reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

charlene jak bys mogla to przeslij mi na meila ta ksiazke,z checia poczytam
carla u mnie jest to samo z lekarzami,a najlepsze jest to ze idziesz raz na ruski rok i nie ma miejsca a skladki trzeba placic

a ja dzisija dzwonilam do sadu i kurier sadowy ma 3 dni na dostarczenie zawiad.ale co tam sprawa w poniedzialek a oni nic i mam nadzieje ze ex nie odwali numeru ,bo bez tego durnego papierka nie dostane wychowawczego.ach nie

moje dzieciaczki juz spia,wymeczone po calym dniu,spacery robia swoje i jest cisza w domu ze az dziwnie
 
reklama
Wiecie co?? Jednak wqrwia mnie mieszkanie z ojcem!!!! Wraca późno z pracy, zamiast pójść się kąpać po zupie to qrwa siedzi u mnie w pokoju przy stole i qrwa śpi!!! A ja wieczorami nawet poczytać nie mogę ani nic, bo ten siedzi i tv ogląda (u niego coś w kontakcie od kablówki jest zepsute). A ja nienawidzę spać jak w pokoju czuć jedzeniem, a on na złość mi robi i je u mnie, a przy małej nie będę wietrzyć jak ona śpi!!!!! Zaraz mnie coś tarfi bo on siedzi i wyjść nie chce, no ja pi.erdolę!!!!!!!!!!! I gada "Karolina przestań sapać" No cholera jasna ale jestem wściekła, on jak nikt ciśnienie mi podnosi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
a moj kubus nauczyl sie przewracac z pleckow na brzuszek i spowrotem i lozko jest teraz jego i sie cieszy :-)

a co do tematow dziadkow,naszych nie doszlych tesciow,mama ex od corci,hm trudno ja nazwac babcia,nie kupila dziecku czekolady,nie bierze do siebie,nie byla na chrzcinach ani urodzinach,ma do tej pory do mnie zal ze zostawilam jej synalka tylko nie wiem co ma dziecko do tego,wiec nie widzimy sie latami ze tak powiem,ona nie interseuje sie mala a ja o kontak nie prosze
z kolei z rodzicami ex od kubusia sprawa jest zupelnia inna,zawsze pomagali,traktuja mnie jak synowa,wiem ze ex ma do mnie o to pretesnje.ale ja jestem taka dla nich jak oni dla mnie,tylko denerwuje mnie jeden fakt ze mama robi mi prezenty,bo chce mi wynagrodzic to co przeszlam,ale tego sie nie da zapomniec w jedna sekunde,a tak poza tym dbaja o widzenia z malym,jak jestesmy razem,to pijemy kawe,idziemy na spacer,omawiamy tematy moje i ich.oni sa na biezaco, i mimo ze jest taka sytuajcja z moim ex to oni jakby nie robia z tego problemu i nie wnikaja.a mi jakos nie daja teraz odczuc ze cos jest nie tak,sa zadowolonei z tego jak wychowuje malego i sa tez wdzieczni ze nie pokazalam im tylka po wybrykach ex,ale co oni sa winni,maja nadzieje rowniez caly czas ze do siebie wrocimy,ale w tym wcieleniu to juz raczej nie mozliwe chocby sie walilo i palilo.a jak mi cos lezy na sercu to im to mowiei tyle .najbardziej cieszy mnie relacja z tata ex pod tym wzgledem ze moj tata zmarl jak mialam 6 lat i tak naprawde nie mialam ojca kiedy dorastalam,a ten czlowiek( ex robil z niego gada bez uczuc,jakos nie mogli sie dogadac)okazal serce i bardzi sie ciesze z tego ,chociaz jak sie smieje ze i tak jest miom tesciem:) ,tak samo chcieli zebym z nimi spedzila swieta i ex ale jakos sobie tego nie wyobrazam,on przy rodzicach gra zupelnie innego czlowieka i ja sobie w brode pluje ze dalam sie tak nabrac na to jego uczuciowosc,szlak mnie trafia ale czasu nie cofne ,ale najbardzije mnie cieszy fakt ze mam wspanialego ,zdrowego syna i chocby sie walili i palilo musze dac rade/. no to popisalam sobie.

