reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

reklama
Witam, urodzilam 3 tyg. temu i też nie zaszczepilam. Uważam,ze dobrze zrobilam, bo juz w drugiej dobie Małemu zapodali antybiotyk(mial b. wysokie CRP), do tego żołtaczke ponad przeciętna i naświetlanie lampami. Oczywiście namawiali mnie ciągle, jeszcze przy wyjściu... Oświdczenia nie podpisaliśmy, ale prawie na noże poszlo- nie chcieli nam wypisu dać. Dopiero jak moj Mąz poszedł i huknąl doslownie na ta lekarke to bez problemu dostaliśmy. No ale ogolnie bylam uważana za wyrodna matkę:angry:
Sama nie wiem co robić, mam starsze 4,5 letnie dziecko i nie chcialabym żeby czyms zarazilo Małego. myślę nad przesunieciem szczepień. Zastanawiam się nad tym szczepieniem na WZW, bo chodzi mi o ten cały syf szpitalny i jakby nie daj Boze Aduś wylądowal w szpitalu... A może ma ktoś harmonogram szczepień w krajach skandynawskich, bo tam podobno jest to najrozsadniej rozwiazane.
 
dordi jesteś wspaniałą matką i podziwiam tę walkę w szpitalu, ale to potwierdza moje przekonanie, że jak się nie huknie to się nic nie uzyska. Odnośnie wzw to wg szczepienia są całkowicie zbyteczne. Szczepienie jest na wzw typu b, a to jest tak najłagodniejsza wersja żółtaczki. Zatem, skoro jest uleczalna bez przeszkód to po narażać się na powikłania. Gorzej z tą żółtaczką typu A czy C, że gronkowcach nie wspominając.
Żeby uniknąć polskiego szpitalnego syfu to po prostu unikać szpitali, nie ma innego wyjścia.
 
dziewczyny pomóżcie mi podjać decyzję. 29 mamy pierwszy termin szczepienia, najpierw chciałam skojarzone, potem doszłam do wniosku że na nfz. Teraz nie chcę już chyba szczepić wogóle. W końcu różyczka, świnka czy ospa to choroby wieku dziecięcego i wydaje się że każde dziecko powinno je odchorować. Tak uważa moja mama, ja szczerze sama nie wiem co myśleć. Nie chcę Majce zaszkodzić, Julka miała szczepienia skojarzone wszystko jest ok. Teraz czy mogę wybrać z tych 3 wkłóć tylko jedno na wybraną chorobę? czy mam obowiązek wtedy wziąć 3 wkłócia na raz, jak to jest z odroczeniem szczepień i jakie dokumenty trzeba mieć ? Gubię się już w gąszczu informacji nt szczepień i nie wiem co robić a nie chcę zrobić krzywdy własnemu dziecku, ani też robić z córki królika doświadczalnego.
 
Beata musisz sama decyzje podjąć.
Każda z nas zmagała się z wątpliwosciami.Porozmawiaj z mężem moze.
Na pewno doradzic mogę żebyś nie szczepiła dopóki nie bedziesz na 100% pewna ze tego właśnie chcesz.
 
beata26 tak jak kerna i krupka powiedziały, to Ty musisz podjąć decyzję, ale najpierw zbierz informacje, ja ich nie miałam, zdecydowałam się na szczepionkę skojarzoną kierowana fałszywym przekonaniem, że oszczędzę dziecku cierpień, w konsekwencji tych cierpień było o wiele więcej, po jednym wkłuciu, był NOP, były powikłania, było cofnięcie w rozwoju, była rehabilitacja, tym się dla nas szczepienia skończyły.
Nie mam pewności o co pytasz odnośnie szczepienia które Cię czeka. Czy chodzi o odrę-świnkę-różyczkę? Ty szczepień nie da się "rozkojarzyć", kiedyś występowała pojedyncza na odrę, ale tak samo niebezpieczna jak ta skojarzona, głównie dlatego, że to właśnie składnik odry niesie najwięcej powikłań. Dla to chore jest żeby wymyślać szczepienia na choroby wieku dziecięcego. Te choroby należy przechorować, bo tylko tym sposobem nabiera się odporności na całe życie a i chroni się inne narządy. A o tym producenci szczepionek nie mówią. Przechorowanie określonej choroby chroni w wieku późniejszym przed innymi chorobami, można poczytać o tym w sieci.
Życzę trafnej decyzji.
 
Ja tez jestem przeciwna skojarzonym szczepionka, drugi raz juz tego błedu nie chce popelnić. Tyle, że bylam na wizycie u pediatry- homeopatki, ktora slynie z tego, ze jest przeciwniczk\ą szczepień i generalnie leczy bardzo naturalnymi metodami. Pochwalila mnie, że nie zaszczepilam Mlodego przy tych antybiotykach itp. no i teraz sie oczyszczamy po antybiotyku i leczymy pleśniawki( skutek antybiotyku...):baffled: No ale mnie zdziwlila, bo radzi mi zaszczepić, jesli bede chciala szczepić, własnie szczepionka skojarzoną, bo podobno jest lepsza jakosciowo i nie zawiera rtęci tak mowila. Chodzi co prawda o te pierwsze szczepienia Heparax Gene czy jakos tak sie nazywa. musze to sprawdzic na tym forum "nie szczepie" a co Wy sadzicie o tym? Aha i ta żołtaczke radzi mi tez dać. Ogolnie mam odczekać 8 tygodni.
 
reklama
dordiargument o rtęci, a w zasadzie o jej braku stał sie wygodnym argumentem dla koncernów, a prawda jest taka, że nie tylko rtęć stanowi zagrożenie a cały skład szczepionki od początku do końca. Nie chcę się tu powtarzać, bo już często tłumaczyłam, że iniekcja jest sprzeczna z naturą, że droga domięśniowa patogenów jest jak piąta kolumna, bo nie tędy one w naturalnym procesie się dostają, że organizm nie ma czasu się przygotować do obrony, bo one już są w środku, a jeszcze czym są, a są organizmami sztucznie wytworzonymi, modyfikowane genetycznie, hodowane na komórkach zwierzęcych, pełne metali ciężkich, nie tylko rtęci, jest jeszcze aluminium równie niebezpieczne. Magda Gessler rzuca garnkami w kuchennych rewolucjach jak widzi, że się gotuje w aluminiowych garnkach, a już podawanie aluminium noworodkom i niemowlętom nikogo nie dziwi, gdzie tu sens?
Cały ten koktajl Mołotowa to nie jest sposób na budowanie odporności ale genialny sposób na rozwalenie tej odporności, o czym przekonuję się każdego dnia widząc swoje dziecko, bo nie miałam tej wiedzy co dziś i szczepiłam, niestety.
 
Do góry