Ewa, nieustannie posługujesz się argumentami, którymi zasłaniają się oficjalne media, medycyna i publikacje naukowe, zresztą sponsorowane przez lobby farmaceutyczne, przez co dla mnie mało wiarygodne.
Sprawa dr Weakfielda została wyjaśniona, ale sprawa do publicznych mediów nigdy się nie dostanie, przynajmniej dopóki lobby farmaceutyczne macza palce we wszystkim, a tak jest teraz. Dziennikarz, który doprowadził do skompromitowania lekarza przyznał się, że działał na zlecenie koncernów. Ale dla mnie to i tak jest mało ważne czy afera jest prawdziwa czy wyprodukowana. Mnie przekonują historie rodzin i ich poszczepienne tragedie, które i mojego dziecka dotyczą, stąd zaczęłam zgłębiać temat i włos mi się jeżył na głowie.
Jeżeli jest ci na sercu dobro twoich dzieci to nim zaczniesz nawoływać do szczepień, to naprawdę dokładnie zapoznaj się z tematem.
Szczepienia są jak antybiotyki, w sensie farmaceutyków, wydawane na receptę. Zatem jak można nawoływać do szczepień nie znając dokładnie stanu zdrowia poszczegoólnych osób, dzieci. Jak można reklamować szczepienia i to jeszcze z taką nagonką w formie terroru psychicznego, pokazując szpital, puste łóżeczko i wpędzając rodziców w poczucie winy jeżeli nie zaszczepią.
Szczepienia nie są żadną gwarancją nabycia odporności i niosą za sobą zbyt ogromne ryzyko powikłań by podchodzić do tego bezkrytycznie. Poczytaj o ich składzie, dokładnie przestudiuj ulotkę.
I zauważ, że w szpitalu, po porodzie zaszczepią ci noworodka bez rzetelnej oceny jego stanu zdrowia. Nikt cię nie zapyta o zgodę i nikt nie da ci ulotki do wglądu. Nikt nie powie ci, że dziecko jednodniowe dostało Euvax, koreańskie świństwo zawierające rtęć. I nikt ci nie powie, że kraje cywilizowane wycofały tak kuriozalny sposób jak szczepienie noworodków w pierwszych dniach życia.
Piszesz o polio, a właśnie epidemia wybuchła po fali szczepień. Tak się składa, że szczepionki zawierające żywe wirusy zarażają i to szczepienia są winne epidemiom po drugiej wojnie światowej.
I to właśnie zmiana trybu życia jest najlepszą bronią do walki z chorobą, czysta woda z mydłem, nic innego. Ale na tym się nie zarobi kroci, na wodzie z mydłem nie ubije się interesu na rządowych kontraktach.
Przez ziemię nieustannie przetaczały się epidemie. Przychodziły i odchodziły i ludzkość jakoś nie wymarła. Ostatnia wielka epidemia to cholera w połowie XIX wieku. Spowodowana bardzo złą sytuacją pogodową. Przez dziesięć lat nieurodzaje, deszcze albo susza. I potem epidemia cholery. I to nie szczepionka wyeliminowała chorobę.
Bo szczepionki nie przyczyniają się do żadnej ochrony zdrowia. Ale żeby to zrozumieć trzeba się zgłębić bardziej, szukać intensywniej i nie opierać się na wyświechtanych informacjach podawanych do opinii publicznej zgodnie z wyznaczanym trendem ale działającym na szkodę.