carla tylko spokoj sie uratuje,to niech sobie naprawi i bedzie spokoj,to tak samo jak moja mama jest w domu i u mnie oglada i mowi,napierdal,,w ta klawaiture ,co ty tam tak piszesz" i wtedy mam nerw,caly dzien z dziecmi to co ja mam robic wieczorem,o****ec mam z tego wszystkiego ,ale rodzice pewnych rzeczy nie rozumieja,grunt ze im wszystko pasi...
 
Ostatnia edycja:
Bezsenna tak, bo to jest przykra sytuacja. Ja jak do mnie przychodza rodzice exa, to wiem, ze oni Nikosia wezma i beda sie z nim bawic, a ja bede siedziec i gapic sie jak walnieta :) ale przy okazji z nimi rozmawiam, a widze, ze u Ciebie niestety rozmowa sie nie klei :/ najwazniejsze, ze "ta Pani" przyprowadzila nam wnuka :/ .......... powinni Cie inaczej traktowac, chociazby z tego powodu, ze to Ty wychowujesz im tego wnuka i to Ty im nie zabraniasz spotkan! Bo przeciez mozesz :)
No jakoś nie ma tematów oprócz rozmów o Kubulku, takich na poczekaniu. Ostatnio spytali, gdzie Kubulek ma smoczek, ja mówię, że nie ma, bo nie używa, a oni zdziwieni. Wiele jest takich kwesti, że mają inne zdanie. Nigdy nie zapomnę jak w szpitalu od razu zaczęli sypać 'złotymi radami' aż się popłakałam i mówiłam do exa, że mam dość, że dopiero co przeszłam sama prawie przez całą ciążę, miałam bolesny 10godzinny poród, a teraz to wszystko jakby w jednej chwili przestało się liczyć, bo jest dziecko i dlatego można mnie olać...Zawsze się przy nich źle czuję, dla mnie to pan i pani...

a moj kubus nauczyl sie przewracac z pleckow na brzuszek i spowrotem i lozko jest teraz jego i sie cieszy :-)
Twój Kubuś ma już 5 miesięcy? Wow, nawet nie zauważyłam, wydawało mi się cały czas, że od mojego porodu do Twojego minęło dużo czasu, a tu już 5 miesięcy Kubuś ma :happy2: W obydwie strony już się przekręca? Gratuluję :happy2: Ja sobie zapisuję kiedy co Kubulek zrobił i z plecków na brzuszek to się nauczył jak miał 3 miesiące, pamiętam, że się popłakałam wtedy ze wzruszenia, ale w drugą stronę, z brzuszka na plecy, to mu dłużej zajęła nauka. Pamiętam jak się wkurzał jak był na brzuchu i nie mógł zmienić pozycji. Nauczył się dopiero jak miał 5,5 miesiąca. A teraz już siedzi i stoi w łóżeczku, pochwalę się zdjęciem :happy2:
Zazdroszczę relacji z teściami. Nie wiedziałam o Twoim tacie...Dobrze, że możesz z tymi dziadkami od Kubusia porozmawiać tak normalnie, a nie tylko ze względu na dziecko i dobrze jak teściowie są obiektywni.

Carla
Rozumiem Twoje zdenerwowanie i ze wszystkim, co napisałaś się zgodzę, że jest irytujące, tylko jedną rzecz napiszę jak była u mnie :happy2: My wietrzymy pokój jak Kubulek śpi. Od mojej babci się tego nauczyłam. Nawet przed chwilą wietrzyłam, bo jakoś mi duszno, a Kubulek śpi, jest dobrze przykryty, więc to zdrowo nawet na 10 minut okno otworzyć. Ale to taka mała uwaga, może nie bardzo na temat posta, ale tak tylko napisałam ;-)Ja teraz dopiero rozumiem, że jak się już ma dziecko, to lepiej mieszkać już bez rodziców, ale u mnie to niewykonalne póki co...
 

