reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozwój naszych dzieci

Majandra, ja sie z tego powodu nie załamuję bo wiem że na wszystko przyjdzie odpowiednia pora.Ale że jest to wątek w którym piszemy o postępach swoich maluszkow w ramach porównania napisałam swój post. . CO do wkładania do chodzika czy prowadzania maluszka za raczkę- nie należe do zwolenników tych metod, ale przyznam sie, ze zdarzyło mi sie małego wsadzac do chodzika i zdarza mi sie prowadzic małego za raczkę.Nie podważam tym samym zdania wykwalifikowanych osób, ale myślę ,ze jezeli dziecko posadzę na doslownie 5 minut ( raz na tydzień) do chodzika czy ewentualnie potrzymam maluszka za raczkę a on zrobi raptem 3 kroczki,nie doprowadzę do problemów z kregosłupem.
Ja ani mój brat nie mamy problemów z kręgoslupem a moja mama wsadzała nas czasem do chodzika.
 
Ostatnia edycja:
reklama
"No raczej nie. Ja też przecież aż tak tego nie przestrzegam. Jak dziadkowie przyjadą raz na jakiś czas to przecież nie zabronię im kilka minut go poprowadzić. Sam też często pcha lokomotywę i co mam mu nie pozwolić. Oczywiście, że nie. " I własnie o to chodzi!!!, maluszek poznaje świat i musi wszytskiego spróbować. Poprostu nie jestesmy w stanie naszym maluchą wszytskiego zakazać- nawet jak lekarze krzyczą, ze coś jest fuj. Poza tym lekarz to często tez matka czy ojciec i zastanawia mnie czy oni tak sztywno trzymaja sie swoich zaleceń.
 
Mój Olafiński też jeszcze nie chodzi. Zasuwa na czworakach aż trzeszczy:-D Owszem staje przy czym może, sciany, meble, drzwi etc. przeuwa się bokiem, staje sam na chwile bez trzymania ale boi się ruszyć. Nie martwie sie, bo do 1,5 roku ma czas, wiec luz. Przyznam się, ze czasem go chwile prowadze za raczki ale w sumie nie trwa to długo i sam chce już chce po chwili na czworaka. Chodzika nie mam. Jesli chodzi o pchanie, to i owszem, mały uwielbia pchać odkurzacz lub swoje autko-jeździk.
Jesli chodzi o mówienie, to raczej z niego rośnie gaduła:-D:tak: Mówi: mama, tata, baba, dziadzia, papa, kaka (kasza), pipi (myszka), baka (herbata), peee (pepsi), miii (misiu), mua (mucha), bebe (owieczka), koko (kurka), tik tak (zegar), buum (auto), pa (pan lub pani), paka (pralka), aaaa (poduszka), uhuuu (pociąg) i ostatni nabytek mi mi (milionerzy:-D-normlanie uwielbia ich oglądać). Poza tym naśladuje konika, wącha kwiatki i robi aaaa z zachwytu, robi papa, daje buzi... Ciągle pyta po swojemu pokazując paluszkiem na przedmioty i chce by mu mówić co to jest:-)
 
A mój mały uwielbia program " Jaka to melodia" piszczy, spiewa, klaszcze i tańczy ( wokół własnej osi się obraca ). Maja zresztą też lubi ten program i też od maleńkiego.
 
ostatnio ulubione zajecie julitki: szukanie smieci i zanoszenie ich do kosza! nauczyluysmy ja z mama jak sie to robi, wiec dzielnie cwiczy:-) czesto paproszek jej po drodze wypadnie z raczki i zdziwiona patrzy, ze nie ma nic, ale to wcale nie przeszkadza:-D:-D

oj, i szukanie i pokazywanie jak sie bije muchy tez lubi! jest taka wtedy przejeta, ze hohohoh! do niedawna sie muchy bala:-D:szok:
 
ale fajnie:-D
zaś Mateuszek wczoraj odkryl że może się kręcić wokól wlasnej osi i teraz co chwile się tak kręci a potem chodzi jak pijany:-D
 
reklama
Do góry