Samaniewiem-zrezygnowałaś z tego drastycznego kroku,dlatego,że jesteś dobrym człowiekiem.Nawet w tej rozpaczy,pisałaś,że będziesz żyła z wyrzutami do końca życia.Znam ten ból-też byłam w niechcianej ciąży.Było mi zupełnie obojętne to dziecko i jego zdrowie.Nie byłam sama,miałam obok siebie męża-alkoholika.Uwierz mi,że zazdrościłam wtedy wszystkim samotnym matkom.Powiedziałam sobie,że to dziecko jest tylko moje i zrobię wszystko,aby nie miało z ojcem kontaktu.Z czasem zaczął się budzić w moim sercu instynkt.A po porodzie oszalałam na tle mojego maleństwa.Było takie bezbronne i miało tylko mnie.Na samo wspomienie,że pragnęłam,aby poronić,ryczałam.Wowczas powiedziałam,że nie ma niechcianych dzieci i tylko kobiety nie dały sobie szansy,aby się o tym przekonać.Teraz gdy patrzę na swoją córkę i jestem z niej taka dumna,moje sumienie przywołuje to,o czym myślałam w ciąży
.Życzę Ci,abyś odzyskała spokój,abyś mogła ciepło myśleć o tym dziecku i napewno pokochasz je,bo,że ONO będziie Ciebie kochać-jest pewne.
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)