Załączniki

  • syn..jpg
    syn..jpg
    18,2 KB · Wyświetleń: 48
Katerinka gratulacje dla Kubusia, postępy chłopak robi :) Dobrze że nie traktują Ciebie jak mleczarni tylko jak kobietę i człowieka, i że normalnie z nimi rozmawiasz... Mój ojciec w domu nic nie zrobi, w remoncie mi przecież nie pomógł, a jak zaczyna myć naczynia to mnie coś trafia bo więcej syfu robi niż było. On wstaje do pracy o 5.25, a wraca między 20 a 22, cały dzień ma ostry zajazd z tymi paczkami, więc nie ma siły na nic. Tylko na to, żeby mnie na wieczór wqrwić!! Naajlepsze jak mi w brudnych ubraniach w pościel się kładzie, normalnie mam ochotę go udusić, a jego gó.wno obchodzi że tak się nie robi, kładzie się w tych zasyfionych ubraniach i już! Jego się już nie da wychować, dziadkowie zrobili błąd że go tak rozpieścili, i teraz ja mam z nim gorzej niż z dzieckiem. Grunt że pracowity i robi od rana do nocy...
Bezsenna ja wietrzę przed snem, bo sama zaduchu nie lubię, ale póki pogoda taka dziwna wolę nie otwierać okna jak mała jest po kąpaniu, zawsze jej włoski myję, a poza tym przy karmieniu zawsze jej się główka spoci. Ale wczoraj to aż sama na balkon wyszłam jak w końcu ojca wyrzuciłam, bo śmierdziało mi rosołem i potem- jestem przewrażliwiona na punkcie zapachu w pokoju, a zwłaszcza przed spaniem. A Twój Kubuś wiecznie zadowolony :)

A napiszcie jak to u Was jest z koleżankami?? Są, czy się zmyły po pojawieniu się dziecka? Jak wyglądają Wasze relacje?

Bo u mnie jest tak- mam od kilku lat koleżankę, chodziłyśmy razem do gimnazjum, liceum i teraz na studia. Razem pracowałyśmy. Zaszłam w ciążę, to jeszcze się widywałyśmy, no ale mnie już się nie pytała czy wyjdę gdzieś wieczorem, bo chyba nagle trędowata się zrobiłam. Od urodzenia Neli była u mnie 2 razy, ja u niej raz i raz na spacerze. Ostatnio miała przyjechać, nie przyjechała i nie powiedziała dlaczego. Wczoraj to samo. Ja już nie piszę i nie dzwonię, bo nie raz ją zapraszałam, a ona miała to gdzieś. Najlepsze jest to, że na imprezy ma czas z tego co wiem, nawet się nie zapyta czy ja nie chcę gdzieś wyjść. Mam znajomych, którzy byli ze mną całą ciążę, teraz też są, widzimy się często, razem chodzimy na spacery, spędzamy święta... Ale tej jednej koleżanki mi brak, znamy się długo, ona wie o mnie najwięcej, jej ufałam... Tylko teraz mnie złości że tak się zachowuje, dzwoniła to słychać było że wie, że dowaliła że z jej strony brak odzewu, ale robi ciągle to samo!! I nie wiem czy nie napisać jej że fajnie się zachowuje, bo na pewno odbierze to jako atak na siebie i się obrazi... A ja od dawna z nikim szczerze nie rozmawiałam, gdyby nie Wy to nie miałabym możliwości wyznać tego, co mnie gryzie i co czuję, ale niestety pisać a mówić to co innego... Bardzo żałuję że mieszkamy tak daleko od siebie, fajnie by było się spotakać i poznać twarzą w twarz... "Obce" osoby dają mi więcej wsparcia i zrozumienia niż Ci, na których miałam nadzieję polegać... Dzięki Kochane :*
 
