reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozwój i nabywanie nowych umiejętności

Sindi mała jak tylko załapie to się pogubisz o co jej chodzi :tak:.

A Nikuś widać chwycił i jakie długie zdania układa :tak:, brawo :-).
 
reklama
O nieee, nie czytam tego:-p. Moja gada tylko pojedyńcze słowa, a jedyne zdanie jakie powiedziała to: "ciocia papa". Tylko że akurat wtedy cioci nie było:-D.
Sindi nic sie nie martw u nas to samo, tylko pojedyncze słowka, zdan w ogole
Dla Nikusia gratulacje, moze u nas dzien 2 urodzinek okaze sie przelomem i w koncu nasze dziecko zacznie cos gadac:crazy:
 
brawa dla Nikusia!!
Martucha jeszcze bedziesz chciala troche ciszy w domu,ja to czasem juz Laury sluchac nie umie:baffled::-D

a ja chcialam wczoraj mojemu dziecku dac troche swobody i wyciagnelam 2 szczeble z lozeczka,w ciagu dnia byla frajda,wchodzila i wychodzila,bylo super,a wieczorem przed spaniem zobaczyla ,ze szczebelkow nie ma i zaczela krzyczec "mama kaput,nie sce",trzeba bylo wsadzic szczebelki spowrotem i byl spokoj:sorry2::dry:
jestem ciekawa reakcji na wiosne jak bedzie nowe lozeczko:ninja2::oo2:
 
Melka wczoraj dała popis w kościele na kazaniu zaczęła się wydzeirać że chce iść do domu, mówię jej po cichutku żeby nie krzyczała, bo ksiądz mówi... popatrz dzieci słuchają na to Melka - "nie suchają"!!, "Melka nie sucha" czyt. słucha :-D no to ja jej - więc nie słuchaj ale bądź cichutko i nie przeszkadzaj innym a ona "mama idziemy do domu" :szok: ubrałam jej czapę bo nie dało się jej uspokoich - zaczęła trzeć oczy i mało mi nie zasnęła o 11,30:szok: no więc ubrałam tą czapę, a ona spokój - grzeczna jak anioł, więc czapę zdjęłam i wysiedziała grzecznie jeszcze 30 minut :-D:tak::-D ale obciach na całego... ludzie jakoś dziwnie patrzyli, jakby dziecka nie widzieli :-p:zawstydzona/y::-p ;-)
 
Melka wczoraj dała popis w kościele na kazaniu zaczęła się wydzeirać że chce iść do domu, mówię jej po cichutku żeby nie krzyczała, bo ksiądz mówi... popatrz dzieci słuchają na to Melka - "nie suchają"!!, "Melka nie sucha" czyt. słucha :-D no to ja jej - więc nie słuchaj ale bądź cichutko i nie przeszkadzaj innym a ona "mama idziemy do domu" :szok: ubrałam jej czapę bo nie dało się jej uspokoich - zaczęła trzeć oczy i mało mi nie zasnęła o 11,30:szok: no więc ubrałam tą czapę, a ona spokój - grzeczna jak anioł, więc czapę zdjęłam i wysiedziała grzecznie jeszcze 30 minut :-D:tak::-D ale obciach na całego... ludzie jakoś dziwnie patrzyli, jakby dziecka nie widzieli :-p:zawstydzona/y::-p ;-)

O tak, ja mam regularne popisy kościółkowe co niedziela. Ale chcę ją przyzwyczaić za młodu. W tą niedzielę wywaliła się na środku kościoła, też na kazaniu, spokój był, a ona szła do szopki i było pełno błota, nagle Emi trachhhh na posadzkę i koziołka zrobiła. Nie muszę mówić, jak wyglądało jej ubranie :no:
Dziwi mnie reakcja ludzi, jak nie chcą to niech nie patrzą, a dziecko też trzeba nauczyć chodzenia do Bozi.
 
U nas różnie w kościele, czasem się czymś zajmie i nic nie broi i nie mówi, a w przedwczoraj :szok:, spóźnienie 5 minut, bo M. nie przełożył fotelika samochodowego i chwilę mi to zajęło :dry:, boczkiem poszliśmy na środek kościoła i usiadłam koło szopki, Nikuś bardzo zajęty oglądaniem nagle zaczął wykrzykiwać i pokazywać "kęci się ybka" (kręci się rybka), nie wiem gdzie on rybkę widział, ale mniejsza z tym, w kościele cisza jak makiem zasiał, a ten z 20 razy powtórzył swoim piskliwym głosikiem :zawstydzona/y:, przyciągam go do siebie i tłumaczę, że w kościele cichutko trzeba się zachowywać, ale bez rezultatu. Potem zobaczył dziewczynkę ok. 3 latek kilka rzędów za nami i kursował do niej, tańczył, wygłupiał się :wściekła/y:, myślałam, że się pod ziemię zapadnę, ale najlepsze jeszcze przed nami, podczas pierwszego klęknięcia, zobaczył po przeciwnej stronie ołtarz Matki Boskiej, którą zdobiły przycięte gałązki choinki w wazonie przyodobione dużymi bombkami i tylko zobaczyłam jak mu się oczy zaświeciły i wyrwał w tamtą stronę :wściekła/y:, wszyscy głowy skinają przed ciałem bożym, a ja biegnę w poprzek kościoła, bo wazon prawie leci :szok:, masakra :wściekła/y:. Przez resztę mszy trzymałam go cały czas na rękach i o dziwo wogóle nie protestował, tylko do snu się układał :confused:. Ale się wstydu najadłam, widowisko piękne odstawił :dry:.
 
dziwczyny nie przejmujcie sie takimi wedrowkami i gadaniem w kosciele, chyba wszystkie, a przynajmniej wiekszosc dzieci tak ma i nie trzeba sie temu dziwic ani oburzac. Ja zbyt duzych doswaidczen w tej materii nie mam bo nie jestesmy stałymi bywalcami na mszach nedzielnych. Fajnie jak niektore koscioły organizuja specjane msze dla rodzin z takimi maluszkami, dzieci moga sobie wtedy chodzic, biegac, dotykac (bez demolek oczywiscie:-D) i nikomu to nie przeszkadza
 
reklama
Filip w kościele zachowuje się w miare. al edługo go uczylimy ze nie możńa chodzić i rozrabiać. przez kilka tyg nie pozwalaliśy mu dotykać nigami ziemi, czyli siedział u nas na kolanch. jak przestałol mu to przeszkadzac za mocno, to dostał pozwolenie na chodizenie, ale tylko między nami w ławce. nie histeryzuje z tego powody, ale rozmawia pełnym volume:-D. babcie sie oglądają i mówią mu cichoooooooooo. a on te cicho powtórzy najgłośniej jak potrafi:-D

ulubione powiedzenie mojego dwulatka: "Fichi chce!!"
 
Do góry