reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

Krupka no ja też leki dam jeśli moje dziecko byłoby w ciężkim stanie. Ale czy zaszczepiłabyś wówczas dziecko? Podczas choroby?

Agula a Ty masz taką pewność ,że Twoje dziecko jest odporne na choroby??? Jesteś pewna, że nie jest zagrożone?
 
reklama
Pytanie Aguli są naprawdę dziwne. Po pierwsze szczepi się teraz dzieci, niemowlęta, narażając ich na powikłania nim jeszcze układ immunologiczny się rozwinie, na choroby całkowicie wyleczalne, a nie śmiertelne, a po drugie, na choroby które zresztą nie występują i jest znikome, powtarzam, znikome prawdopodobieństwo by niemowlę przed ukończeniem pierwszego roku życia miało z nimi styczność. To są choroby XIX wieku. A ludzkość aktualnie nie ma z nimi styczności dzięki bieżącej wodzie, dzięki świadomości higieny, myciu rąk itd. itd, itd.

Szczepienia na choroby śmiertelne typu pneumokoki, określam w skrócie jest jednym wielkim narzędziem propagandowym, które z profilaktyką zdrowotną nie ma nic wspólnego.

Bakterie pneumo i meningo każdy z nas ma w sobie, każdy, w nosie, w gardle, w jamie ustnej, w przewodzie pokarmowym mamy e-coli, i jakoś żyjemy, nie umieramy, dlaczego? Bo nasz organizm funkcjonuje w równowadze, która zależy od naszej odporności. Profilaktyką jest budowanie odporności poprzez zdrowy tryb życia, czyli dobre jedzenie, równowaga między pracą i snem. Jeżeli nasza odporność spadnie, to żadna szczepionka nas nie uratuje, bakterie zaczynają wytwarzać toksyny i to one są niebezpieczne, a nie same bakterie. To, że nie umieramy na co dzień przez pneumo to dlatego, że w naszym organizmie nie ma aktualnie sprzyjających warunków do rozwijania się tych bakterii.

Bakterii pneumo jest około 90 rodzajów, a szczepionka najwyżej na 12, więc jaką mamy mieć pewność, że uchroni nas przed sepsą? To już większą pewność mamy w płaceniu podatku od złudzeń czyli graniu w totolotka, że trafimy szóstkę.

Właściwe podejście do zdrowia to BUDOWANIE a nie ZABIJANIE. Leki chemiczne, do których się tu odwołujesz w ogóle nie leczą. Jakby leczyły nie byłoby tylu chorób. One zaleczają upośledzając układ odpornościowy, tworzą stany terminalne i ludzie chorują na okrągło. Nie jesteśmy z plastiku, nie jesteśmy wytworem fabryk chemicznych, zatem takie plastikowe i chemiczne medykamenty z tego tylko tytułu nie mogą nam pomóc. Pomóc nam może wyłącznie rozumne podejście do choroby. Zrozumienie przyczyny i leczenie przyczyny a nie skutku. Zawsze powtarzam, że podejście do szczepień i leków chemicznych i wmawianie, że to dla zdrowia jest tym samym co przekonywanie głodnego, że jemu nie jedzenie jest potrzebne a preparaty na hamowanie głodu.

Ja siebie i swoją rodzinę leczę homeopatycznie. Ale leczę nie jest właściwym określeniem. Bardziej wyleczyłam. Bo cokolwiek nam dolega, po kilku tak zwanych dniach kulek cukrowych, mija bezpowrotnie i mogę śmiało powiedzieć, że się wyleczyłam, bez skutków ubocznych, bez uszkodzenia narządów wewnętrznych, z gwarancją, że choroba nigdy nie powróci, bo mój organizm dzięki homeopatii nauczył się bronić przed patogenem, a leczenie chemikaliami ten mechanizm upośledza.

