reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwoj maluchow..Zabawy i zabawki

A ja musze przyznac ze wiekszosc tego co niania kaze robic rodzicom to ja juz wiedzialam. przede wszystkim konsekwencja - to moje zelazna zasada. i zabije kazdego (czy to babcia dziecka, ciocia czy tatus) kto w mojej obecnosci pozwoli maluchowi na cos na co nie pozwolilam ja czy ktokolwiek inny ale chwile przedtem. tzn. jedna osoba mowi nie bierz, nie rob, nie wolno a zaraz inna daje to cos albo pozwala. razi mnie to straszliwie! nawet jezeli nie mialabym racji zabraniajac czegos to trudno, mozna to powiedziec mi ale nie przy dziecku (podrywanie autorytetu) a tymbardziej nie negowac mojego polecenia. taki maluch glupieje. ktos kiedys powiedzial ze mozna dziecko wychowac w dyscyplinie ktora nie oznacza bicia, krzyku i przemocy. moja kolezanka jest matka teraz juz ok 6-letniej corki i mialam okazje zobaczyc jak wyglada i zachowuje sie dziecko ktoremu pozwala sie na wszystko... Brrrrrr Bylismy u nich kilka dni i mialam ochote zastrzelic ta mala a miala dopiero 3 czy 4 lata. w sklepie ZAWSZE musiala cos dostac bo jak nie to histeria z kladzeniem sie na podlodze wlacznie. wygladalo to tak ze w dziale z lodami to ONA wybierala paczke lodow (bylo to w Niemczech i tam akurat w LIDLU trzeba bylo kupic kartonik lodow, batonikow, cukierkow), potem w dziale z batonikami brala cala paczke czegos, poprawiala ciastkami a jej mata tylko " nie bierz tego, nie wolno, nie kupie ci" po czym wychodzilysmy ze sklepu zawsze z jakas paczka czegos... a na zakupy chodzilysmy codziennie. potem godzinke przed obiadem mala byla glodna juz chyba i zamiast przyjsc do kuchni powiedziec ze cos by zjadla to szla sobie SAMA do barku, zabierala garsc batonikow czy paczke miskow, mama nie reagowala a potem przy obiedzie bylo wielkie darcie sie i grozenie ze od dzisiaj koniec z batonikami. w dzien pilotem od tw rzadzila mala, jak tylko my chcialismy ogladac cos co jej nie odpowiadalo to potrafila zlosliwie przeszkadzac biegajac przed telewizorem albo glosno wydajac dzwieki jakies... a mama tylko "nie wolno"
Ale najlepsze to bylo zasypianie... jej mama musiala lezec z nia w jednym lozku az dziecie rozkosznie zasnelo czyli czasem nawet ponad godzine. i powinnam tu podkreslic ze musiala LEZEC. nie wchodzilo w gre nawet siedzenie kilka metrow dalej, w zasiegu wzroku ze o innym pomieszczeniu nie wspomne. a to dziecko mialo juz ponad 3 lata! :szok:
Ale wiecie co jest najlepsze? ze jak kiedys mala pojechala na miasto z nami i ze swoim ojcem to ja nie wiedzialam ze my z dzieckiem jestesmy! aniol! tylko przy matce swojej ogarnialo ja jakies odmozdzenie.

patrzac na to wszystko przysiegalam sobie ze swoje dziecko wychowam inaczej bo wierze ze dzieci nie rodza sie zle i na wiele rodzice sobie sami zarabiaja.
 
reklama
No dla mnie te nianiowe rady to też nic nowego bo sama dawałam podobne rodzicom...ale dopiero teraz przekonuję się na własnej skórze jak trudno je stosować wobec własnego dziecka!!! Po prostu wymaga to i świadomości dużej i do tego wysiłku...a wiadomo że wysiłek nie jest czymś co człowiek z natury lubi najbardziej :) Wobec obcych dzieci to nawet jakoś mi wychodziło bo przez wiele lat pracowałam w wakacje jako wychowawca i to dzieciaczków z rodzin patologicznych - czyli waśnie totalnie nie nauczonych że są jakieś normy, zasady, stałe pory posiłków, spania itp itd Te dzieci naprawdę były strasznie zdziwione że jak powiem nie to faktycznie znaczy nie, u nich w domach zazwyczaj było inaczej...
No ale jeszcze co do metod niani - ja tylko bym dodała że nie na każde dziecko dokładnie to samo zadziała - tzn te normy, zasady, nagradzanie, pewna stałość i przewidywalność to jakaś podstawa ale oprócz tego trzeba rozważyć i rozpracować każdego diabełka osobno. Ale cieszę się że jest taki program - coś, co dociera do wielu osób które do pedagoga czy psychologa sie nie wybiorą ale za to chętnie usiądą przed telewizorem. A naprawdę w jakim ludzie są szoku jak im się mówi że sa niekonsekwentni i że trzeba to zmienić - że to RODZICE muszą się zmienić a nie dziecko - to byście się zdziwiły :) niestety niektórzy sa na tą wiedzę tak oporni że pozostają przy swoim zdaniu że mają złe dziecko, oni są idealni a pani psycholog głupia!!!
ale się rozpisałąm :) wybaczcie ;)
 
Baśka, tu nie ma czego wybaczać. Bardzo mądrze wszystko napisałaś:-)
A jeszcze o metodach niani... Są one znane większości z nas, ale nie zawsze jest pomysł na ich wprowadzenie w życie. Ten program trochę podpowiada - dla myślących rodziców jest wskazówką, jak postępować z dzieckiem. Fajnie, że ktoś wpadł na pomysł jego realizacji:-)
 
mi też się podoba ten program, książkę też już kupiłam, a co do płaczu dziecka, to już wypróbowałam że Iza jest już na tyle cwana, że płacze jak coś chce osiągnąc i nawet 1 łezka jej nie poleci, a w momencie gdy się złamię i np. wezmę ją na ręce płacz od razu cichnie. Nauczyłam się więc że czasem choć ciężko to nie można ustępować, bo potem jest coraz gorzej.My wciąż walczymy z jej usypianiem bo się małpka nauczyła zasypiać na rękach, ale tu nie zawsze nam wychodzi bo potrzebna jest systematyczność, a to się nam nie udaje.:zawstydzona/y:
 
Dokładnie dziewczyny. Ja też uważam że w wychowaniu najważniejsze są jasne zasady i konsekwencja. Chciałabym wychować Olę "twardo", tzn. żeby wiedziała, że jak mówimy nie wolno to nie wolno i koniec dyskusji, ale jednocześnie z ogromną miłością. Chyba wiecie o co mi chodzi.

Marzenko ta córka znajomej to jakbym córkę szwagra widziała. Ma 3 lata i też potrawi być taka nieznośna. A zasypianie identycznie. Ale co ciekawe tylko przy dziadkach bo wie ze oni na wszystko jej pozwolą. Przy nas to istny aniołek.

jeszcze moim zdaniem dziecko można dobrze wychować bez bicia. My się śmiejemy, że Olki i tak nie moglibyśmy bić bo ona uwielbia jak się ją klepie po tyłku.

cp/h7b68k,,l8,lm/-l

Tłumaczenie:
"buziaczki dla cioć z BB i wszystkich koleżanek i kolegów. Ola":-) :-) :-)
 
Oleńko dziękujemy za pozdrowienia:-D
Widzę, że Ola tak jak Marcinek pozazdrościła mamie komputera. Mój urwis pisze sobie czasami z wujkiem na gg - nawet buźki mu się udaje wstawiać:-D :-D :-D
 
A Karolek ostatnio namiętnie się z nami wszystkim dzieli - tacie daje do buzi gryzaka, mamie marchewke (surowa mu służy za gryzaka) albo biszkopcika albo cokolwiek...
No a poza tym "tata" faktycznie pojawia się na widok taty :) tata przeszczęśliwy
 
reklama
Do góry