Kobietki Kochane!
Wy lepiej nic nie pędzlujcie w noskach (wewnątrz) u swoich maluszków bo podrażaniacie tym błonę śluzową nosa i zwiękaszacie jej obrzęk - efektem tych zabiegów jest zwiększenie wydzieliny oraz zapchany, opuchnięty nosek. To samo tyczy się wkładania gruszki do nosa i nieumiejętnego jej używania. Moja rada jest następująca: jeżeli nie potraficie, nie chcecie lub uważacie, że u Was gruszka nie działa - nabyjcie Fridę - koszt ok. 20 PLN. Metoda bezpieczna, sprawdzona i najważniejsze SKUTECZNA.
Do tego oczywiście roztwór soli (najlepiej morskiej) - bo z samą solą fizjologiczną to raczej ostrożnie (czasem występują podrażnienia i jej używanie daje odmienny od oczekiwanego skutek). My używamy w chwili obecnej Marimeru (bo ma najbardziej fizjologiczną końcówkę ze wszystkich, których wcześniej używaliśmy). Psik do noska (Marimer można stosować także u dzieciątka, które leży), odczekać ok. 5 sekund (można troszkę główkę odchylić na ten czas do tyłu) i wyciąganie glutasów Fridą (lub gruszką).
Ważne jest także odpowiednie nawilżenie pokoju, w którym przebywa (a zwłaszcza śpi) dzieciątko. Można wilgotność powietrza podnieść nawilżaczem (polecam na tzw. "zimną parę") albo mokrymi pieluszkami wieszanymi na kaloryfer tudzież pojemnikami z wodą na kaloryfer. No i wietrzenie pokoju - jasne
Kiedy katar strasznie dokucza to po oczyszczeniu można wpuścić do noska Pinosol albo posmarować pod noskiem maścią majerankową.
Na rozgrzanie (zazwyczaj na noc) polecam Pulmex Baby a dla "starszaków" Vic - smarować klatkę piersiową i kark - zawarte w nich olejki eteryczne obkurczają śluzówkę noska i na koniec rewelacyjny dla nas sposób - Olbas - u nas w 100% (zawsze) skuteczny. Leję kilka kropli na gorącą wodę (w miseczce) i ustawiam min. 2 metry od łóżeczka dzieciaczka (moje koleżanki zakraplają poduszeczkę lub wieszają na łóżeczku zakroplona tetrową pieluszkę)
Podczas nieżytu nosa główka maluszka powinna spoczywać na podwyższeniu z poduszki, pieluszki.. lub podkładamy pod materacych zrolowany ręcznik. Zakatarzone niemowlaki powinnyście raczej kłaść na brzuszku niż na pleckach - wydzielina będzie spływała do otworów noska a nie do nosogardzieli.
Krople do noska typu Nasivin stosuje się gdy nic innego nie pomaga, wydzielina jest gęsta i trzeba ją "rozluźnić" - nie uzywajcie ich zbyt często i za długo ponieważ mogą spowodować przerost błony śluzowej noseczka i kłopoty gotowe - tak więc z umiarem..
Euforbium Compositium (o którym wspominała Aletka) to krople homeopatyczne i polecaja je lekarze z tym, że trochę trzeba ich używać aby efekt nastąpił i Aletko raczej skłaniałabym się w Waszym przypadku o stwierdzenie, że mała miała wyciek alergiczny z noska niż katar (często mylnie postrzegany jako katar bo trwa właśnie do doby - tu jestem mądra ;D nie swoją mądrością tylko naszego alergologa ;D) - wierz mi nie ma "czary-mary" na katar - trwa on znazcznie dłużej niz dobę - czasem towarzyszy mu gorączka, ogólny stan "rozbicia" dziecka, bóle głowy w okolicach zatok szczękowych i czołowych, drapanie w gardełku..
O mleczku do noska - pierwsze słyszę - ciekawe, ciekawe.. będę przekazywała dalej
Mamusie,
Ze względu na inną budowę anatomiczną dróg oddechowych u niemowląt często powikłania "po katarowe" są poważne (może dojśc do zapalenia spojówek albo uszu) więc starajcie się nie lekceważyć i leczyć katar u maluchów.
Oto moje "zakichane" doświadczenia ;D Nie tylko z katarzyskami wirusowymi ale także bakteryjnymi i alergicznymi.
Pozdrawiam i życzę zdrówka Waszym Bąbelkom