reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

ja tu sie nie wymadrzam ale ja nie rozumiem rodzisz dziecko i w szpitalu informujesz ze nie zyczysz sobie szczepienia?? I z noworodkiem nie idziesz na szczepienie wogole ?????

No w ogóle w ogóle. Dla mnie szczepienia rok temu były czymś oczywistym. Wiadomo - z dzieckiem się chodzi na szczepienia i kropka. Teraz mam 6 miesięcznego syna - nie był szczepiony na nic. To była chyba najtrudniejsza decyzja w moim życiu.
A moment, w którym stan świadomości przechodzi przez punkt od "oczywiście szczepimy" przez "może szczepimy na niektóre choroby" do "absolutnie nie szczepimy" to jest po prostu horror, bo jako laik nie jesteś w stanie podjąć decyzji bo masz za małą wiedzę, więc jedyne rozwiązanie to jest tę wiedzę nabyć.
I jest ona dostępna w internecie - i chociaż moja wiedza w tym temacie jest BARDZO skromna, to nie mam wątpliwości, że wiedza pediatrów jest jeszcze mniejsza.
Dziś mam spokój ducha, bo wiem, że dobrze zrobiłem i będę o tym przekonany dopóki nie spotkam kogoś, kto mi logicznie i naukowo, bez ściem i manipulacji wyjaśni, że się mylę.
Póki co ci wszelcy specjaliści, profesory i doktory jak gadają o szczepionkach to to się kupy nie trzyma i widać jak na dłoni, że ich wiedza jest co najwyżej powierzchowna...

Podsumowując, czytaj, czytaj, czytaj, a na pewno otworzą Ci się oczy jako i wielu z nas tu się onego czasu otworzyły...
 
reklama
Sebel mnie otworzyły się dopiero po NOPie mojego dziecka, wcześniej też, jak wielu innych, nic nie słyszałam o powikłaniach, żaden lekarz ani się nie zająknął na ten temat.
Żałuję, że tak późno nastąpiło uświadomienie, ale lepiej późno niż wcale.
 
Ja myślę, że to nawet nie jest kwestia, że tu i teraz nic nie jest dziecku po szczepieniu, bo oczywiście, dzieci mogą być szczepione i może nie być widocznej reakcji. Trzeba myśleć przyszłościowo, co taka szczepionka da poza brakiem gwarancji, że na te choroby nie zachoruje? w pakiecie są astmy, alergie, białaczka, rak i inne badziewia, które wcale nie muszą się pojawić zaraz po szczepieniu, nie muszą się pojawić w rok po szczepieniu, ale mogą po 10-20 latach. Oczywiście nie każdego musi to spotkać, ale wydaje mi się, że to nie jest wiązane ze szczepieniami a powinno, bo przecież konserwanty i chemia zawarta w szczepionkach nic dobrego nie wnosi...
 
k8libby otóż to, jest to dalekosiężne niebezpieczeństwo. Skalę powikłań po tych najnowszych szczepieniach dopiero zobaczymy.
Dzisiejsze szczepienia nijak nie mają się do tych z czasów Pasteura. To nawet mój pediatra potwierdza. Jest w tym tyle chemii, że fakt, że dzieci nie padają jak muchy, świadczy tylko o rewelacyjnej kondycji organizmu ludzkiego. Ale póty dzban wodę nosi.
Nasze dzieci, pokolenie, które ma pracować na nasze emerytury, a będzie tak wątłe, że twierdzenia w rodzaju, że długość życia jest coraz większa mają w sobie tyle samo prawdy co tezy o globalnym ociepleniu.
Będziemy żyć coraz krócej i coraz gorzej, bo oddychamy chemią, jemy chemię i chemię się nam wstrzykuje.
To do niczego dobrego nie może prowadzić.
 
A co w przypadku gdy wasze dzieci zachoruja zapalenie pluc oskrzeli??? No bo z tego co tu piszecie to nie podajecie szczepien bo tam jest chemia czyli rozumiem ze lekarstw zadnych tez nie bo to tez przeciez chemia no bo inaczej to by bylo zaprzeczenia waszych wczesniejszych wypowiedzi ..wiec to wtedy podajcie dzieciom jak sa chore i czy to jest skuteczne ???
 
Agula zalatuje ciut sarkazmem ale odpowiem.
Nasuwa mi siepytanie. Czy Ty w takim razie skoro szczepisz podajesz swojemu dziecku wszelką możliwą chemię, jedzenie wysoko przetowrzone, mocno konserwowane itd? Czy nie ograniczasz w diecie np. dziecka ilości chemii?
Uważasz że rodzice nie szczepiący są mało rozumni:confused: żyją na drzewach i karmią się korzonkami:confused:
Jeśli chodzi konkretnie o moją sytuację to nie łażę po lekarzach już z byle katarem, kaszlem i gorączką. Jeśli sytuacja wymyka mi się spod kontroli wtedy tak, idę do lekarza ale homeopaty.
Tak się składa, że starszak miał zapalenie oskrzeli z przejściem na płuca i nie dostał antybiotyku ani nie był w szpitalu. Zdrowy- już nie choruje. Jeśli nawet to nie robię już z tego wielkiej afery i nie przeszkadzam dziecku w walce z chorobą tylko pomagam.
Szpital i antybiotyki uważam za ostateczność.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry