reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

Witajcie, dawno mnie tu nie było, nie wiem, czy ktoś mnie jeszcze pamięta. To ja, mama dziecka, które właśnie po szczepieniu cofnęło się w rozwoju. I to nie jest tak, że to dziecko koleżanki koleżanki koleżanki, to moje dziecko, to nam się przytrafiło. Nie ma czegoś takiego jak dobre szczepienie i twierdzenie, że każdy lek wywołuje skutki uboczne. Bo lek bierze się na własną odpowiedzialność a do szczepień się przymusza i to jest różnica. Inna sprawa, że leku wcale brać nie trzeba bo jest tysiące innych naturalnych sposobów leczenia. Szczepienie samo w sobie jest fałszywe, zawiera trucizny i dostaje się do organizmu nienaturalną drogą, domieśniowo. Człowiekowi szkodzi wszystko co jest sprzeczne z naturą. Jesteśmy częścią natury i w zgodzie z nią powinniśmy się leczyć, a nie nieustannie poprawiać naturę mając ją za upośledzoną, niespełna rozumu, a taka jest postawa lekarzy, a co za tym idzie, ich zakłamanie, bo lekarze dobrze wiedzą, że nie ilość przeciwciał świadczy o odporności, a dalej będą iść w zaparte. Śmiech na sali.

Nie było mnie tu tak długo, bo mnie ratowanie Synka z powikłań poszczepiennych pochłania. Ale są efekty tej walki. Mój prawie dwuletni Skarb postawił swoje dwa samodzielne kroczki i bardzo się z tego cieszę i spieszę do Was z tą radosną informacją.

Pozdrawiam cieplutko
brawo!!!!!!!
gratulacje ogromne.!!!!!!!!!
wiem ile czasu trzeba dziecku poświecić w takiej sytuacji.
nam się udało i wam też się uda .
pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów.

ja od 4 tygodni w szpitalu walczę o córeczkę,która bardzo chce już się urodzić :baffled::baffled: a zdecydowanie jeszcze na nią za wcześnie.
Co do szczepień to podjęłam już dawno decyzję i Karolinki nie zaszczepię niczym.
W szpitalu też zgłoszone i żadnych problemów z tym nie ma.
 
reklama
Nie szczepię bardzo się cieszę, że się odezwałaś:tak: Przynosisz dobre wieści a z tym porcję otrzeźwienia:tak:
Kachaa a dlaczego ryzykowna?Samo szczepienie nie jest ryzykiem?
 
chyba zadziej sa powiklania gdy dziecko jest zaszczepione niz te dzieci co wogole ich nie maja.szczerze powiedziawszy nie slyszalam zeby jakiekolwiek dziecko od znajomych mialo jakies powiklania,moje zreszta tak samo a byl szczepiony i na pneumokoki i 6w1.wydaje mi sie ze jeszcze 20 lat temu to bylo by to bardziej bezpieczne niz teraz,wtedy to jeszcze bym bardziej zrozumiala rodzicow ktorzy nie szczepili swoich pociech, ale teraz jest wszedzie tyle tego dziadostwa,bakterii itd ze ja bym napewno sie bala niezaszczepic maluszka niz to zrobic
 
Ostatnia edycja:
Nic nie słyszałam o szkodliwości szczepień, dopóki NOP nie trafił mojego dziecka. Teraz nie muszę bawić się w przypuszczenia. Ja wiem, że szczepienia szkodzą. Do mnie nie przemawia stwierdzenie, że jakiś tam NOP na ileśtam zaszczepień to przecież musi się mieścić w statystyce, bo przecież jest napisane na ulotce. Ale inaczej się na to patrzy, gdy ten przypadek dotknie NASZEGO JEDYNEGO DZIECKA. Wtedy zaczyna się zadawać pytania, a dlaczego moje dziecko ma cierpieć za innych? Dlaczego moje dziecko ma być ofiarą budowania społecznej odporności? I do licha, dlaczego moje dziecko musiało paść ofiarą zmowy farmaceutów?

