Oliwier w porównaniu do swoich niektórych kolegów jest bardzo rozgadany, tzn. mówi mama, tata, dziadzia, baba, da , alo (do telefonu) i bardzo dużo w sobie tylko znanym języku, ogólnie sporo gada, choć zrozumieć go trudno, najczęściej tylko ja i mąż wiemy o co mu chodzi. Najfajniej powtarza słowo "korale" po swojemu, no i potrafi je już sam nazwać jak widzi, że ubieram je.
Chodzi wkoło po domu i mówi "da" sam nie wiedząc co by chciał dostać, bo wyciąga ręce do wszystkiego.
Mimo, że nie mówi zbyt dużo w "normalnym" języku nauczył się wołać siusiu - mówi wtedy "aaa" i pokazuje na nocniczek. Bywa z tym różnie, czasami nie zrobi nic tylko posiedzi, czasami robi z tego pretekst, żeby poganiać się z nim po mieszkaniu, bo dochodząc do nocniczka ucieka ze śmiechem. Tak więc jak pisała Bedyta jak dziecko skuma o co chodzi to samo znajdzie sposób nawet nie mówiąc, żeby zawołać na nocnik.
Ale dziewczyny, ja w zasadzie chciałam Wam opowiedzieć jak trzy dni temu o mało nie dostałam przez Oliwiera zawału. Chodzi już od ponad 2 miesięc, więc myśłi, że już jest zdolny do wszystkiego mimo, że często się przewraca i ma problem z utrzymaniem róznowagi. A mianowicie w poniedziałek szedł w moimm kierunku jak rozpakowywałam naczynia ze zmywarki i potknął się o własne nogi i poleciał jak długi a ja nie zdążyłam go złapać, a on udeżył buzią o kant szafki od zmywarki. O rany, ryk był niesamowidy, do tego zaczęła sikać krew, wpadłam w panikę, ale szybko do łązienki i zaczęłam obmywać mu usta, okazało się, że przeciął sobie dziąsło nad górnymi jedynkami, na szczęście krew szybko przestała lecieć, ale mały tak się wstraszył, że płakał ponad pół godziny. Ja też nie mogłam prze to w nocy spać. Na szczęście goi się wszystko szybko i łąanie, a ząbkom nic się nie stało.
Tak więc dziewczyny przed nami okres kiedy oczy trzeba mieć wszędzie, bo nasze dzieciaczki poczuły smak poruszania się na dwóch kończynkach
a tak wogóle, to Oliwier ostatnio próbuje sam podskakiwać na podłodze, na razie kupa śmiechu, bo nie potrafi oderwać się od ziemi, wasze ociechy też tak mają??
Chodzi wkoło po domu i mówi "da" sam nie wiedząc co by chciał dostać, bo wyciąga ręce do wszystkiego.
Mimo, że nie mówi zbyt dużo w "normalnym" języku nauczył się wołać siusiu - mówi wtedy "aaa" i pokazuje na nocniczek. Bywa z tym różnie, czasami nie zrobi nic tylko posiedzi, czasami robi z tego pretekst, żeby poganiać się z nim po mieszkaniu, bo dochodząc do nocniczka ucieka ze śmiechem. Tak więc jak pisała Bedyta jak dziecko skuma o co chodzi to samo znajdzie sposób nawet nie mówiąc, żeby zawołać na nocnik.
Ale dziewczyny, ja w zasadzie chciałam Wam opowiedzieć jak trzy dni temu o mało nie dostałam przez Oliwiera zawału. Chodzi już od ponad 2 miesięc, więc myśłi, że już jest zdolny do wszystkiego mimo, że często się przewraca i ma problem z utrzymaniem róznowagi. A mianowicie w poniedziałek szedł w moimm kierunku jak rozpakowywałam naczynia ze zmywarki i potknął się o własne nogi i poleciał jak długi a ja nie zdążyłam go złapać, a on udeżył buzią o kant szafki od zmywarki. O rany, ryk był niesamowidy, do tego zaczęła sikać krew, wpadłam w panikę, ale szybko do łązienki i zaczęłam obmywać mu usta, okazało się, że przeciął sobie dziąsło nad górnymi jedynkami, na szczęście krew szybko przestała lecieć, ale mały tak się wstraszył, że płakał ponad pół godziny. Ja też nie mogłam prze to w nocy spać. Na szczęście goi się wszystko szybko i łąanie, a ząbkom nic się nie stało.
Tak więc dziewczyny przed nami okres kiedy oczy trzeba mieć wszędzie, bo nasze dzieciaczki poczuły smak poruszania się na dwóch kończynkach
a tak wogóle, to Oliwier ostatnio próbuje sam podskakiwać na podłodze, na razie kupa śmiechu, bo nie potrafi oderwać się od ziemi, wasze ociechy też tak mają??