reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

As76 inaczej bym do tego podeszła, nie boję się gronkowca ani innych bakterii, jesteśmy ich nosicielami i ich obecność w nosogardzieli nie powinna dziwić, należy odpowiedzieć na pytanie, co doprowadziło do zakłócenia równowagi flory bakteryjnej, a odpowiedzią jest maksymalne zwiększanie odporności, czyli nie polowanie na gronkowca, ale spożywanie maksymalnych dawek witaminy C, homeopatii, by organizm sam mógł sobie poradzić, a naprawdę może i nie zbijać gorączki, bo gorączka jest naszą naturalną bronią.
 
reklama
To było 11 lat temu ,a osłabiły ją leki wziewne na alergie a potem rzekomo na astmę alergiczną.
W ciągu 8 miesięcy wydaliśmy wówczas na leki ok.2000 zł,a mała nadal spała na siedząco i się dusiła.
Zamist coraz lepiej to było coraz gorzej...
W końcu nowa lekarka była i od razu wymaz zrobiła...
Leczenie było proste i naturalne.
Po 3 tygodniach po chorobie śladu nie było i obyło się też bez antybiotyków i różnych świństw typu kolejny syrop przeciwkaszlowy ,Zyrtec czy Clemastinum....;-):-):-)
 
As76 jestem pod wrażeniem, że znalazłaś lekarkę leczącą gronkowca bez antybiotyków, to ewenement, a fakt, że Twoje dziecko przestało chorować dowodzi, że antybiotykoterapia jest strzałem w kolano, bo my nie możemy żyć w jałowym świecie, nie możemy tłuc za wszelką cenę bakterii, musimy żyć z bakteriami w zgodzie i utrzymywać organizm w równowadze, wtedy bakterie typu gronkowiec nie mają odpowiednich warunków do rozwoju i oto cała tajemnica zdrowia.

A clemastinum to jest totalne świństwo i powinien być zakaz tego podawania, a tym bardziej dzieciom. Mojemu dziecku w szpitalu podawano to świństwo, po którym był jak naćpany, i to pozwala na wysnucie wniosku, ze celowo to podają dzieciom, żeby je otumanić i mieć święty spokój do leżenia na kozetce i oglądania klanu i mody na sukces, w godzinach pracy.
 
Ostatnia edycja:
As przy badaniach na alergię miała pobierany też wymaz z nosa i nic nie wyszło, z gardła chyba też pobrali. |W każdym razie nie wyszło nic.
Czyli zakupić JuvitC i podawać? Dawaliśmy jej przez 2 miesiące Xyzal na alergię, odstawiliśmy i katar znikł :/ No cóż, pozostaje mi szukanie normalnych sposobów, bez tych leków. Znalazłam też jedną internistkę-homeopatkę, ponoć dobra. Następną wizytę złożymy jej, a nie lekarce co zawsze daje ten sam zestaw badziewia.
 
Dziewczynki, dzięki za gratulacje :) to był koszmar haha
po 12h porodu, przy pełnym rozwarciu okazało się, że mam jakąś anomalię w budowie i mały nie przejdzie... Zrobili cc. Ja juz w wejściu na blok jak pokazali mi pediatre to powiedziałam, że nie szczepimy. Oczywiście była dyskusja. Położna mnie wybawiła, powiedziała, że taka decyzja rodziców i to nie czas na dyskusje. Zgodziłam się na wit K bo doustna i nie zgodziłam na krople do oczu.
Nawet nie wiecie, jak się cieszę z naszej decyzji. Następnego dnia okazało się, że przez to długie wstawianie się, mały ma bakterię i czeka go kuracja antybiotykowa... Jak by to się miało do szczepień? Tragedia murowana! Nawet mój mąż, wcześniej sceptyczny, jest w końcu zadowolony z decyzji.
Jeszcze na sali pooperacyjnej jak byłam w narkozie, próbowali mi dać do podpisu oświadczenie o nieszczepieniu, powiedzialam, że jak mąż bedzie to się zapoznam. Jakoś tak wyszło, że zapomniałam o tym j nikt do tej pory się nie upomniał. Pewnie przy wypisie będa dyskutować. Ale ja oświadczenie dałam, więc niech spadają...
wypiszą nas przy dobrych wiatrach w piątek. Trzymajcie kciuki!!
 
Super k8libby że już masz to za sobą :tak: I jestem pod wrażeniem twojej przytomności umysłu mimo wyczerpania, że nie podpisałaś tego. Tak dziady właśnie działają! Podtykają ci pod nos bezprawny papier do podpisu wykorzystując czyjąś słabość:wściekła/y: Zwróć uwagę na antybiotyk, czy to nie jest ten, po którym jest ryzyko uszkodzenia słuchu (nie pamiętam nazwy). Moja Ida to dostała, bo też miała jakąś bakterię. Poza tym, cudnych wzruszeń przy syneczku :tak:
 
K8libby ale jaka bakteria??? Dlaczego antybiotyk??? Wystarczy pozwolić gorączce zrobić swoje, ja nie mogę, opowiedz proszę o co chodzi, jak będziesz w stanie oczywiście, jeszcze raz gratulacje.
 
K8libby --super,że już masz dzieciątko przy sobie,ja jeszcze dwa miesiące sobie poczekam:)
Ale antybiotyk dla takiego maleństwa??.....hm.....
Dziewczyny o co chodzi w tym podpisywaniem oświadczenia o nieszczepieniu,które wciska personel?To nie wystarczy,że ja swoje zaniosę?
I podpowiedzcie mi proszę,bo znów mam mętlik w głowie:szok:,zgadzać się na tą wit.K (jeśli będzie doustna) czy nie?
 
Miałam napisać jeszcze a propos tych alg(któraś tu wspominała). My też kupiliśmy chlorelle i spiruline,ale znalazłam za mało informacji o tym czy można przyjmować je w ciąży i wolałam nie ryzykować,nie wiem czy w czasie karmienia piersią można je przyjmować.Mąż je i jedną i drugą,cholernie się przy tym krzywi,ale jest dzielny:-D.
Pytałam się o to ginekolog,ale oczywiście nigdy nie słyszała o czymś takim jak dobroczynne algi.Za to zna nazwy wszystkich antybiotyków :\
 
reklama
Ekomamo z tym dokumentem, które podsuwa szpital to jest granda w biały dzień, to jest umycie rączek, ten papierek potem wysyłają do sanepidu, i potem sanepid zaczyna nękać, dlatego lepiej działać na zwłokę, zwlekać, mydlić oczy, że się później będzie szczepić ale nic nie podpisywać, bo to jest potem argument dla sanepidu, który nie przestaje nękać.

Odnośnie witaminy K to musisz przekopać internet i podjąć decyzję. Moim zdaniem jest to bezcelowe. Do tej pory ludzkość sobie dawała radę bez tej witaminy. Ja uważam, że jest zbędna zarówna ta doustna jak i domięśniowa. To jest niepotrzebna ingerencja w ciało noworodka, któremu nie jest nic potrzebne za wyjątkiem ciepłej piersi i rąk własnej mamy i o tym się niestety zapomina.
 
Do góry