reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

reklama
Nie do końca się zgodzę, że to z winy rodziców. A czy którąkolwiek z nas, a przynajmniej te z nas, które mają starsze dzieci, lekarz kiedykolwiek poinformował na temat zagrożenia ze strony ospy czy innych chorób wieku dziecięcego, a tak niebezpiecznych przed ukończeniem roku życia? Tamta kobieta ma troje dzieci, a dwoje z nich miało ospę. Jestem przekonana, że jak była z jednym u lekarza, bo z jednym była, to usłyszała, że następne na pewno za niedługo będzie na to samo chore, więc nie ma potrzeby przychodzić do przychodni, bo po takiej wizycie potrzebna jest dezynfekcja całej przychodni. Zatem kobieta postąpiła, bym twierdziła, według zaleceń pediatry. I jestem przekonana, że pediatra wiedział, że w domu jest niemowlę i powinien ostrzec, że ospa jest bardzo niebezpieczna dla niemowląt i trzeba wezwać pogotowie. Jestem przekonana, że tych rodziców nie ostrzeżono. A teraz cała wina spada na nich, zresztą jak zwykle.
 
Ja ostatnio siedziałam u mojej domowej w poczekalni i przyszła babka z 2 dzieci. Pani w recepcji powiedziała, że skoro jedno ma ospę, to 2 tez ma i nic o dezynfekcji nie mówili, nie sądzę też, żeby ktokolwiek to robił...
 
W mojej przychodni tak było, ale to było w latach dziewięćdziesiątych. Najpierw mój brat miał ospę, ale moja mama nie wiedziała, że to akurat ospa, jak lekarz to zdiagnozował to zaraz wszyscy z przychodni zostali wyproszeni i zaczęła się dezynfekcja. Moja mama się spytała a co ze mną i wtedy usłyszała od pediatry, że moje zarażenie jest niewątpliwe i nie ma potrzeby iść do lekarza tylko z góry wypisał i dla mnie receptę. Zatem stąd są moje przypuszczenia na temat matki tego zmarłego niemowlęcia.
 
My jak z siostrą na ospę chorowałyśmy, to miałyśmy wizytę domową. Ja miałam 15 lat siostra 6. Ja byłam cała wysypana, gorączka non stop, a moja siora 3 krostki na krzyż...

No ale z tą dezynfekcją mnie zaskoczyłaś. Ta babka ostatnio siedziała z dzieciakami na krześle obok, nikt nie był specjalnie poruszony, jak jej piguły z recepcji powiedziały, że to ospa... Zapytała tylko, czy dawać to samo, powiedziały "tak", wstała i poszła, a ja zaciążona dalej tam sobie siedziałam. Nie przestraszyłam się, bo chorowałam na ospę, ale gdybym jej nie przechodziła, to różnie by mogło się to skończyć.
 
To obrazuje jak się teraz traktuje pacjentów. A wracając do ospy, u nas wizyta domowa była niemożliwa, bo byliśmy już starymi końmi, jak mój brat zaraził siebie i mnie to on miał 17 lat a ja 18 lat, tuż przed maturą, masakra.
 
Ja zaliczałam takie upierdliwe choróbska zawsze tuz przed feriami zimowymi, albo już w trakcie na wyjeździe :) zamiast się cieszyć feriami w górach, to leżałam w pokoju i patrzyłam przez okno jak dzieciaki bawią się na śniegu...
 
Nie do końca się zgodzę, że to z winy rodziców. A czy którąkolwiek z nas, a przynajmniej te z nas, które mają starsze dzieci, lekarz kiedykolwiek poinformował na temat zagrożenia ze strony ospy czy innych chorób wieku dziecięcego, a tak niebezpiecznych przed ukończeniem roku życia? Tamta kobieta ma troje dzieci, a dwoje z nich miało ospę. Jestem przekonana, że jak była z jednym u lekarza, bo z jednym była, to usłyszała, że następne na pewno za niedługo będzie na to samo chore, więc nie ma potrzeby przychodzić do przychodni, bo po takiej wizycie potrzebna jest dezynfekcja całej przychodni. Zatem kobieta postąpiła, bym twierdziła, według zaleceń pediatry. I jestem przekonana, że pediatra wiedział, że w domu jest niemowlę i powinien ostrzec, że ospa jest bardzo niebezpieczna dla niemowląt i trzeba wezwać pogotowie. Jestem przekonana, że tych rodziców nie ostrzeżono. A teraz cała wina spada na nich, zresztą jak zwykle.

Czytałam też, że rodzice mieli problem z alkoholem i przemocą oraz toczyło się wobec nich postępowanie. Rodzina miała założoną niebieską kartę. W pokoju nie było ogrzewania, to jaka temperatura tam była jak za oknem -20?
"W listopadzie policjant rutynowo odwiedził dom, gdzie panowały fatalne warunki higieniczne i dochodziło do wielu konfliktów. Było to w ostatki, w andrzejki. W domu była balanga na całego, bo dziadkowi jest Andrzej. Matka miała 2 promile alkoholu w organizmie, konkubent ponad 4 (to już dawka uznawana za śmiertelną), a solenizant 3,67 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Trójka dzieci została zabrana od pijanej rodzinki do babki w Lipie."
"Po ostatniej libacji sytuacją w tej rodzinie zainteresował się sąd. Na 20 lutego wyznaczona jest rozprawa, na której ma zapaść decyzja czy rodzice są w stanie sprawować opiekę nad dziećmi."
3 małych dzieci, w tym miesięczne dziecko pod opieką pijanych w 3 trąby rodziców.

Czy aby na pewno rodzice niczego nie zaniedbali?
 
reklama
Glodomorek na pewno są to okoliczności przemawiające przeciwko tym rodzicom, co może zmienić postać rzeczy. Niemniej jednak mogę stać przy swoim stwierdzeniu o postawie lekarza, który zlekceważył sprawę, bo tak się dzieje w przeważającej ilości przypadków. Jednakże tego się nigdy nie dowiemy, czy lekarz dopełnił obowiązków i to z winy rodziców nastąpiła śmierć dziecka czy też jednak, ja to często ma miejsce, lekarz nie zainteresował się pozostającym niemowlęciem w domu. Zostają nam jedynie przypuszczenia.
 
Do góry