brawo!!!!!!!Witajcie, dawno mnie tu nie było, nie wiem, czy ktoś mnie jeszcze pamięta. To ja, mama dziecka, które właśnie po szczepieniu cofnęło się w rozwoju. I to nie jest tak, że to dziecko koleżanki koleżanki koleżanki, to moje dziecko, to nam się przytrafiło. Nie ma czegoś takiego jak dobre szczepienie i twierdzenie, że każdy lek wywołuje skutki uboczne. Bo lek bierze się na własną odpowiedzialność a do szczepień się przymusza i to jest różnica. Inna sprawa, że leku wcale brać nie trzeba bo jest tysiące innych naturalnych sposobów leczenia. Szczepienie samo w sobie jest fałszywe, zawiera trucizny i dostaje się do organizmu nienaturalną drogą, domieśniowo. Człowiekowi szkodzi wszystko co jest sprzeczne z naturą. Jesteśmy częścią natury i w zgodzie z nią powinniśmy się leczyć, a nie nieustannie poprawiać naturę mając ją za upośledzoną, niespełna rozumu, a taka jest postawa lekarzy, a co za tym idzie, ich zakłamanie, bo lekarze dobrze wiedzą, że nie ilość przeciwciał świadczy o odporności, a dalej będą iść w zaparte. Śmiech na sali.
Nie było mnie tu tak długo, bo mnie ratowanie Synka z powikłań poszczepiennych pochłania. Ale są efekty tej walki. Mój prawie dwuletni Skarb postawił swoje dwa samodzielne kroczki i bardzo się z tego cieszę i spieszę do Was z tą radosną informacją.
Pozdrawiam cieplutko
gratulacje ogromne.!!!!!!!!!
wiem ile czasu trzeba dziecku poświecić w takiej sytuacji.
nam się udało i wam też się uda .
pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów.
ja od 4 tygodni w szpitalu walczę o córeczkę,która bardzo chce już się urodzić a zdecydowanie jeszcze na nią za wcześnie.
Co do szczepień to podjęłam już dawno decyzję i Karolinki nie zaszczepię niczym.
W szpitalu też zgłoszone i żadnych problemów z tym nie ma.