reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozwój i postępy naszych dzieciaczków

Muszę się Maxiem pochwalić :-) Od dwóch dni ulubioną zabawą jest przekręcanie się na plecki, a ulubionym słowem jest mam :-) Brzmi to tak: mmmmmmmmmaammmmm ;-) Czasem wychodzi nam mama ;-)
 
reklama
Gratulacje dla maluszków za nowe zdolności:-)

Ania potrafi sama trzymać zabawki, ale musi jej się chcieć:-D. Pieluszkę czy kocyk łapie sama, zabawki na macie też, inne trzeba jej do rączki włożyć. Smoczek przekłada sama z rączki do rączki:-). A pełzać pełza już dawno, ale nie takie odległości jak Zośka
 
wisienka niektórzy faceci niestety są niereformowalni:-( Ja mojemu co jakiś czas staram się podsunąć książki albo zostawiam mu na kompie otwartą stronę o tym jak fajnie być tatą... i nic... nawet nie spojrzy:no:
No, właśnie... Luby robi dokładnie tak samo tzn. ignoruje wszelkie moje próby zintegrowania go z Tycią. Artykuły mu podsuwam o zabawach dzieci z tatą, o tym, jak pewnie się dziecko czuje w męskich ramionach... eeeee, wszystko to o kant d..y można rozbić.:wściekła/y:
Muszę się Maxiem pochwalić :-) Od dwóch dni ulubioną zabawą jest przekręcanie się na plecki, a ulubionym słowem jest mam :-) Brzmi to tak: mmmmmmmmmaammmmm ;-) Czasem wychodzi nam mama ;-)
"mama"...:-):-) Mam marzenie: patrzę na moją Tycią, a ona z pełną świadomością rączki do mnie wyciąga i "mama" mówi...:-D:-D No, jeszcze troszkę muszę na to poczekać;-):-D
 
gemelo gratulację dla Maxa:happy: ja też już nie mogę się doczekac jak uslyszę "mama". Czasami jak Szymi gaworzy próbuję dosłuchać się w tym tego upragnionego słowa, ale na razie jest tylko mmaaaa :-)

cyniczna ja mam już dość, ale się nie poddaję. Dzwonię do M za każdym razem jak mały zrobi coś pierwszy raz.
Dzwoniłam jak pierwszy raz świadomie zaczął bawić się zabawkami, jak przekręcił się z plecków na brzuszek i w drugą stronę. Chciałam żeby zobaczył jak Szymek lubi książeczki i jak próbuje sam odwracać strony, ale tatuś nie zdążył odwrócić się od monitora:-(
A najgorsze, że wychodzi z założenia iż skoro mały lubi zabawki i książeczki to wystarczy je kupić i już jest się super tatą:baffled:
 
No, Luby najchętniej włączyłby Tyci telewizor, by nie musieć się nią zajmować. Zresztą, kiedy go z nią zostawiam, to najczęściej, gdy wracam, zastaję taki właśnie obrazek: Luby siedzi przed tv z pilotem w ręku, Tycia leży na macie, a on łaskawie kopie w pałąki... No tak mnie to wqrwia!!!!!!
 
Jak ja sobie pomysle kiedy moja miala 3 miesice czesto spala teraz spac nie w lozeku nie tylko psocic i szafki otwierc. Nie wiem jak ja mam tego oduczyc nie ktore dzieci wcale nie zwalaja z szafek a moja oj lepiej nie opowidac
024013950.png

ticker.php
 
To mama to raczej niekoniecznie jeszcze świadome, ale mmmam przy jedzeniu zupek chyba już tak, bo przy każdej łyżeczce, od początku zawsze się ich pytałam czy jedzonko jest mniam. No i teraz Maxio za każdym jedzonkiem mówi mmamm :-)
 
cyniczna musisz przemówić chłopu do rozsądku, ale bez opieprzania bo to na chłopów działa odwrotnie. U mojego podsuwanie gazetek a nawet ich czytanie przy nim nic nie dawało bo on nie słuchał.
Z telewizorem to mi się udało, jak mu nagadałam, że będzie miał dziecko z problemami jak będzie mu włączał telewizor.
I to najbardziej działa, jak powiem, że coś szkodzi dzieciom bo ... wymienię rgumenty to stara się pilnować.
Choć różnie bywa.
Ale powiem Ci, że niedługo już mężowi nie uda się sztuka z machającymi zabawkami a póki co to podejrzewam, że Martynka jest zadowolona jak jej się ruszają zabawki.
Igi normalnie karuzelka nie interesuje ale jak chłopaki zaczynają mu trząść zabaweczkami to aż piszczy z radości :eek:.
Dzieci mają mniej skomplikowane potrzeby niż nam się wydaje.

Co do umiejętności to Igi ładnie chwyta i trzyma zabawki, moje ubranie i cokolwiek wpadnie mu w ręce, widzę, też że umie sobie przełożyć z łapki do łapki no i wszystko pakuje do buzi od razu. Nadal nie chce leżeć na brzuchu i w tej kwestii opiera się nadal na łokciach jak leży, bo nie ćwiczy :sorry:. Ale zaraz zaczyna marudzić.
Ładnie już się przekręcał z brzuszka na plecy a od jakiś dwóch tygodni odkrył, że ma miękkich rodziców i że bardziej się opłaci marudzić niż wysilać :dry:. Rodzice rzeczywiście mocno podatni na jego jęki. Trza się jakoś zahartować bo nas zterroryzuje niedługo.
Za to ciągnie się do siedzenia, jak go się tylko położy w pozycji pół leżącej to od razu siada i siedzi chwilkę zadowolony.
I zaczął łapać za nóżki.
Czyli robi wszystko to co jego brat nie robił w tym wieku a nie chce ćwiczyć i robić tego co tamten robił :cool:. Jednym słowem chłopaki rozwijają się dokładnie dwoma przeciwnymi ścieżkami.
W odróżnieniu od starszaka sporo gada dźwięków, niestety głośno i najchętniej o 6 rano :sorry:. Przez co budzi starszaka.
Bardzo lubi jak go się podnosi do góry i jak mu się dmucha w brzuszek hihocze wtedy bardzo głośno.
No i jak Krystian się przed nim wygłupia to jest mega rechot. Wogóle często wieczorami obydwaj głupawki dostają i tak jeden drugiego rozśmiesza i się obydwaj rechoczą.
 
Ostatnia edycja:
O, to ciekawe, bo Tycia też ma największe gadane z samego rana, jak tylko oczy otworzy! hehe

Co do tego tv, to od kilku dni notorycznie wyłączam telewizor, kiedy wchodzę z Tycią do pokoju, czemu się Luby absolutnie nie sprzeciwia... Za to leci od razu do kuchni, jakby sobie dopiero co uświadomił, że głoduje od kilku dni i koniecznie musi natychmiast zrobić sobie kanapki. Czasami nawet z tej kuchni wrzeszczy: "Zrobić Ci herbatki laktacyjnej?"... No, herbatka laktacyjna priorytetem. Hehehe
 
reklama
cyniczna to może zaproponuj, żeby tam od razu posprzątał ;-), będziesz miała chociaż jakiś pożytek a Ty się spokojnie Tysią zajmiesz - hahaha.
Wiesz ja czasami robię tak, że zabieram dzieciaki i się z nimi bawię to widzę, że potem m. sam do nich idzie stęskniony jak na siłę mu nie narzucam.
Tyle, że ja uwielbiam się zajmować dziećmi i spokojnie radzę sobie sama nawet jak m. zrobi dłuższą przerwę.
Ale sprzątania łazienki już mu tak nie darowuję ;-).

Myślę, że po prostu musisz z chłopem szczerze pogadać, bez oskarżeń. Być może on się boi Tysi i nie ma pomysłów jak się nią zajmować. Mało chłopów z tym się rodzi ;-).
A Twojemu dobrze z głosu patrzy ;-), więc wydaje mi się, że dałoby się z niego zrobić tatusia ;-).
Mój na przykład chłop twierdził, że musi mieć syna, bo z córeczką nie będzie się wiedział w co się bawić. A potem i tak to ja się z młodym głównie bawiłam.
 
Ostatnia edycja:
Do góry