Kachaa28 a czy rzeczywiście dzieciom nic nie było? NOP nie musi być tak spektakularny jak u nas, że dziecko przestaje się rozwijać. Wystarczy policzyć te wszystkie zapalenia ucha, krtani, oskrzeli, anginy, infekcje, kaszle, alergie i tym podobne by się przekonać, że coś jest nie tak z tą obietnicą odporności.

Poza tym jaki strach z powodu braku szczepień? Przed czym? To jest tworzenie psychozy strachu i nabijanie rodziców w butelkę. Te wszystkie choroby, przeciw którym są szczepienia, są całkowicie wyleczalne. Nie ma potrzeby obciążać małych organizmów dzieci, z jeszcze nie wykształconym systemem odpornościowym. A co ważniejsze, trzeba się zastanowić co jest w tych szczepieniach, a nikt tego nie kwestionuje. Nikt nie zadaje pytań odnośnie produkcji szczepionki MMR, dlaczego nikomu nie przeszkadza, że ją się hoduje na komórkach abortowanych płodów ludzkich, ale to jest wierzchołek góry lodowej.

Szczepienia to temat polityczny a nie zdrowotny.

Jak się chce ochronić dziecko od chorób, to trzeba wzmacniać jego organizm, a nie osłabiać. Szczepionki można porównać do absurdalnej sytuacji, gdy głodującemu człowiekowi zamiast dać coś do jedzenia, podaje się preparaty na zahamowanie apetytu - tym są właśnie szczepienia.
 
Kachaa, Nieszczepię ma na myśli bardziej odległy czas. Zaraz po szczepieniu nie musi byc gwałtownej, lub widoczne reakcji.
Tak do tego doszłyśmy już dawno, że jedni szczepią inni nie. :-p;-)
 
Rodzice, a z nimi cały świat, przyjęli za normę, że dzieci muszą chorować, ale to nie prawda. Dzieci nie muszą chorować. Niemiecka lekarka, nie znam bliżej danych, ani nazwiska ani linków, ale są dostępne w sieci, jak się poszuka, zrobiła badania i porównała zdrowie dzieci szczepionych i nieszczepionych i udowodniła, że dzieci nie szczepione są zdrowsze. Jest to niezbity dowód, że szczepienia obniża odporność, wbrew temu, co ma za sobą nieść. Moje dziecko cofnęło się w rozwoju, inne dla odmiany non stop chorują. Znam dzieci, które są cały czas na antybiotykach, przynajmniej raz w miesiącu, które mają na przemian, anginy i różne zapalenia. Tego nie musiałoby być.
Od naszego feralnego szczepienia minęło już ponad rok. Moje dziecko jest cały czas pod opieką homeopaty, odtruwamy, pilnujemy diety, efekt jest zdumiewający, oprócz bardzo dobrego rozwoju intelektualnego - prawie dwulatek a mowi zdaniami, mamy postęp w rozwoju ruchowym, a jako bonus zero chorób, żadnych infekcji, nawet kataru. Ale to nie jest tak znikąd. Po prostu unikam chemii i w jedzeniu i w lekach. Jak dziecko dostanie gorączki to nie zbijam jej żadnymi nurofenami czy innymi syropami, ponieważ gorączka to jest mechanizm obrony organizmu, jak się obniża gorączkę to się daje wolne do popisu bakteriom, dlatego ja nie zbijam gorączki. Daję dużo pić, podaję witaminę C i organizm walczy sam. I teraz dziecko jest zdrowe, odporne.
Nie poprawiam natury. Nie podaję leków z substancją czynną, które upośledzają naturalne mechanizmy obronne organizmu. Nie osłabiam tylko wzmacniam. I to działa. I żadnych szczepień więcej. Już trzy szczepienia ominęliśmy i im dłuższa przerwa od tego ostatniego, tym jest lepiej.
 
reklama
Do góry