I się znów rozpisałam.
 
witam ! nie bardzo mam czas cofnac sie i poszukac odp na moje pytanie wiec jesli je zdubluje - sorry ;) zaszczepilam synka dwa razy pentaximem. mielismy baaaaaaaardzo duze opoznienie przy kazdej z nich z racji stanu zdrowia Bartka. w pierwszym miesiacu zycia problem z drogami moczowymi - szpital - a w czwartym zapalenie watroby i szpital ponownie. z racji chorob byl szczuplutki, mial asymetrie i takie tam wiec neurolog i pediatra wstrzymywali szczepienia. w koncu jakos temat ruszyl, my powoli konczymy 14 miesiecy i zaczynaja mnie przesladowac w przychodni ze nie stawilam sie od pol roku na 3 pentaxim a nie mam zamiaru tego robic. cos mi sie obilo o uszy ze dziecko kilkunastomiesieczne nie potrzebuje juz 3 dawki szczepionki skojarzonej z racji coraz silniejszego ukladu odpornosciowego, mnozacych sie przeciwcial oraz mijajacego zagrozenia chorobami, przeciw ktorym sie maluchy szczepi (niektore z nich grozne sa do roczku czy jakos tak). to prawda ? pozdrawiam !!!
 
ewkasp to prawda, na zachodzie nie ma trzeciej dawki skojarzonej. Do tego dochodzi groźba powikłań, ponieważ każda dawka przypominająca jest groźniejsza od pierwszej dawki, ponieważ sieje spustoszenie w produkcji przeciwciał. Jeżeli przychodnia jest taka namolna to upomnij się o badanie na poziom przeciwciał i jest ogromne prawdopodobieństwo, że ilość przeciwciał będzie wysoka, więc kolejne szczepienie jest w ogóle niepotrzebne. A ja ze swej strony powiem, że jeżeli Twoje Dzieciątko już tyle przeszło, to każda szczepionka jest ogromnym ryzykiem.
U mojego Synka wystąpił NOP po trzeciej dawce skojarzonej.
 
nie szczepie, masz racje, poprosze o skierowanie na badanie. zdecydowalam sie nie szczepic Bartusia na nic wiecej juz kilka miesiecy temu, ale moj maz sie nie zgadza bo pewna lekarka ze zdaniem ktorej bardzo sie liczy cisnie temat i do glowy mu tlucze ze mamy szczepic bez ociagania sie jesli nie chcemy zaszkodzic malemu, a nawet go stracic. drazliwy temat.. Bartek jest niesamowitym chlopcem, zdrowym i bardzo rozesmianym wiec az mnie ciarki przechodza na mysl ze moze sie to zmienic przez jeden zastrzyk..
 
reklama
ewkasp a jakimi argumentami posługuje się ta lekarka? Dlaczego sądzi, że bez szczepień stracicie Wasze dziecko:szok:
Zastanawiam się co da wynik na przeciwciała. Co to zmieni dla przychodni. Podejrzewam że nie duzo, chyba, że przychodnia jest wyrozumiała.
Skoro po przechorowaniu np. różyczki nadal "powinno" sie szczepić na nią przecież. My wiemy jaki to bezsens ale przychodnia raczej nadal bedzie nalegać:baffled:
Bo według niektórych "esspertów" mozna byc odpornym albo odpornym bardziej :))

Mój mąż też nie był zachwycony początkowo moją decyzją o zaprzestaniu szczepień starszaka a potem całkowitym braku szczepień młodszej. Twierdząc, że przecież wszyscy...Ale dałam mu do przeczytania kilka artykułów, wykresy zachorowalności przed i po wprowadzeniu szczepionek i teraz jest ze mną w tym postanowieniu :)
Podobnie mieliśmy gdy nie podałam przepisanego przez lekarza antybiotyku. Ale szybko przyznał mi rację jak zobaczył, że nie był konieczny :) Proponuję porozmawiać z mężem, spokojnie wysłuchać jego racji i jeśli jej nie ma albo ma błędne informacje to wytłumaczyc, podsunąć do poczytania to i owo :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry