Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Tyle tu entuzjastycznych wpisów o małych, hiperaktywnych wyczynowcach, że autentycznie zaczynałam się obawiać, czy takie "delikatne" dziecię to zjawisko normalne ;-) Odetchnęłam z ulgą.
Mój gin pytał o ruchy, owszem, ale jak mu oświadczyłam, że czuję, ale takie tłumione, słabe i wcale nie często, tylko się uśmiechnął i skwitował "gruboskórna". Jak zawsze tego się trzymam ;-) Nic o liczeniu nie mówił, ważne, żeby "coś tam" czuć codziennie.
irisson, tak nam doradzaja suwaczki ze 10 ruchow w okresie aktywnosci na godzine, za to moja lekarka jak jej sie spytalam kiedy mam liczyc ruchy mi powiedziala ze teraz to grunt zebym choc jeden poczuła na dobe a liczyc to bede w ostatnim miesiącu.
zreszta ciezko liczyc ruchy bo teraz to juz nie sa takie wlasnie typowe kopniaki, tylko przeciagniecia, wypychanie , albo jakies 4 ruchy naraz w ogole ciężko by bylo to liczyc
Mój gin pytał o ruchy, owszem, ale jak mu oświadczyłam, że czuję, ale takie tłumione, słabe i wcale nie często, tylko się uśmiechnął i skwitował "gruboskórna". Jak zawsze tego się trzymam ;-) Nic o liczeniu nie mówił, ważne, żeby "coś tam" czuć codziennie.