rosi, mysle ze bez swistka/pieczatki z pracy niewiele wskorasz, bo pierwszenstwo maja dzieci rodzicow pracujacych (co jest dosc logiczne) - u nas to w ogole jest wymog przy skladaniu papierow. Ale ja z innej beczki - posilkujac sie odrobina swojego doswiadczenia zawodowego
W Twojej sytuacji bardzo CI odradzam poslanie Ewy do przedszkola teraz. Jak dla mnie te panstwowe (i czesc prywatnych) placowki to hurtownie, nastawione na masowa produkcje. DLa trzylatka (albo o zgrozo - dziecka zlobkowego) grupa 25 osob i 2 panie to stanowczo za duze zaludnienie!!!
Wiesz jaki u nas jest sajgon jak ktos ma urlop i przypada wiecej niz 6 dzieci na nauczyciela? Malych dzieci!! (w przypadku grupy zlobkowej zasada to max 3-4 dzieci na osobe). Nauczyciel nie moze poswiecic czasu jednemu dziecku (chyba ze krew sie leje), nie zauwazy najczesciej konfliktu miedzy dziecmi, wiec wychowanie zadne, nie podejdzie indywidualnie do problemow kazdego malego czlowieka, bo kiedy?! Jest tylko zeby pilnowac coby sie szkraby nie pozabijaly i PROBOWAC przeprowadzic jakies zajecia. U nas zajecia wygladaja tak, ze siadamy z maluchami przy stole, pokazujemy im jak trzymac nozyczki, pedzle, jak cos zrobic, pomagamy, tlumaczymy - jakbym miala 13 dzieci "pod soba" to moglabym kazdemu pewnie poswiecic ze 30 sekund
Edukacja niewielka - wiadomo, kazde jest zainteresowane czyms innym, uczy sie inaczej.
Ewa, jak piszesz, zle reaguje na obcych - to jak zareaguje na grupe 25 dzieci, gdzie pani nie ma czasu nawet jej wytlumaczyc czegos, co jest nowe?? My czasami spedzamy po 30 minut z jednym dzieckiem tlumaczac mu cos, zeby sie nie balo/nie wkurzalo. A tam jak Pani mozeto zrobic? Walnie kilka zdan i zleje sprawe. Po prostu zakladaja ze przez kilka pierwszych dni dzieci beda wyć, a potem sie naucza ze musza sluchac.
Znajdz sobie na poczatek dziecko do opieki, lub poslij Ewe do innej mamy. Potem jakis klubik (moze byc tez u innej mamy), a dopiero potem rzucaj dziecia na gleboka wode! Jak dla mnie to co oni prezentuja w przedszkolach standardowych moze EWENTUALNIE byc dobre dla grupy madrych 5latkow i 6latkow - bo to juz przygotowanie do szkoly. Ale dwu, trzylatki?? Moim zdaniem tylko jesli rodzic BARDZO musi, bo jest wiele lepszych miejsc dla dziecka, gdzie otrzyma wiecej/lepiej. A kontakt z rowiesnikami bedzie lepszy w grupie 10 dzieci niz 25 - przy 25 zawsze sie porobia grupki, przy 10 czesto dzieciaki znaja sie dobrze nawzajem (wszystkie) i czesto bawia z roznymi dziecmi
Nie narzekam na program panstwowych placowek (no, moze troche
, na pewno nie na nauczycieli - bo sporo z nich to swietni ludzie, ale i tak uwazam, ze to nie jest dobre miejsce dla dziecka! Ani pod katem poczucia bezpieczenstwa, ani pod katem rozwoju. To Maluchy - potrzebuja duuuuuzo uwagi. Zwlaszcza, ze sporo z nich spedza wiecej czasu w przedszkolu niz z rodzicami