Jeśli owocki wziąć za danie, to Piotruś wcina dwudaniowo ;-)
A poważnie - dostaje zupkę lub danie (zalezy jaki słoiczek namacam w szafce) i zagryza to owocami - również słoiczkowymi. Póki co nie narzekał, więc kanapek nie wprowadzamy ;-)
Natomiast wspaniale radzi sobie z grudkami i kawałkami w żarełku :-) Wczoraj wciął coś, co miało całe ziarenka ryżu i mięsko tak pocięte, że dało się je rozróżnić - byłam "dumna i blada" :-)
A poważnie - dostaje zupkę lub danie (zalezy jaki słoiczek namacam w szafce) i zagryza to owocami - również słoiczkowymi. Póki co nie narzekał, więc kanapek nie wprowadzamy ;-)
Natomiast wspaniale radzi sobie z grudkami i kawałkami w żarełku :-) Wczoraj wciął coś, co miało całe ziarenka ryżu i mięsko tak pocięte, że dało się je rozróżnić - byłam "dumna i blada" :-)