sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
U mnie wczoraj była podobna akcja wychodzilismy od kolezanki otwieram furtke i mamy iść w prawo lekko pod górke a Wojtek na jezdziku w lewo i rura zatrzymal sie po jakichś 150 metrach, wołałam, krzyczałam a ten nic!!!!!! po 5 minutach szłam w drugą stronę raczył zawróxcic i jechą c w strone mamy zsiadł z jezdzika i jakby nigdy nic słodkim głosikiem : mamusiu daj czeresienke normalnie mnie tym rozwalil - niewiem jak mam reagowac w takich sytuacjach