Uff, ile tu dzisiaj emocji
Candy kochana, chociaz ciezko to zrozumiec -NIE DZWON!!!. Tylko go utwierdzasz w przekonaniu, ze co nie zrobi, to Ty i tak gotowa jestes wyciagnac reke. Facet nigdy sie nie nauczy. A pewnie jak zona go pogoni znowu to bedzie probowal wrocic, do togo czasu musisz sie uodpornic, bo zafunduje Ci kolejne takie atrakcje. A wtedy mozesz juz byc mama i uwierz mi, ze to tez troche Twoje szczescie, ze stalo sie tak juz teraz. Bo widzisz sama jak cierpisz
A jak sie ma dziecko to cierpiac tak bardzo nie jestes w stanie byc taka mama jak chcesz- i Ci jeszcze gorzej z tego powodu. Ja bardzo cierpialam, BARDZO, i wiele razy. Wciaz kolejna szansa, przeprosiny, obietnice poprawy...Teraz juz to po mnie splywa (chociaz teznie do konca, przyjazd eksa kosztowal mnie pare lezek) i dzieki temu moge skupic sie na Sarze tak jak na to zasluguje. Uwierz mi, ze im mniej kontaktu tym szybciej bedzie Ci lepiej!! Ja nie bylam w stanie w to uwierzyc przez dlugi czas i niestety byl to czas zmarnowany. Niech ona sobie go bierze i niech sie martwi czy jej nie pusci kantem za rok, miesiac a moze jutro.
Adka zdrowka dla Mlodej!! Twoja riposta do Rosi mnie rozwalila - to ostatnie zdanie z posta. Kto by pomyslal - taka mloda a taka wygadana