Wiesz, nikt nie wie jak to jest między wami. Znamy tylko Twoja wersję. Więc ustosunkuje się do tego co wiemy od Ciebie.
Po pierwsze. Oczywiście można pomóc rodzicom. Ale w granicach rozsądku. Pamiętaj, że każda większa pomoc typu remont, ogarnięcie dokumentacji wiąże się z tym, że masz dla swojej żony i córki mniej czasu i wcale się nie dziwię, że żonie może to przeszkadzać.
Po drugie, weźmy wspomniany tu przez Ciebie przykład z dachem. Ok, rodzice doradzają. Ale nie pomyślałeś o tym, że może żona nie potrzebuje takich rad i chciałaby abyście sami zadecydowali o tym co i jak zrobić w domu? Postaw się w jej sytuacji. Mówisz jej, żebrach zrobicie taki, a taki bo tak ci Twoi rodzice radzą (nie wiem, czy tak to wyglądało, podpowiadam tylko gdzie może być problem). Ogólnie z obserwacji innych małżeństw.oraz własnego doświadczenia wiem, że im mniej złotych rad (gdy się i nie nie prosi) i mniej rodziców w małżeństwie tym lepiej.
Co do pozostawienia dzieci.podvTwoja opieką i opieką Twoich rodziców. Pomyśl, czy to nie jest przypadkiem tak, że Twoi rodzice nie szanują waszych zasad? Może żona np. nie chce zostawić z dziadkami córki bo wie, że nie zostaną uszanowane wasze zasady odnośnie nieogladania bajek, dawania słodyczy?
Wybacz, za szczerość, ale wątpię by niechęć Twojej żony wobec Twoich rodziców brała się z powietrza. Jedyny minus taki, że żona powinna powiedzieć wprost co jej nie odpowiada.
Druga sprawa, która bije z Twoich wypowiedzi. Sorry, ale tekst "zrób surówkę" faktycznie brzmi jak rozkaz. Kiedy ja potrzebuję pomocy męża to zwracam się do niego z prośbą "czy możesz mi pomóc i zrobić surówkę?". Widzisz różnicę? Trochę się nie dziwię, że żona uważa, że jej rozkszujesz, bo tak sformułowany przekaz faktycznie brzmi jak polecenie.
Uważam, że potrzebna Wam szczera rozmowa i terapia. Jeżeli żona nie chce iść na taką dla par, to idź na początek sam.
Poza tym, weź pod uwagę, że żona może być zmęczona.i do tego faktycznie w depresji. A do swoich rodziców"ucieka" bo czuję się tam lepiej.
Padło tu takie pytanie, a odpowiedzi albo nie było albo nie widziałam. Kiedy ostatni raz powiedziałeś żonie, że ładnie wygląda. Kiedy zabrałeś ja na randkę. Albo chociaż zrobiłeś romantyczną kolację dla was dwojga w domu? Zamiast rzucać po raz kolejny "znowu nie ma obiadu?" "Pranie nie zrobione?". Wstaw bez słowa pralkę. Wieczorem zapal w łazience kadzidło czy świeczki zrób żonie kąpiel, jak będzie siedziała w wannie zrób pyszne jedzenie i spędzicie miły wieczór. Bez przypominania na każdym kroku czego w domu tym razem nie zrobiła.