Hejka Mamusie! Wczoraj byłam na spotkaniu w sprawie tej drugiej pracy i niestety muszę poczekać i jednak przyjąć tą pierwszą przynajmniej na początek,wszystko super fajna kasa ale w jedną stronę 1,5h autobusem czyli 3 h w dupie,które mogłabym spędzić z Miśkiem:(

mloda taki urok rodziców ...........jak już przyznali mi rację i to pare dni przed porodem dopiero! że dobrze,że nie jesteśmy razem to teraz znów wiedzą lepiej na temat karmienia ,kąpieli a najbardziej mnie wkurza jak wiedzą lepiej kiedy Michałek głodny ,wtedy mnie coś trafia bo wiem,który Misiowy krzyk to ten z głodu ale co ja tam wiem jestem tylko matką;) póki nie stanę na nogi finansowo i Michałek nie będzie mógł iść do przedszkola to jestem skazana na mieszkanie z nimi więc muszę się przyzwaczaić:)
bezsenna Kubuś świetny chłopak :) a rodzice ex..........hmmm chyba w przypadku forumowych dziadków zawsze jest źle .........czy się interesują,czy olewają .........ja na początku cieszyłam się,że teściowa chce mieć ze mną i Misiem kontakt ,że trzyma moją stronę a teraz wyszło,że to wszystko jedna wielka ściema bo nie widzi,że ex zostawił mnie w ciąży,bez pracy,kasy,ubezpieczenia,że olał Miśka ,nie dał od sierpnia nawet złotówki widzi tylko synusia ............ehhhhhhhhh
carla mam tylko ogólniak;) na studia się wybieram ale pewnie razem z Miśkiem :D a tatą się nie przejmuj ,każda ma jakieś jazdy z rodziną choć powinni nas wspierać to jednak czasem zachowują się jakby chcieli nam dopiec za to jak nam się w życiu poukładało:( ale wierz mi z czasem się to normuje i może starczy Ci cierpliwości:)
 
Bezsenna ja wietrzę przed snem, bo sama zaduchu nie lubię, ale póki pogoda taka dziwna wolę nie otwierać okna jak mała jest po kąpaniu, zawsze jej włoski myję, a poza tym przy karmieniu zawsze jej się główka spoci. Ale wczoraj to aż sama na balkon wyszłam jak w końcu ojca wyrzuciłam, bo śmierdziało mi rosołem i potem- jestem przewrażliwiona na punkcie zapachu w pokoju, a zwłaszcza przed spaniem. A Twój Kubuś wiecznie zadowolony :)

