reklama
Wow ale postępów!!!
Gratulacje dla dzieciorów ale szczególne dla Kubiszona i MArcinka za pierwsze próby chodzictwa. Witajcie wśród udreczonych mam.
U nas tez pare zmian. Mało spektaukuarnych ale zawsze coś.
Bo UWAGA Marysia wreszcie robi kosi kosi :-) ale jak zykle ona jest oryginalna i robi to w pionie a nie w poziomie hehe . Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi. Starsznie śmiesznie to wygląda.
Nauczyła sie wchodzic na wyoką kanapę (sięgająca nad brzuszek) co prawie mnie przyprawiło o zawał.
Nauczyła sie też wchodzić bez trzymania za rączke na niskie schody (wiecie czym co piszczy) a co najgorsze na wysokie też chce ale nie daje rady wiec wchodzi popierajac się rękami o wyzszy schodek.
Na spacerach zaczął sie koszmar. Bo na tyle juz biega ze mi ucieka normalnie - pedem i biegiem. Biega już tak szybko ze ostatnio jak mi uciekła to przez parę sekunud zdążyła ładny kawałek przebiec. A do tego śmiesznie to robi bo tak na boki te nogi wyrzuca.
Co do gadania to gada w swoim języku jakimś tajemnym (po japońsku jak mozna wywnioskowac po ostanim zamieszczonym filmiku, chociaz troche przypomina to język szmanów indianńskich - szczególnie te wrzaski - polacm filmik) bo różne dzwięki wydaje podobne do słów ale jakos ja tego nie moge skojarzyc z czynnościa konkretną.
Generalnie lubi się tulić (sama potrafi przyjsc i się przytulic), głasze po glowie, odpycha jak czegoś nie chce, piszczy, tupie nogami, woła "nie" na wszystko (mam niecne podejrzenie że to świadomie), ciągnie mnie za włosy, bije i gryzie. Nie pozwalam jej na to ale doprawadza mnie tym do szewskiej pasji bo potrafi i 20 razy spróbowac mnie pociagnąc za włosy (mimo łapania ją za rączke i mojego groźnego nie wolno). a do tego broi, broi, broi..... i ucieka, ucieka, ucieka....
Acha ślicznie się bawi w piaskownicy. Mam pół godizny spokoju. Jestem w szoku ze takie żywe dzicko potrafi sie tak ładnie zajać piaskiem (trochę go przy tym poje ale cóż zrobić :-) )
PS. Ostanio wyciągnełam na spacerze z jej gębuli peta!!!!!!!!!!! kurna nie wiem kiedy go zdazyła tam usadowic bo cały czas na nią patrzyłam. A dziś mimo ze miała smoka wpakowała sobie bo buzi kamień - chybamusze zminic szkła kontaktowe na mocnijesze bo jakies niecne rzeczy się dzieją na mich oczach!!!
Gratulacje dla dzieciorów ale szczególne dla Kubiszona i MArcinka za pierwsze próby chodzictwa. Witajcie wśród udreczonych mam.
U nas tez pare zmian. Mało spektaukuarnych ale zawsze coś.
Bo UWAGA Marysia wreszcie robi kosi kosi :-) ale jak zykle ona jest oryginalna i robi to w pionie a nie w poziomie hehe . Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi. Starsznie śmiesznie to wygląda.
Nauczyła sie wchodzic na wyoką kanapę (sięgająca nad brzuszek) co prawie mnie przyprawiło o zawał.
Nauczyła sie też wchodzić bez trzymania za rączke na niskie schody (wiecie czym co piszczy) a co najgorsze na wysokie też chce ale nie daje rady wiec wchodzi popierajac się rękami o wyzszy schodek.
Na spacerach zaczął sie koszmar. Bo na tyle juz biega ze mi ucieka normalnie - pedem i biegiem. Biega już tak szybko ze ostatnio jak mi uciekła to przez parę sekunud zdążyła ładny kawałek przebiec. A do tego śmiesznie to robi bo tak na boki te nogi wyrzuca.
Co do gadania to gada w swoim języku jakimś tajemnym (po japońsku jak mozna wywnioskowac po ostanim zamieszczonym filmiku, chociaz troche przypomina to język szmanów indianńskich - szczególnie te wrzaski - polacm filmik) bo różne dzwięki wydaje podobne do słów ale jakos ja tego nie moge skojarzyc z czynnościa konkretną.
Generalnie lubi się tulić (sama potrafi przyjsc i się przytulic), głasze po glowie, odpycha jak czegoś nie chce, piszczy, tupie nogami, woła "nie" na wszystko (mam niecne podejrzenie że to świadomie), ciągnie mnie za włosy, bije i gryzie. Nie pozwalam jej na to ale doprawadza mnie tym do szewskiej pasji bo potrafi i 20 razy spróbowac mnie pociagnąc za włosy (mimo łapania ją za rączke i mojego groźnego nie wolno). a do tego broi, broi, broi..... i ucieka, ucieka, ucieka....
Acha ślicznie się bawi w piaskownicy. Mam pół godizny spokoju. Jestem w szoku ze takie żywe dzicko potrafi sie tak ładnie zajać piaskiem (trochę go przy tym poje ale cóż zrobić :-) )
PS. Ostanio wyciągnełam na spacerze z jej gębuli peta!!!!!!!!!!! kurna nie wiem kiedy go zdazyła tam usadowic bo cały czas na nią patrzyłam. A dziś mimo ze miała smoka wpakowała sobie bo buzi kamień - chybamusze zminic szkła kontaktowe na mocnijesze bo jakies niecne rzeczy się dzieją na mich oczach!!!
stokrotki
czerwcowa mamuśka (2006)
Dziewczyny mam pytanko , czy wasze dzieciaczki mają kontakt z dziećmi w podobnym wieku ?i jak się zachowuja / bawią . Zosia niesty nie ma nad czym bardzo ubolewam bo widze jak na placu zabaw lgnie do dzieci.......
mama Marcinka
Mama czerwcowa' 06 mam na imię Asia:)))
Stokrotki, u nas niestety też brak kompana do zabawy. Ale jak Marcinek zacznie się lepiej poruszać i zrobi się cieplej, będziemy spędzać więcej czasu w piaskownicy, a tam na niedobór dzieci nie można narzekać Marcinek też lgnie do dzieci, które spotykamy na podwórku, wyciąga rączki, ale niestety jakoś nie może dobrze trafić - albo dziecko jest nieśmiałe i chowa się za mamą, albo mama jest nadopiekuńcza i odsuwa dziecko, bo "dzidzia jest malutka i może Ci zrobić krzywdę"
Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
Martusia ślicznie się bawi z córeczką mojego brata. Madzia ma rok i 9 miesięcy, obie są raczej dość spokojne, więc jakoś się dogadują :-) czasem oczywiście walczą o zabawki i kończy się to płaczem Madzi- bo ona już dużo rozumie, i poddaje się, jeśli Martusia bardzo intensywnie wyrywa jej zabawkę, ale po chwili znów się razem bawią i przytulają, śmiesznie to wygląda :-) Ostatnio z pół godziny układały razem kubeczki różnej wielkości, jedna drugą poprawiała, potem wszystko rozwalały i znów układały :-) mieliśmy ubaw po pachy patrząc na nie. Niestety okazję do wspólnej zabawy mają rzadko, bo tylko 1-2 razy w miesiącu jeździmy na weekend do mojej mamy. W żłobku też panie mówią że ładnie się bawi z dziećmi.
Mati ma sporadycznie kontakt z innymi dziecmi - oczywiście poza swoją siostrą i widzę że pobawiłby się z rówieśnikami. Jak tylko wrócimy do Polski to nadrobimy to ponieważ Mati ma kuzynkę w swoim wieku- jest od niego młodsza o 5 dni. No i u nas na wsi jest też kilkoro rówieśników więc na pewno na placu się spotkamy. Ale mogę powiedziec że Magda była sama i strasznie do tej pory lgnie do dzieci natomiast Mati zawsze może się z nią pobawic i to już inaczej wpływa na rozwój dziecka:-) . Także miłe kobietki jak nie ma rodzeństwa to planowac i do roboty
reklama
Marysia ma koleżanką w swoim wieku ale ich zabawa nie beardzo ise klei bo ona już chodzi a tamta dziewczynka dopiero pełza. Do tego ma długie włosy za które Marysia ciagnie ją niemiłosiernie. :-(
Ma kuzyna straszego o 1,5 miesiac - widuja sie sporadycznie - ale on też jeszcze nie chodzi - wiec tez nie jest w jej kręgu zainteresowania, a do tego on jej sie boi bo ona go dotyka ciagle i sie chłopina stresuje.
Coddziennie ma kontakt na polu z iinymi dziećmi bo chodzimy do piaskownicy albo na place zabaw. Widze ze jes nimi zafascynowana ale jest jeszcze za mała żeby sie z nimi pobawić bo burzy im babki i wchodzi do dziu które sobie kopia....
Sąsiadka moja ma 3-letnią córcię wiec je 2 lata różnicy - myśle ze juz tak zarok będa się mogły ładnie bawić - szczególnie ze w czerwcu bedzie mieć druge bobo wiec będzie niezła ekipa na piętrze ;-)
Ma kuzyna straszego o 1,5 miesiac - widuja sie sporadycznie - ale on też jeszcze nie chodzi - wiec tez nie jest w jej kręgu zainteresowania, a do tego on jej sie boi bo ona go dotyka ciagle i sie chłopina stresuje.
Coddziennie ma kontakt na polu z iinymi dziećmi bo chodzimy do piaskownicy albo na place zabaw. Widze ze jes nimi zafascynowana ale jest jeszcze za mała żeby sie z nimi pobawić bo burzy im babki i wchodzi do dziu które sobie kopia....
Sąsiadka moja ma 3-letnią córcię wiec je 2 lata różnicy - myśle ze juz tak zarok będa się mogły ładnie bawić - szczególnie ze w czerwcu bedzie mieć druge bobo wiec będzie niezła ekipa na piętrze ;-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: