Chyba nie ma innej rady.
Ale chcialbym cos sprostowac...wiele z was mowi ze czekac bedzie cierpliwie na slowa swoich pociech nawet jesli mowia teraz tylko
mama, tata i baba...Zupelnie to rozumiem! Problem w tym ze Stas nie mowi zadnych z tych rzeczy.
Nic!!! Ja nie oczekuje od niego ze bedzie juz wypowiadal zdania lub nazywal kolejne przedmioty. Ale widze ze w zasadzie wszystkie wrzesniatka mowia przynajmniej te 3 slowa. Moj nic. Ale ok, koncze juz ten temat...
Rozumiem Twoją frustrację bo trudno uciec od porównań gdy mamy tu tyle dzieci w jednym wieku. Częto statamy się wyciągnąć jakąś "średnią" i dopasować do tego swoje dziecko.
Wiem że się martwisz. W sumie każda z nas wyczekuje pierwszych słów, pierwszych kroków, pierwszych celowych zabaw, samodzielnie zjedzonych posiłków itd...
ZAstanów się czy Staś ostatnio nie zaliczył jakiegoś znaczącego skoku rozwojowego. Nie chodzi o to by wyprzedzał rówieśników. Chodzi o postęp w nim samym. Może nauczył się sam zasypiać, a może chodzić? Może nauczył sie ustawiać wieżę z klocków? A może dopasowywać kształty do dziurek w sorterze?
Coś takiego mogło skutecznie wstrzymać inne elementy rozwoju a nawet cofnąć.
Rozmawiałąm kiedyś z matką 16tomiesięcznego malucha który miesiąc wcześniej zaczął chodzić. Chodził łądnie, prawei się nie wywalał ale... mówił tylko i wyłącznie "tata". Na pieska "tata", na listek "tata", na wózek... "tata". A wcześniej mówił i mama i hau-hau...
Ja bym poczekała jeszcze kilka tygodni, może miesiąc-dwa.
Jeśli nie chcesz czekac to wybierz się owszem, do logopedy ale najpierw zrób Stasiowi badanie słuchu. Bo i tak logopeda to zasugeruje pewnie. Bo to jedna z częstych przyczyn niemówienia u maluchów (ale zaznaczam że raczej badania robi się starszym dzieciom, takim, które do 3r.ż. nie zaczną mówić).
Zacznij od badania w domu - posadź go na krzesełku, niech ktoś zwróci jego uwagę na siebie a Ty zagrzechocz zabawką z prawej lub z lewej z tyłu, wez torebkę plastikową i powtórz zabawę szeleszcząc. Możesz użyć dzwoneczków, tamburyna, bębenka, łyżeczki i pokrywki, piszczącej zabawki. Czegokolwiek!
Wystarczy że Staś zerknie (bo może się wygupiać i nie chcieć odwrócić) a już wiadomo że słyszy - do obserwacji reakcji jak również do odwracania uwagi od Ciebie przydaje się druga osoba.
Pomyśl jak Staś reaguje na słowne polecenia. (tylko zastanów się nad tym czy nie popierasz słów gestem - np. Stasiu chodź założymy buciki i machasz do niego ręką trzymając buty). Usiądż na kanapie, ułóż kilka zabawek i zapytaj gdzie jest miś (książeczka, któlik, auto - to co lubi, ale nie najbardziej, żeby nie wybrał zanim zapytasz). Poobserwuj go jak się zachowuje na spacerach, gdy nagle zaszczeka pies (któego nie widzi najlepiej), gdy przejedzie auta, jak zaczynają piszczeć światła dla pieszych lub karetka włącza syrenę.
Jeśli to Cię nie uspokoi to weź go do jakiejś kliniki gdzie robią badanie słuchu tzw tympanogram. Kosztuje trochę (nie pamiętam ale u nas ok 30-50zł). Tam zbadają dokładnie przy jakim natężeniu dźwięku reaguje błona bębenkowa.
Czy Staś miał robione badanie przesiewowe jako noworodek?
I chciałam podkreślić!
Nie napisałam tego bo uważam, że ze Stasiem jest coś nie tak. Znam sporo dzieci które dłuuugo nic nie mówiły (jeden skończył 1,5 roku zanim zaczął cokolwiek mówić a Paweł już wtedy mówił zdaniami). Napisałam to dlatego, że się martwisz i chcesz coś zrobić. A to co jest powyżej jest moim zdaniem sensowne i pomoże Ci stwierdzić że Staś jest zdrowy i ładnie i prawidłowo się rozwija.
I już za parę dni/tygodni ogłosisz nam z triumfem że staś woła "mamoooo" "sisi" "daj to" "co to" "miś" itd...
Buziak!