reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Są rodzice, którzy wogóle nie szczepią....

Betiks, nie słyszałam o metodzie Jonasza, co to jest?

Nasze problemy w porównaniu do Twoich to pikuś, co się dzieje Twojej Córeczce? Bóle głowy z wymiotami? Migrena u tak małej dziewczynki? Ma to związek ze szczepieniami?
I ja Ci ogromnie współczuję.
Ale masz jednak dobrą pediatrę, pomijając szczepienia, że jak jest infekcja oka, to nie każe Ci szukać jakiegoś okulistę tylko zaleca coś nim się problem rozwinie w coś groźniejszego.
Ja już się umówiłam do okulisty, ale jak powiedziałam, że chodzi o dwulatka to od razu był protest i w gruncie rzeczy to nikt nie chce nas pzyjąć i jak tu nie wyjść z nerw? Tak trudno u dwulatka stwierdzić czy to jest zapalenie spojówek czy nie? No ludzie.
Ale lekarze też mnie wpieniają, bo takie mydlenie oczu, że to infekcja z nosa wychodzi przez oczy, no ale przez tydzień?
Dziś mój mały ma przy tym tak spuchnięte powieki, że bardziej Azjatę przypomina a nie moje dziecko, i jestem ciekawa czy dziś też będzie wpierał, że to infekcja nosa.
 
reklama
Betiks, nie słyszałam o metodzie Jonasza, co to jest?

Nasze problemy w porównaniu do Twoich to pikuś, co się dzieje Twojej Córeczce? Bóle głowy z wymiotami? Migrena u tak małej dziewczynki? Ma to związek ze szczepieniami?
I ja Ci ogromnie współczuję.
Ale masz jednak dobrą pediatrę, pomijając szczepienia, że jak jest infekcja oka, to nie każe Ci szukać jakiegoś okulistę tylko zaleca coś nim się problem rozwinie w coś groźniejszego.
Ja już się umówiłam do okulisty, ale jak powiedziałam, że chodzi o dwulatka to od razu był protest i w gruncie rzeczy to nikt nie chce nas pzyjąć i jak tu nie wyjść z nerw? Tak trudno u dwulatka stwierdzić czy to jest zapalenie spojówek czy nie? No ludzie.
Ale lekarze też mnie wpieniają, bo takie mydlenie oczu, że to infekcja z nosa wychodzi przez oczy, no ale przez tydzień?
Dziś mój mały ma przy tym tak spuchnięte powieki, że bardziej Azjatę przypomina a nie moje dziecko, i jestem ciekawa czy dziś też będzie wpierał, że to infekcja nosa.

ale to wszystko po zaszczepieniu? dziwne, ja szczepilam malego a nic sie nie dzieje.
 
Nie żeby bezpośrednio po szczepieniu, tylko po pójściu do przedszkola. Szczepienia namieszały w rozwoju ruchowym i najwyraźniej zrujnowały odporność.
 
magda cieszę się, że u twojego synka nic się nie dzieje i szczerze życzę ci aby ten stan się utrzymał :tak: Co do mojej córki, to tak, jestem pewna, że to po szczepieniach. O tym co się dokładnie z małą działo pisałam już w tym wątku gdzieś bliżej pierwszych stron. Jej poważne problemy zaczęły się po ostatniej dawce na wzwb trucizną pod tytułem Euvax. Najpierw gorączka, krzykliwy nocny płacz i słowa pediatry, że to normalne :szok::wściekła/y: Dalej się tego trzymała pomimo, że dziecko z prawie siedzącego znów zrobiło się leżące :szok: Niektóre dzieciaczki w tym wieku (9 m-cy próbują już chodzić). Dopiero rehabilitantka polecona przez neurologa, który stwierdził kilka nie prawidłowości w rozwoju ruchowym oraz braku niektórych podstawowych odruchów bezwarunkowych, otworzyła mi oczy. Po pierwsze powiedziała, że dziecko ma b. silne napięcie mięśniowe i spytała od kiedy tak się z nią zaczęło dziać. Jak powiedziałam, że w niedługim czasie po szczepieniu, smutno pokiwała głową i powiedziała, że niestety jest mnóstwo takich rodziców, z jeszcze poważniejszymi konsekwencjami po podaniu poszczególnych szczepionek. Od tamtej pory zaczęłam zgłębiać temat szczepionek, ich składu i wpływu na organizm itp. I kiedy badania wszelkiego typu na tomografii kończąc nie wykazały nic, tak przeczytanie o niektórych odczynach poszczepiennych "pokazało" mi skąd u dziecka te dolegliwości. A są nimi m.in.: azs, bóle głowy nie wiadomego pochodzenia, bóle stawów, alergie, zaburzenia emocjonalne, częste infekcje górnych dróg oddechowych i wiele, wiele innych. Moja to wszystko miała i nadal ma, a wyniki nie wykazują nie prawidłowości :no:
 
Hej:).
A ja dodam jeszcze, ze odkąd podjęlismy decyzję, że koniec ze szczepieniami, moje dziecko nie choruje.No- wróć- chorowała na ospę wietrzną- w 3 dni było po sprawie:tak:, oprócz "standardowej " gorączki i wysypki nic się nie działo.
W sierpniu poszła tu do mini- żłobka.Trochę się obawiałam, że zaczniełapać różne paskudztwa od dzieci.Zwłaszcza, ze tu wysłanie do niani dziecka kaszlącego czy z gilami do pasa jest normą.Póki nie ma gorączki, to jest ok.Owszem,czasem przeziębia się, zwłaszcza, że nawet w wichurę i ulewę tu dzieciaki biegają po dworze bez czapek.Ale na katarze się kończy, sama daje radę, a tut. lekarza zobaczymy pierwszy raz w życiu, bo bilans dwulatka trzeba zrobić:tak:.
A i AZS i alergie pokarmowe też minęły, odkąd nie szczepimy:-):happy:
A tak z innej beczki, bo mi się przypomniało;-)- pamietacie, jak przed Euro straszono społeczeństwo wielkimi epidemiami odry itd., którą mieli "przywlec" kibice z zachodnich, bardziej liberalnych pod względem szczepień krajów?Jakoś ucichło,hehe:-p.Gdzie te epidemie?:-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Happybeti już straszą gorączką zachodniego nilu, na szczęście większość z nas, rodzin poszczepionkowych wie, że to jest polityka, a nie epidemia, więc nie ma się czego obawiać. Większe zagrożenie sieje sanepid swoimi sankcjami, bo to jest dla nas nazbyt namacalne.

Wspaniale się czyta o odporności Twojego dziecka. My też nie szczepimy już od dwóch lat, ale odporność praktycznie nie istnieje. Jak synuś coś złapie w przedszkolu, to przechodzi to dwa razy gorzej. Wspomniana parę postów wcześniej trzydniówka trwała 10 dni, także aż boję się teraz przebiegu tego zapalenia spojówek. Kropelki sulfacedamidum dostał już trzy razy a oczka dziś rano znów były sklejone na maxa, do tego kaszel jak u gruźlika. Daję witaminy, tran, homeopatię, wychodzę na spacer we wszystkich rodzajach warunków atmosferycznych, w domu zwykle zimno, jako noworodek nie chorował przy temperaturze 18 stopni, a teraz jest masakra totalna.
 
Do góry