Powiem Wam, że ja ostatnio obserwuje mojego Adasia i stwierdzam, że dzieci bardzo wyczuwają ludzi. Jak ktoś jest pogodny, wesoły i trochę nawet zakręcony to mój Adaś zaraz "kupiony" i gotowy do zabawy. Gorzej jak Ktoś jest z natury poważny i jeszcze na dodatek ma gruby głos. Tak jest z moim teściem. Adaś za każdym razem reaguje na niego płaczem. Póki jest w tzw. bezpiecznej odległości jest ok, gorzej jak podejdzie bliżej albo chce wsiąść na ręce to ryk na potęgę. Czasem to nawet mi ta głupio jest,bo ja nie wiem jak się zachować wtedy. Przecież nie będę dziecka chować przed dziadkiem czy mu go z rąk wyrywać. Czasem jednak Adam potrafi mi się tak rozkrzyczeć, że nie mogę go uspokoić. Najgorsze jest to, że nie każdy to potrafi zrozumieć, że to jest dziecko i nie mamy wpływu na jego sympatie i niektórzy dorośli reagują bardzo ambicjonalnie.
A jak jest u Was?? Czy tylko ja mam takie problemy??