A napiszcie jak to u Was jest z koleżankami?? Są, czy się zmyły po pojawieniu się dziecka? Jak wyglądają Wasze relacje?
No ja po kąpaniu też nie otwieram, dopiero jak zaśnie, a u nas od kąpania do zaśnięcia trochę niestety mija :] Zawsze zazdrościłam tym dziewczynom, których dzieci zasypiają od razu po kąpieli. Kubulek nie od razu. Najpierw cyc, potem jeszcze się musi w łóżeczko pokręcić i dopiero zasypia.
Co do drugiego pytania to skąd ja to znam ;-)U mnie już w ciąży się zaczęli wykruszać znajomi. Wiadomo,że nie byłam wtedy osobą atrakcyjną towarzysko...Chodziłam co prawda do kina, na koncerty, ale już imprezy typu alk i fajki odpadały. W sumie też sama się odsuwałam od wszystkich, czułam, że już nie pasuję do rówieśników, że wszystko za wcześnie się u mnie potoczyło i w dodatku od początku czułam, że z nie tym facetem, co powinno. Zostało mi w sumie tylko dwóch kumpli, z czego jeden umarł jak byłam w 5 miesiącu ciąży, więc to jeden z powodów dla których nie chcę wspominać ciąży, więc napiszę już jak teraz jest ;-)
Mam 2 przyjaciółki, które znam 15 lat :happy: Jedna ma braciszka, urodził się jak byłyśmy w gimnazjum, więc ona ma w domu małe dziecko i rozumie sytuację. Chciałam, żeby była chrzestną Kubulka, ale na chrzest się póki co nie zanosi. Drugą kumpelę też znam od przedszkola. Tylko problem jest w tym, że jak ona przyjdzie to zostaje na wiele godzin...Dlatego nie mogę się z nią często spotykać...Ostatnio przyszła o 18 i wyszła o 1 w nocy...Nie umiem kogoś wyprosić od siebie z domu, choć bardzo mnie męczyło to, że siedzi, siedzi i nie domyśla się, że skoro już wykąpałam dziecko, zasnęło, to i ja bym poszła spać :] No ale teraz już jest ciepło, więc będziemy się na dworze spotykać. Lubię ja bardzo, znamy się tyle lat, ale ma tą jedną wadę właśnie-brak wyczucia ;-)Mam też kolegów, ale...Jakoś tak mam, że nie chcę się z nimi spotykać przy moim dziecku. Chcę żeby Kubulek wiedział, że jedyny facet, którego widzi to tata, no i czasem też mój brat, czyli wujek. Wiem, że może mam dziwne podejście, ale tak sobie postanowiłam i już. Do tego dochodzi fakt, że koledzy nie bardzo wiedzą co mają robić jak karmie piersią :-pJa nie mam z tym problemu, karmię na dworze, w przychodni, ale oni chyba się czują niezręcznie. Rozpisałam się trochę, ale napiszę Ci jeszcze, że mimo tego iż część znajomych się wykruszyła już w ciąży, to zamiast nich mam nowe koleżanki. Nic w przyrodzie nie ginie ;-)Jak byłam w liceum, to koleżanka rodziła w maturalnej klasie. Lubiłam ją, ale nie miałam pojęcia o ciąży, nie lubiłam dzieci i nawet nie wiedziałam, o co bym ją mogła spytać, więc pod koniec liceum już tak dużo nie gadałyśmy, a potem jak zaszłam w ciążę na 1 roku studiów, to od razu do niej napisałam, po paru dniach okazało się, że ona też jest drugi raz w ciąży i rodziłyśmy razem, w lipcu :happy: Wiele mi pomogła. Potem jeszcze 2 inne koleżanki z tej samej naszej klasy urodziły ;-)A ostatnio koleżanka z którą chodziłam do gimnazjum urodziła synka. Wspierałam ją przez całą ciążę, a teraz możemy sobie wychodzić razem na spacerki, więc nie jest źle. Nie żałuję, że tamto życie odeszło w zapomnienie, bo mam nowe, z nowymi ludźmi :happy: Nie wiem, co Ci radzić odnośnie Twojej koleżanki, jeśli to bliska osoba, to może walcz o tą znajomość, ale jak nie, to poznasz na pewno jakieś nowe mamy, będziesz mieć z nimi masę wspólnych tematów :tak:

bezsenna Kubuś świetny chłopak :) a rodzice ex..........hmmm chyba w przypadku forumowych dziadków zawsze jest źle .........czy się interesują,czy olewają .........ja na początku cieszyłam się,że teściowa chce mieć ze mną i Misiem kontakt ,że trzyma moją stronę a teraz wyszło,że to wszystko jedna wielka ściema bo nie widzi,że ex zostawił mnie w ciąży,bez pracy,kasy,ubezpieczenia,że olał Miśka ,nie dał od sierpnia nawet złotówki widzi tylko synusia ............ehhhhhhhhh
Masz rację. Jakby się nie interesowali to też bym narzekała, teraz też narzekam ;-)Masz tylko maturę? To widzę zaradna jesteś, ja już od jakiegoś czasu widzę, że nie studia są najważniejsze. Ja dzień w dzień robię tą polonistykę, średnio mnie to kręci, ale chcę mieć wykształcenie. Ciekawe tylko, czy na coś mi się przyda skoro nigdy nie pracowałam.
Ps. Ładny masz suwaczek ;-)
 
Byłyśmy dziś u chirurga wsadzić pępek i zakleić, powiedział że będzie dobrze :) Poszłam też do pediatry z wysypką, byłam przekonana że to od tych witamin. A ona mówi że może od płynu do płukania, mam ją póki co w krochmalu kąpać, zobaczyła jej wyniki krwi to stwierdziła, że niepotrzebnie jej dawałam te żelazo, kwas foliowy i wit b6, bo niedokrwistość jest normalną sprawą u niemowlaków i zanika wraz z wprowadzeniem stałych posiłków. Mała waży 5,25 kg :) Powiedziała że bardzo ładnie rośnie i że przesadzają z tym jej wcześniactwem, bo prawie 37 tc to nie tragedia, i że po 4 miesiącu mogę jej dawać słoiczki i że pięknie rośnie :)
Była dziś u nas koleżanka z córcią 7 miesięcy, pamiętam jak napisała że "Martynka już jest" i jak płakałam z radości i chciałam też już mieć swojego malucha. Niestety utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest dziecko, koleżanki się wykruszają...

Przyszła mama to strasznie długo do pracy masz, ja w 1,5 godziny jestem we Wrocławiu pod szkołą, a mam 120 km :)
Bezsenna ja zauważyłam, że bez problemu rozmawiam z innymi mamami, zawsze jest temat :) I masz rację, zawsze ktoś nowy się pojawi. A tamta koleżanka? Srał ją pies :)
 
wiecie co zyc mi sie nie chce.ktos mi roz*******il samochod w nocy,a zanim go sprzedam to go musze teraz zrobic.:wściekła/y:nie moge zlozyc wniosku o podwyzszenei alimenty bo nie chce *** adresu podac gdzie jest i wogole jakas masakra,:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama


A napiszcie jak to u Was jest z koleżankami?? Są, czy się zmyły po pojawieniu się dziecka? Jak wyglądają Wasze relacje?


No wlasnie chyba podobnie wiesz.........i to jest przykre..Mialam wiele kolezanek w ciazy pisaly co tam itd wszystkie mialy hurtem w szpitalu odwiedzac itd i..na zapewnieniach sie skonczylo ;/ Znalam taka jedna pare z ktora z dawca sie bardzo przyjaznilismy zawsze wszedzie w 4ke chodzilismy jak dowiedzieli sie co dawca mi zrobil wspierali mnie itd...im coraz wyzej w ciazy bylam tym bardziej cisza z ich strony narastala...tez zapewniali ze jak urodze odwiedza w szpitalu itd....Oni sie bardzo starali o dzidzie i ja ich wspieralam w tym..pocieszalam itd..bo pierwsza dzidzie niestety stracili...I wiecie co?Urodzilam nie odwiedzili mnie pogratulowali smsem i napisali ze odwiedza w domku jak bede juz bo nie chca meczyc mnie...przyjechali z 2 tyg temu ale ze mialam innych gosci tylko z nimi pogadalam...DOZNALAM SZOKU BO GDY DOMINIKA WYSIADLA.........MIALA POKAZNY BRZUSZEK!!!!nawet nie wiecie jak mi sie przykro zrobilo ze nic mi nie powiedziala........ehh szkoda gadac....Podobnie z moim bylym z ktorym sie przyjaznie z racji tego ze zeswatalam go ze swoja przyjaciolka odiwedzaj i odwiedzic nie moga.........ja nie wiem co z tymi ludzmi jest ;/

mloda1 dziekujemy slicznie:) ja zawsze króciutkie wloski mialam nie wyobrazam sobie siebie w dlugich...jakos tak juz z milion razy zapuszczalam i nie moglam zapuscic :p Jas pozdrawia i przesyla buziaczki :)
katerinka dziekujemy:)
bezsenna a Ty kiedy kochana chcesz chrzcic?:)


aaa dodam jeszcze zdjecia z sesji :)

Zobacz załącznik 233753Zobacz załącznik 233754Zobacz załącznik 233755
 
Do góry