Nie szczepię
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Kwiecień 2011
- Postów
- 253
mikkka genetyczne uwarunkowanie chorób ze spektrum autyzmu,w tym zespołu Aspergera nie jest udowodnione, mało tego. Prof. Majewska pisała o zespole badaczy, którzy udowodnili rzecz zupełnie przeciwną, że tego typu schorzenia są wyłącznie wynikiem szczepień.
Problem tkwi w tym, że te badania nie przedostają się do fachowej prasy, nie są publikowane w prasie medycznej, ponieważ są niepoprawne politycznie, zatem nadal krąży to co pasuje, czyli tezy o uwarunkowaniu genetycznym, bo to nie stoi w sprzeczności do polityki szczepień.
Moje dziecko to nie jest ogół społeczeństwa, jesteśmy jednostkowym przypadkiem, ale jednak prawdziwym dowodem na szkodliwość szczepień i tu nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Być może zauważałaś u swojego dziecka pewne symptomy choroby, jednakże to co jest między innymi cechą szczepień, to właśnie pobudzanie do rozwoju chorób, które wcale by nie musiały się uaktywnić.
Moje dziecko po skojarzonej szczepionce 6w1 cofnęło się w rozwoju. Teraz jestem pewna, że gdybym nie zainteresowała się tematem i dalej szczepiła, to po szczepieniu MMR - odra świnka różyczka rozwinąłby się u mojego Synka autyzm. Bo też widzę pewne symptomy, ale zaprzestałam szczepień i postęp w rozwoju jest bardzo widoczny.
Także w skali bardzo mikro widzę to co nie jest nazwane po imieniu, że szczepienia ewidentnie szkodzą i włączają choroby, które nie musiałyby wystąpić, gdyby nie guzik - szczepionka.
Problem tkwi w tym, że te badania nie przedostają się do fachowej prasy, nie są publikowane w prasie medycznej, ponieważ są niepoprawne politycznie, zatem nadal krąży to co pasuje, czyli tezy o uwarunkowaniu genetycznym, bo to nie stoi w sprzeczności do polityki szczepień.
Moje dziecko to nie jest ogół społeczeństwa, jesteśmy jednostkowym przypadkiem, ale jednak prawdziwym dowodem na szkodliwość szczepień i tu nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Być może zauważałaś u swojego dziecka pewne symptomy choroby, jednakże to co jest między innymi cechą szczepień, to właśnie pobudzanie do rozwoju chorób, które wcale by nie musiały się uaktywnić.
Moje dziecko po skojarzonej szczepionce 6w1 cofnęło się w rozwoju. Teraz jestem pewna, że gdybym nie zainteresowała się tematem i dalej szczepiła, to po szczepieniu MMR - odra świnka różyczka rozwinąłby się u mojego Synka autyzm. Bo też widzę pewne symptomy, ale zaprzestałam szczepień i postęp w rozwoju jest bardzo widoczny.
Także w skali bardzo mikro widzę to co nie jest nazwane po imieniu, że szczepienia ewidentnie szkodzą i włączają choroby, które nie musiałyby wystąpić, gdyby nie guzik - szczepionka.