Zgadzam się z TobąEsia gorzej - panga to sztucznie hodowane tuczne zwierze - żadnego mułu czy śmiecia - dlatego smakuje jak kurczak a nie jak ryba (sama uwielbiam, ale dziecku na razie bym nie dała) A na dodatek o ile nie po pierwsze to pangi karmione są żenskimi hormonami Nie wiem jaki jest w tym cel ale tak się dzieje.
Nie ściemniam czytałam o tym na wielu stronach kiedy będąc w ciąży szukałam info czy mogę to coś jeść czy nie... wyszło że nie...
A co do uczulenia to odkąd przefiltrowałam nasze zapasy - wysypka jakby się zmniejsza.... zobaczymy co bedzie za pare dni.
reklama
elmaluszek
Amelkowo-Kesiowa mamusia
- Dołączył(a)
- 18 Luty 2008
- Postów
- 1 816
Ja szczerze przyznam sie ze nigdy nie jadlam i pierwszy raz slysze o tej rybie.A moze znam tylko pod inną nazwa.Hmm......ale na pewno nie zjem
kachasek
matka-wariatka :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2007
- Postów
- 4 379
Michałowi pangi jeszcze nie dawałam, ale sama też rzadko ją jem. tyle, że wiecie co? jakbym patrzyła co tak naprawdę jest na sklepowych półkach to ani nic bym nie jadła, ani dziecku nie dała wody byśmy nie pili, bo bakterie, ołów, azotany, azotyny, czy jeszcze jak one się tam nazywają, wędlina (o parówkach nie wspomnę - tych dla dzieci również) potraktowana nastrzykiwarką, a w niej środki jak do produkcji coca coli czy środków pirotechnicznych aż ocieka "świeżością", warzywa prawie "świecące" nocą, orzeszki - zjełczałe odpady z Chin sprowadzane z Niemiec, bo u nas by nikt ich do obrotu nie dopuścił... mnożyć można bez końca... nie mówię, że panga jest ok, czy że mamy podawać naszym dzieciom coś, co wiemy, że jest "be", ale też nie dajmy się zwariować. o, tak na zakończenie dnia;-)
Michałowi pangi jeszcze nie dawałam, ale sama też rzadko ją jem. tyle, że wiecie co? jakbym patrzyła co tak naprawdę jest na sklepowych półkach to ani nic bym nie jadła, ani dziecku nie dała wody byśmy nie pili, bo bakterie, ołów, azotany, azotyny, czy jeszcze jak one się tam nazywają, wędlina (o parówkach nie wspomnę - tych dla dzieci również) potraktowana nastrzykiwarką, a w niej środki jak do produkcji coca coli czy środków pirotechnicznych aż ocieka "świeżością", warzywa prawie "świecące" nocą, orzeszki - zjełczałe odpady z Chin sprowadzane z Niemiec, bo u nas by nikt ich do obrotu nie dopuścił... mnożyć można bez końca... nie mówię, że panga jest ok, czy że mamy podawać naszym dzieciom coś, co wiemy, że jest "be", ale też nie dajmy się zwariować. o, tak na zakończenie dnia;-)
kachasek mądrze prawisz
panga to sztucznie hodowane tuczne zwierze
mam podobne zdanie na temat kurczaka i indyka, no chyba, że pochodzi z babcinego podwórka ;-)
Tylko strasznie ciężko takiego dostać - moja babcia uparcie odmawiała przeniesienia się ze Śródmieścia na wieś i zajęcia hodowlą ;-)mam podobne zdanie na temat kurczaka i indyka, no chyba, że pochodzi z babcinego podwórka ;-)
Macie oczywiście rację, jednak jeśli już o czymś wiadomo, że z założenia to świństwo, to myślę że warto zastanowić się nad niejedzeniem
Ostatnio od znajomej (posiadającej rzeczoną babcię ;-)) dowiedziałam się, że kurczaki karmione tymi wszystkimi specjalistycznymi karmami powinny na 2-3 tyg przed ubojem przestać je jeść "dla oczyszczenia". Myślicie, że wielkie fermy przechodzą wtedy na drogie, czyste ziarno? - buehehehe... Dlatego "mięsko" smakuje jak ścierka
(a to o pandzie jeszcze gorsze niż to, co mylnie wiedziałam... )
jolka111
mamy czerwcowe 2007 Entuzjast(k)a
A ja kupuję porządne kurczaki
Znajoma niani hoduje na zamówienie :-) jak odbieram kurczaki, to zamawiam następne, pani kupuje pisklęta i za sześć tygodni następna dostawa :-) a płacę kilka złotych więcej niż w sklepie
Znajoma niani hoduje na zamówienie :-) jak odbieram kurczaki, to zamawiam następne, pani kupuje pisklęta i za sześć tygodni następna dostawa :-) a płacę kilka złotych więcej niż w sklepie
reklama
Jola podeślij jednego
Oczywiscie, ze wszystko co jemy to świństwo - tylko jedno większe drugie mniejsze i tyle.
Ot i cała prawda o tym świecie...
Podziel się: