marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
A ja musze przyznac ze wiekszosc tego co niania kaze robic rodzicom to ja juz wiedzialam. przede wszystkim konsekwencja - to moje zelazna zasada. i zabije kazdego (czy to babcia dziecka, ciocia czy tatus) kto w mojej obecnosci pozwoli maluchowi na cos na co nie pozwolilam ja czy ktokolwiek inny ale chwile przedtem. tzn. jedna osoba mowi nie bierz, nie rob, nie wolno a zaraz inna daje to cos albo pozwala. razi mnie to straszliwie! nawet jezeli nie mialabym racji zabraniajac czegos to trudno, mozna to powiedziec mi ale nie przy dziecku (podrywanie autorytetu) a tymbardziej nie negowac mojego polecenia. taki maluch glupieje. ktos kiedys powiedzial ze mozna dziecko wychowac w dyscyplinie ktora nie oznacza bicia, krzyku i przemocy. moja kolezanka jest matka teraz juz ok 6-letniej corki i mialam okazje zobaczyc jak wyglada i zachowuje sie dziecko ktoremu pozwala sie na wszystko... Brrrrrr Bylismy u nich kilka dni i mialam ochote zastrzelic ta mala a miala dopiero 3 czy 4 lata. w sklepie ZAWSZE musiala cos dostac bo jak nie to histeria z kladzeniem sie na podlodze wlacznie. wygladalo to tak ze w dziale z lodami to ONA wybierala paczke lodow (bylo to w Niemczech i tam akurat w LIDLU trzeba bylo kupic kartonik lodow, batonikow, cukierkow), potem w dziale z batonikami brala cala paczke czegos, poprawiala ciastkami a jej mata tylko " nie bierz tego, nie wolno, nie kupie ci" po czym wychodzilysmy ze sklepu zawsze z jakas paczka czegos... a na zakupy chodzilysmy codziennie. potem godzinke przed obiadem mala byla glodna juz chyba i zamiast przyjsc do kuchni powiedziec ze cos by zjadla to szla sobie SAMA do barku, zabierala garsc batonikow czy paczke miskow, mama nie reagowala a potem przy obiedzie bylo wielkie darcie sie i grozenie ze od dzisiaj koniec z batonikami. w dzien pilotem od tw rzadzila mala, jak tylko my chcialismy ogladac cos co jej nie odpowiadalo to potrafila zlosliwie przeszkadzac biegajac przed telewizorem albo glosno wydajac dzwieki jakies... a mama tylko "nie wolno"
Ale najlepsze to bylo zasypianie... jej mama musiala lezec z nia w jednym lozku az dziecie rozkosznie zasnelo czyli czasem nawet ponad godzine. i powinnam tu podkreslic ze musiala LEZEC. nie wchodzilo w gre nawet siedzenie kilka metrow dalej, w zasiegu wzroku ze o innym pomieszczeniu nie wspomne. a to dziecko mialo juz ponad 3 lata!
Ale wiecie co jest najlepsze? ze jak kiedys mala pojechala na miasto z nami i ze swoim ojcem to ja nie wiedzialam ze my z dzieckiem jestesmy! aniol! tylko przy matce swojej ogarnialo ja jakies odmozdzenie.
patrzac na to wszystko przysiegalam sobie ze swoje dziecko wychowam inaczej bo wierze ze dzieci nie rodza sie zle i na wiele rodzice sobie sami zarabiaja.
Ale najlepsze to bylo zasypianie... jej mama musiala lezec z nia w jednym lozku az dziecie rozkosznie zasnelo czyli czasem nawet ponad godzine. i powinnam tu podkreslic ze musiala LEZEC. nie wchodzilo w gre nawet siedzenie kilka metrow dalej, w zasiegu wzroku ze o innym pomieszczeniu nie wspomne. a to dziecko mialo juz ponad 3 lata!
Ale wiecie co jest najlepsze? ze jak kiedys mala pojechala na miasto z nami i ze swoim ojcem to ja nie wiedzialam ze my z dzieckiem jestesmy! aniol! tylko przy matce swojej ogarnialo ja jakies odmozdzenie.
patrzac na to wszystko przysiegalam sobie ze swoje dziecko wychowam inaczej bo wierze ze dzieci nie rodza sie zle i na wiele rodzice sobie sami zarabiaja.