Megi80
Mama Krzysia i Oleńki
Royanno ja jak chodziłóam z Krzysiem w ciązy to na jkiś miesiąc przed porodem miałam coś takiego - takie parcie głowki - doś bolące, a wszystko zaczęło się od tego, że dzieci mojego rodzeńsw=twa strasznie tego dnia głaskały brzuszek i chciały czuć ruchy dzidzi no i dzidzia tak się rozbrykała, że jak wracaliśmy samochodem do domku, to ja musiałam rozłożyć sobie fotel prawie na leżaco, bo inaczej to strasznie mnie bolało właśnie w kroczu - taki bolący ucisk, ale potem już wszystko było ok.
I dodam, że ja to nie miałam tych skurczów przepowiadających (nie pamiętam niczego takiego) a jakl przyszedła czas to przyszły te prawdziwe i po paru godzinach nastąpił finał.
Też myślę, żeby zrobić coś z włoskami. Może je obciąć (mam takie średniej długości), bo i tak cały czas chodzę ze spiętymi (dużo chłodniej). Ale jak je zetnę to będą mi się kręciły - czego nienawidzę. No i chyba pozostanę przy obecnej długości tylko może właśnie kolorek albo jakieś pasemka sobię zrobię - pomyślę.
Odwiedziłam dziś koleżankę, która też jest w ciązy z terminem na 2 października. Właśnie przeprowadzili się na własne mieszkanko a raczej do domku. Niby to stary domek ale po odnowieniu wygląda całkiem fajnie i najważniejsze, że mieszkają sami. W niedzielę wybieramy się do nich na oficjalne nowoosiedliny a dziś to byłam na zwiadach żeby dowiedzieć się co jej potrzeba kupić no i ma jej kupić kwaitka doniczkowego bo ma ich deficyt.
I dodam, że ja to nie miałam tych skurczów przepowiadających (nie pamiętam niczego takiego) a jakl przyszedła czas to przyszły te prawdziwe i po paru godzinach nastąpił finał.
Też myślę, żeby zrobić coś z włoskami. Może je obciąć (mam takie średniej długości), bo i tak cały czas chodzę ze spiętymi (dużo chłodniej). Ale jak je zetnę to będą mi się kręciły - czego nienawidzę. No i chyba pozostanę przy obecnej długości tylko może właśnie kolorek albo jakieś pasemka sobię zrobię - pomyślę.
Odwiedziłam dziś koleżankę, która też jest w ciązy z terminem na 2 października. Właśnie przeprowadzili się na własne mieszkanko a raczej do domku. Niby to stary domek ale po odnowieniu wygląda całkiem fajnie i najważniejsze, że mieszkają sami. W niedzielę wybieramy się do nich na oficjalne nowoosiedliny a dziś to byłam na zwiadach żeby dowiedzieć się co jej potrzeba kupić no i ma jej kupić kwaitka doniczkowego bo ma ich deficyt.