reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozwój i postępy naszych dzieciaczków

cyniczna to może zaproponuj, żeby tam od razu posprzątał ;-)
Nie muszę tego proponować. Mówię: "Zajmiesz się na chwilę Martynką? Bo chciałam kuchnię posprzatać", w odpowiedzi zawsze pada: "Nie, no, coś Ty, ja posprzątam" i leci na złamanie karku, byleby tylko z Tycią sam na sam nie zostać :-D Trochę mnie to bawi, choć znacznie częściej wnerwia ;-)
 
reklama
J@GOD@ ja mam do Ciebie pytanie, bo Ty oblukana w siatkach centylowych jesteś. Moja Ania od samego początku jest na 3 centylu i mówią mi, że mam się nie martwić. A co Ty o tym sądzisz?? Bo na stronie p siatkach piszą, że jeśli dziecko jest na tym samym centylu, nawet niskim to nie jest źle, ale piszą bardziej o 10 a nie o 3.
 
asienka a jak wy jesteście? Sprawdź Twoją wagę i wzrost oraz małża i zobacz dla 18 lat w książeczce albo na stronie siatek centylowych co Ci pokaże.
Jak któreś z was jest poniżej 10 centyla to nie ma co się martwić :tak:. Jeśli okazałoby się, że obydwoje jesteście na 97 centylu, no to popatrzyłabym na dziadków czy też kolosi.
Jeśli nie to znaczy, że wszystko jest w normie.
Ogólnie to jak dziecię jest pogodne, rośnie na tym swoim nawet 3 centylu to wszystko jest ok.
Zastanawiające są nagłe zmiany centylów, np. jak dziecko z 75 centyla wagi nagle ląduje na 3 centylu, wtedy powinien dziecko obejrzeć lekarz.
 
Powiem Wam, że ja ostatnio obserwuje mojego Adasia i stwierdzam, że dzieci bardzo wyczuwają ludzi. Jak ktoś jest pogodny, wesoły i trochę nawet zakręcony to mój Adaś zaraz "kupiony" i gotowy do zabawy. Gorzej jak Ktoś jest z natury poważny i jeszcze na dodatek ma gruby głos. Tak jest z moim teściem. Adaś za każdym razem reaguje na niego płaczem. Póki jest w tzw. bezpiecznej odległości jest ok, gorzej jak podejdzie bliżej albo chce wsiąść na ręce to ryk na potęgę. Czasem to nawet mi ta głupio jest,bo ja nie wiem jak się zachować wtedy. Przecież nie będę dziecka chować przed dziadkiem czy mu go z rąk wyrywać. Czasem jednak Adam potrafi mi się tak rozkrzyczeć, że nie mogę go uspokoić. Najgorsze jest to, że nie każdy to potrafi zrozumieć, że to jest dziecko i nie mamy wpływu na jego sympatie i niektórzy dorośli reagują bardzo ambicjonalnie.

A jak jest u Was?? Czy tylko ja mam takie problemy??
 
bylasia u mnie też tak jest tylko z moją siostrą....wystarczy że Zofia ją zobaczy i już koniec.... ryk taki że nie jestem w stanie ją uspokoić...:szok::eek: nie mam pojęcia dlaczego tak jest:zawstydzona/y:
 
BYLASIA -u mnie w rodzinie jest taki wujek, na którego wszystkie dzieci reagują tak samo- płacz,płacz,płacz. Dzieci wyczuwają jak ktoś ma anty nastawienie- tak jak mój "kochany wuj" i dlatego taki płacz. Nie chce tu sugerować ze Twój teść jest anty do dzieci, może nich zmieni trochę głos na bardziej delikatny, Asia tez tak reagowała na kumpla naszego, a odkład mówi do niej inaczej jest juz lepiej:tak:
 
Moje to chyba dziecko cygana do wszystkich pujdzie nikogo sie nie boji. Chociz otatnio zczela sie przytulac wkoncu przechodzi taki wiek bo to juz ponat 8 miesiecie. Za to mam inny problem ona poprostu nie chce mi isc spac. Nie moge sobie z nia dac rady. Jak ja wkladm do lozeczka to tylko placz

ticker.php
 
Niech mi ktoś odsprzeda mądry i efektywny sposób na usypianie dziecka bez kołysania czy noszenia... Muszę wypróbować, bo jak Tycia jeszcze z 2kg przytyje, to mi ręce uwiędną...

Choć dzięki temu noszeniu pozbyłam się tluszczyku na ramionach hahahahaha. Trzeba się doszukiwać pozytywów w zaistniałej sytuacji.
 
mój mały zasypia również na rękach przy bujaniu ale jak mi ręce odmawiają to w wózek go wkładam i śmigam po mieszkaniu i to działa :-)
 
reklama
Cyniczna, ja 2 dni temu właśnie miałam dość. Plecy odmawiają posłuszeństwa, a Mała spać nie chciała,a ja robiłam kilometry po pokoju i kuchni bujając ją na rękach. Jak zaczęła mi jęczeć i nie dała się uspokoić to połozyłam ją do łóżeczka, dałam buzi i odeszłam. Jęczała przez 18 minut;-) Pilnowałam czasu bo po 20 minutach chciałam ją wyciagnąć. Potem cisza, poleżała i padła. Ale byłam w szoku. I od tamtej pory tak ja kłade. Wczoraj jak kładłam w południe i dziś to nie płakała i nie jęczała. Po cichutku zasnęła. popołudniu wczoraj i na noc trochę jęczała.
jeszcze kilka dni i myślę, że się calkowicie przyzwyczai.
Pamiętam jak to było z mim małym bratem. Też był kładziony do łóżeczka i sam zasypiał. Jak był już starszy i bardziej kumaty to jak przynosiło mu się butlę z mlekiem to ja brał i od razu robił "pa pa" i kazał wyjść;-) bardzo dobrze,że był tego nauczony.
 
Do góry