reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

Może to nie po szczepieniach takie objawy? Moe po czymś innym? Ja, jak mówie, od dłuższego czasu szczepię, no i wszystko okej - nie chorujemy, żadnych skutków ubocznych
 
reklama
No ale po czym? Ja bardzo nie lubię takiego szukania przyczyn z sufitu i omijania szczepień jako kompletnie nie ingerującej w organizm przyczyny wszystkiego.
Mój synek cofnął się w rozwoju po szczepionce skojarzonej. Nie mam wątpliwości, no chyba że to było ufo. Dziecko karmione piersią, wychowywane w domu na wsi, dookoła lasy, świeże powietrze, ja-mama odżywiająca się racjonalnie, dziecko nie mające styczności z żadnymi czynnikami, tydzień po szczepieniu przestaje kontaktować, przestaje się rozwijać, przestaje gaworzyć, przestaje ruszać rączkami, leży na wznak i patrzy się tępo w sufit, w wieku 7 miesięcy ledwo dźwiga głowę, i powiedz, co może się przyczynić do takiego stanu rzeczy, karmienie piersią? efekt cieplarniany? dziura ozonowa? a może ufo?

a szczepionki z rtęcią, aluminium, neomycyną, modyfikowanym genetycznie białkiem kurzym, modyfikowanymi genetycznie ludzkimi komórkami uzyskiwanymi z abortowanych płodów - to przecież nie może mieć wpływu, to czysta poezja.
 
Nie szczepię, są ludzie którzy "wierzą w szczepionki", jakby to był jakiś nowy Bóg.
Dzisiaj rozmawiałam z moją mamą (to ona otworzyła mi oczy na szczepienia), że być może nie istnieje coś takiego jak bunt dwu latków i inne tego typu. Mówią, że niektóre zachowania są "normalne" a najprawdopodobniej, takie "normalne" zachowania, są powiązane ze szczepieniami, bo przecież nie wszystkie dzieci to przechodzą. Normalne jest, że rosną zęby i każdemu dziecku w końcu rosną, ale niektóre zachowania, nerwowość itp itd, nie bierze się z kosmosu. Tak jak samobójstwa i depresje wśród nastolatków, czy syndrom Zatoki Perskiej, to nie są "normalne" zachowania.
 
K8libby masz sporo racji, szczepienia tak namieszały w głowach, że odstępstwa od normy wzięliśmy za normę: i tu przykład z mojego przedszkola, mój dwulatek (dokładnie 2 latka i 5 miesięcy), co prawda chorowity, ale bardzo wygadany, wszyscy są zadziwieni jak on pięknie mówi, a mówi zdaniami, gada się jak ze starym, można prowadzić dialog, pytać o wszystko, liczy do dziesięciu, rozróżnia kolory, długo by opowiadać, i to zadziwia panie w przedszkolu, bo teraz dzieci do trzech lat mówią raptem trzy słowa i nikt nie zadaje sobie pytania, dlaczego 13miesięczne dziecko, które właśnie zaczyna mówić, po MMR zatrzymuje się na ponad dwa lata z tym etapem trzech słów, i nikogo to nie dziwi, podczas gdy pokolenie urodzone przed 1991 rokiem, które nie miało wątpliwego zaszczytu być potraktowane MMR właśnie tak pięknie mówiło już w wieku dwóch lat i w moich czasach czyli lata osiemdziesiąte, nikt nie słyszał ani o ADHD ani tym bardziej o autyzmie.
A teraz daleko posunięte poszczepienne powikłania uznane są za normę i szukano by przyczyn w lądowaniu w ufo ale nie w szczepieniach.
 
Ciężko przestawić swoje myślenie słysząc od lat jakie cudowne są szczepienia, słuchając w TV wyśmiewcze teskty pod naszym adresem nazywając nas 'pasożytami'...

Magdo cudownie, że Twój maluch ma sie dobrze po szczepieniach, ale są setki dzieci które po tych samych szczepionkach czują się bardzo źle,delikatnie mówiąc...
Nie szczepię ciarki przechodzą jak czytam o Twoim synku:-(
 
No właśnie, szuka się wszędzie, byle by tylko nie przyznać, że to po szczepieniach, które są tak "cudowne" :baffled: U nas lekarze ciągle szukają i rozkładają ręce, albo tłumaczą, że to taka jej "uroda", chemia w jedzeniu, kwaśne deszcze itp. To dopiero dla mnie jest "szamanizm". Wszystko, byle by nie przyznać się, że ktoś się myli co do sensu i braku szkodliwości szczepień. A przecież Rozporządzenie Ministra Zdrowia wyraźnie podaje możliwość wystąpienia przeróżnych NOP po poszczególnych preparatach. A skoro podaje, tzn. że są, te dane i nazwy nie wzięły się z sufitu, tylko z udokumentowanych przypadków.
 
Wczoraj byłam z córą u lekarza żeby ją osłuchała, bo kaszle brzydko, ale na szczęście wszystko w porządku. No i oczywiście namawianie na szczepienie przeciwko ospie. Mówię jej, że nie, że zrezygnowaliśmy ze szczepienia córki, a ona że dziecko żłobkowe to ma za darmo, ja że nie chcę, a ona że warto, ja że nie dziękuję. No to walnęła mi super argument za- wie pani, nawet jak dziecko ma ospę i się nie drapie to i tak blizny zostają, więc niech pani pomyśli żeby plam nie miała. Pomyślałam że ja i siostra jakoś ospę miałyśmy i ani jednej plamy, więc te swoje argumenty niech sobie w 4 litery wsadzi. Gdybym wcześniej się orientowała to za nic bym nie szczepiła, ale otoczenie robi wodę z mózgu i proszę, prawdy trzeba szukać samemu, bo świat jest jedną wielką maszynką bo robienia kasy, dobrym biznesem, a skutki uboczne nikogo nie obchodzą.
Jeśli jakimś cudem będzie druga dzidzia to z dopłatą unijną nie zaszczepię.
 
Ja chorowałam na ospe razem z moją 8 lat młodsza siostra. Miałam wtedy 15 lat. Ja gorączka 40 stopni, przez tydzień i krosta na kroście, moja siora bez gorączki, 3 pryszczyki... Ani ja, ani ona nie mamy ani jednego śladu na ciele... Więc nie wiem skąd takie debilne argumenty... Kupili to trza sprzedać...

Fifol ma mini katarek, odciągamy, wietrzymy na spacery chodzimy. Już przechodzi :) A szczepionkowe sierpniowe dzieci, to już w szpitalu były w większości ;)
 
Moja na szczęście w szpitalu nigdy nie była, ale znam przypadki szczepionym na rota leżących w szpitalu na rota, szczepionych na ospę chorujących na ospę...

 
reklama
Wczoraj odwiedziłam w szpitalu kumpelę co urodziła i zacytuje pediatrę z obchodu ze studentami: "Pani Maja nie wyraziła zgody na szczepienie dziecka. Ale czemu się dziwić? tak jak z wyżywieniem w szpitalu, przetarg wygrał najtańszy dostawca. Tak samo ze szczepionkami, Koreańskimi szczepionkami. Nie chcemy Koreańskich butów, to tym bardziej nie chcemy się szczepić Koreańskim badziewiem" koniec cytatu :p
 
Do góry