reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwoj naszych maluszkow

no to uff, że nie jestem sama;) dziwnie się na to patrzy... ale wszędzie czytam, że to charakterystyczne w rozwoju w okolicach 2 rż.
 
reklama
Silva Weronika od ok. 3 tyg też się budzi z płaczem lub krzykiem. Ostatnio wyszły jej 2 piątki więc byłam przekonana, że z tego te płaczliwe pobudki wynikały, pomimo że do tej pory ząbkowała bezproblemowo. A teraz jednak wydaje mi sie , że to jednak jakieś intensywne sny miała...
 
u nas też nocne sny teraz, Leo potrafi popłakiwać w głębokim śnie, tak cichutko;
bawi się na szczęście samodzielnie, tj.jak jest bez Niny (b.rzadko), bierze sobie książeczki na nasze łóżko i po kolei każdą ogląda. A jak jest z Ninką to naśladuje ją prawie we wszystkim, ja mam spokój. Ale też, jak pisałam niedawno, staramy się z M.ich rozdzielać, bo mają w duecie takie pomysły, że szok.

Dziewczyny, a jak jest u Was ze schodzeniem ze schodów? Bo Leo wspina się bez zastrzeżeń (nawet jest zbyt odważny wg mnie, ostatnio na placu zabaw wlazł sam na dużą zjeżdżalnię, zdążyłam dobiec jak już siedział na górze szykując się do zjazdu), ale ma jakieś lęki (?) przy schodzeniu. Tzn.za rączkę owszem, schodzi normalnie, ale jak ma zejść np.z wysokiego krawężnika, to staje i widać, że nie bardzo ma pomysł jak go pokonać. Nie pamiętam na jakim etapie dziecko uczy się schodzić przodem, nie zadkiem? Jak to u Was wygląda?
 
andariel Marysia też schodzi normalnie, choz przez dlugi czas schodziła trochę chwiejnie. Ale normalnie, przodem. Wiem, że mój brat bardzo długo bał sie schodzić z krawężników, jako 2 latek pokonywał je na czworaka. Nie wiem czy to ma związek, ale teraz ma bardzo duży lęk wysokości.
 
Andariel, na zjeżdżalnię też wchodzi sam i naszej pomocy nie przyjmuje:) A schodzi- z niskich no problemo, ale wyskoi stopnie, krawężniki- woli się asekurować jeszcze.
 
no i kurka już się martwię; poczytałam tu i ówdzie (znaczy się w cyberprzestrzeni poszperałam) i mi wyszło, że ten lęk przed zejściem w dół może być oznaką zaburzeń integracji sensorycznej:baffled:piłkę rzuca i łapie ładnie, nie boi się wysoko huśtać, biega, ale już np. na trwanikach czy nierównym terenie asekurant z Leosia okropny. I teraz pytanie: czy to zwykła ostrożność, czy to być może przeniesienie na dziecko moich lęków (bo mimo, iż się staram opanować, wciąż mam odruch by go złapać, obronić, żeby się czasem w nos nie uderzył:zawstydzona/y:często mówię do niego "ostrożnie", "uważaj" itp.), czy może rzeczywiście integracja sensoryczna wymaga interwencji? Ciekawe czy na tym etapie jakiś specjalista jest w stanie to określić.
To mam już o czym myśleć w długi weekend (zaraz obok szczepienia p.wzwB):confused2:
 
reklama
zab. integraCJI sensor. ma teraz co 4 dzieciak. Miesio też... stwierdzoną przez specjalistę nadwrażliwość sensor. Ale nie poddajemy się terapii szczotką, poki co plac zabaw( huśtawki, bujawki), prysznic naprzemienny- tak sobie z tym radzimy. Muszę umówić się na kolejną wizytę.
 
Do góry