kasiawilde
Fanka BB :)
z tym spóźnieniem do lab to rozwaliłaś... brak słów normalnie, ja najgorzej przeżyłam jak przy drugim pobycie w szpitalu małemu wenflon się przytkał i nie mogli założyć nowego... 2 nad ranem, próbowały mu się wkłuć przez pół godziny, w rączki w nóżki... w końcu poprosiłam o wenflon w główce :/ zasmarkałam i zaryczałam im wtedy pół zabiegowego... i nie dziwię się, że nasze maluchy tak z anemią musiały walczyć jak ciągle ktoś/coś im przeszkadzało :/ u nas też duży nacisk teraz na jak mniej interwencji medycznych...