. siku o stałej porze, wstawała pierwsze nocnik, potem po śniadanku czy obiedzie, przed spaniem, po spaniu. na początku nie za bardzo wiedziała o co chodzi
potem jak się zrobiło ciepło też tylko majtki miała. wtedy już wiedziała o co chodzi. i od sierpnia 2011 juz bez pampersów całkowicie. nawet w żlobku sobie radziła, nieraz się jeszcze zdaży posikac ale to bardzo rzadko.
problem był z kupą, bała się jej robić, ale małymi kroczkami się udało.
i zawsze się ja bardzo chwaliłam jak zrobiła do nocniczka, ja jeszcze z Martyką kupowałam majteczki, ona wybierała takie jak się jej podobały.

nocnikowanie szybciutko, odstawienie od piersi też nie był problemem. ale nie potrafię jej oduczyć od smoka. smok jest tylko już do spania ale bez niego spokojnie nie uśnie, licze że sama go odrzuci.
 
Anowi, ile Martyna miała jak ją odstawiłaś od piersi??? Rzuć jakimiś radami.
Rosi ja to się cieszę, że wcześnie zaczęliśmy nocnikowanie. Sam sobie brawo bije.
 
rosi narazie nie wnosze o pozbawienie,ojciec sam sie zrzec praw nie moze. Mysle ze za jakies pol roku zloze sprawe o pozbawienie(tak doradzila prawniczka,by nie robic tego na raz). Ojciec alana na pozbawieniu nie bedzie dyskutowal bo chce zrzec sie praw
 
reklama
Witajcie,
Ja sobie Was podczytuje,ale ostatnio cos ciezko znalezc mi czas na cokolwiek...Wszystko jakby zaczelo sie ukladac po wielkim okresie popaprania (stare czasy). Pamietam jak zaczynalam tu pisac - zazdroscilam mamom, ktore sobie ulozyly zycie i myslalam, ze mnie to nigdy nie spotka. A teraz wszystko jakos poszlo. Prawie skonczylam studia - mam juz absolutorium, tylko prace pisac. Ale ide na kolejne, bo szefowa mnie wysyla. Dala mi awans - jestem teraz kierownikiem tego naszego balaganu ;) Ona pojechala na urlop, a mnie zostawila na glebokiej wodzie. Cieeeezko bylo, oj ciezko. Nowi ludzie przychodzili, rodzice zawsze chcieli pogadac, mnostwo maili do odpisania, rzeczy do napisania i polowa kadry chorujaca. Ale jakos sie udalo,jeszcze dwa dni i moj "okres probny" sie skonczy. Mieszkanie wykanczamy dosc szybko, do konca lipca sie pewnie wprowadzimy. Czuje sie jakby to bylo moje drugie dziecko. Maz cudowny, prawie nigdy sie nie klocimy (chociaz zobaczymy, zobaczymy...:p). Sara go uwielbia, juz wszyscy sie przyzwyczaili,ze to tatus. A tatusiem jest swietnym. Poki co eks milczy, wiec jest ekstra. Pod koniec roku sie zabierzemy za adopcje.

Czasu mam malo, w zasadzie mam jeszcze korepetycje (ostatni tydzien, hurra), wiec ciagle pracuje...Troche za malo mialam czasu dla Sary, ale chociaz tyle co w przedszkolu i w weekendy..I troszke wieczorem. Ale jakos tam sie edukujemy - coraz wiecej pisze, juz prawie kazda litere postawi. Ostatnio tatusiowi zrobila niespodzianke, jak pojechali do sklepu to ladnie przeczytala "jestesmy w ooooo....bi...", wiec byl bardzo dumny :)

Tylko ja czekam az troszke sie wszystko uspokoi, bo chodze tak zmeczona, ze nawet choroby sie mnie nie trzymaja - wszyscy w pracy chorzy a ja nic...Moze kawa mnie konserwuje ;)

Jedyny minus jest taki,ze przy tej calej gonitwie zaczelam duzo palic wieczorami...Trzeba bedzie jakos z tym skonczyc...

rosi jak dla mnie Twoja droga jest sluszna, tylko daj jej wiecej czasu. My tak zrobilysmy wlasnie. Pierwsz epodejscie - jak miala 18 miesiecy, nieudane. Krotka przerwa i jak miala 20 to drugie - udane...Ale dalej mi siusia czasami w nocy...Juz postepy sa, ale to jeszcze nie to...
 
Do góry