reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

rozszerzanie diety naszych maluszków

Dziewczynyyy, a co Wy dajecie maluchom na podwieczorek. Bo jak ja kaszkę daję na śniadanie to nie wiem czy na podwieczorek to już nie za dużo w ciągu dnia?? A co myślicie o miśkoptach rozgniecionych z mlekiem??? Czy to nie za wcześnie na nie?? Poradźcie :sorry2:
miśkopty mogą być wcześniej, jeśli dziecko już dostaje gluten (przedział na opakowaniu jest wg starych schematów tak samo jak na kaszkach glutenowych)
u nas czasem wchodzą owoce, kisielek z soku lub deserku a czasem tyko cycek:sorry2:
 
reklama
Agik, ja też tylko te od 10 miesiąca widziałam, ale wczoraj kupiłam Magdzie taką kaszkę do picia Nestle (gotowa, są dwa opakowania). One są od 7mego miesiąca. Ja kupiłam bananową, ale jest też z herbatnikami. No i szczerze mówiąc chyba będę kupować, bo Madzi smakowała, choć zjadła mniej niż mleka - chyba szybciej się zasyciła nią.
ja kupiłam mleko z owocami i wylałam:dry: może na kaszkę Michał spojrzy łaskawszym wzrokiem:confused: chociaż trochę drogi eksperyment:dry:
 
A co się może stać jeśli nie wprowadzałam systematycznie glutenu, i od razu mu dam "dużą" dawkę? Tak se myślę, że nasze mamy pojęcia nie miały co to ten gluten (domyślam się po tym jakim dziwnym wzrokiem mnie obdarza moja mama i teściowa gdy im o tym wspomnę:dry:) i dawały nam np. zwykłe biszkopty a nam się aż uszy trzęsły i nikt od tego nie umarł.
Ja zawsze starałam się raczej książkowo wprowadzać pokarmy,ale jak posłuchałam co moja kuzynka daje swojemu 1,5 m-ca starszemu dziecku to aż mi mało oczy nie wylazły na wierzch :szok::-D Np.ogórka kiszonego do ciuckania, mandarynkę, wodę z miodem i cytryną, danonki, zupę pomidorową z ryżem :szok::szok::szok: toż to SZOK! PRZYNAJMNIEJ DLA MNIE...
 
A co się może stać jeśli nie wprowadzałam systematycznie glutenu, i od razu mu dam "dużą" dawkę? Tak se myślę, że nasze mamy pojęcia nie miały co to ten gluten (domyślam się po tym jakim dziwnym wzrokiem mnie obdarza moja mama i teściowa gdy im o tym wspomnę:dry:) i dawały nam np. zwykłe biszkopty a nam się aż uszy trzęsły i nikt od tego nie umarł.
Ja zawsze starałam się raczej książkowo wprowadzać pokarmy,ale jak posłuchałam co moja kuzynka daje swojemu 1,5 m-ca starszemu dziecku to aż mi mało oczy nie wylazły na wierzch :szok::-D Np.ogórka kiszonego do ciuckania, mandarynkę, wodę z miodem i cytryną, danonki, zupę pomidorową z ryżem :szok::szok::szok: toż to SZOK! PRZYNAJMNIEJ DLA MNIE...
moje koleżanki podobnie dają i dzieci żyją (pomidorową z ryżem Misiek już jadł ale ze słoiczka, a mandarynkę w kaszce)
z tym glutenem to ja głupia jestem i nie wiem jak to jest:no: to, co napisałam to na podstawie poradnika z nutricii, a od ich konsultanta wiem, że jeśli nie dałam wcześniej, to dopiero po 9 m-cu i już bez ograniczeń
a co się może stać? nie mam pojęcia:no: celiakia ponoć często nie daje objawów, a często nie jest rozpoznawana właśnie jako celiakia; dlatego może radzą się wstrzymać. na stronie o celiakii nie doczytałam się zaleceń u niemowląt:no:
 
U nas to owoce ze słoiczka lub naturalne to owszem wchodzą ale wydaje mi się to takie za liche na podwieczorek :dry: Co do butelki to już tylko raz, góra dwa razy dziennie pije. Dlatego rano postanowiłam na śniadanie kaszkę mu podawać potem obiadek, na kolację butelkę i tylko nie wiem co z tym podwieczorkiem, przydałoby się coś na mleku...
A miśkopty to tez takie od 10 mca znam, nie wiem własnie czy są jakieś wcześniejsze

U nas podwieczorek i kolacja to to samo (Ania je obiadek o 3 i potem ok. 7 właśnie taką deserko-kolację wcina).
Daję zawsze owoce ze słoiczka (cały) zmieszane z 40ml mleczka i kleikiem ryżowym. Ogólnie ten kleik robię taki średnio gęsty, żeby konsystencja owoców się nie zmieniła zbytnio. Ani smakuje bardzo, śpi po tym do 4 rano, a ja mam zdrowe sumienie że połaczyłam smaczne z pożytecznym :-)
 
A co się może stać jeśli nie wprowadzałam systematycznie glutenu, i od razu mu dam "dużą" dawkę? Tak se myślę, że nasze mamy pojęcia nie miały co to ten gluten (domyślam się po tym jakim dziwnym wzrokiem mnie obdarza moja mama i teściowa gdy im o tym wspomnę:dry:) i dawały nam np. zwykłe biszkopty a nam się aż uszy trzęsły i nikt od tego nie umarł.
Ja zawsze starałam się raczej książkowo wprowadzać pokarmy,ale jak posłuchałam co moja kuzynka daje swojemu 1,5 m-ca starszemu dziecku to aż mi mało oczy nie wylazły na wierzch :szok::-D Np.ogórka kiszonego do ciuckania, mandarynkę, wodę z miodem i cytryną, danonki, zupę pomidorową z ryżem :szok::szok::szok: toż to SZOK! PRZYNAJMNIEJ DLA MNIE...
Według starego schematu gluten wprowadza sie do diety dziecka po 10 m-cu. Nowy schemat zywienia obowiązujący dopiero od roku zakłada, ze gluten wprowadza sie w małych ilościach (pół łyżeczki) między 5 a 6 miesiącem i w połączeniu z karmieniem piersi ma chronić przed celiaką. Dlatego jeżeli nie wprowadziłaś wczesniej to może poczekaj do 10 m-ca. A jezeli juz chcesz wprowadzić to zacznij od małych ilości.
 
Iszatr ja tam się nie znam, ale ponoć nie po a od 10 m-ca
przytoczę wam maila (od tej samej pani z Nutricii, co wcześniej):
Dziecku po skończeniu 9 miesięcy wprowadzamy produkty z glutenem w większych ilościach (2-3 g glutenu wprowadza się dzieciom 4-5 miesięcznym), np. w ciągu kilku dni można przyzwyczaić dziecko do zjadania całej porcji - 150-200 ml kaszki z glutenem.
 
Agik, a mnie się właśnie przypomniało, że ja kupiłam Madzi specjalne biszkopty bezglutenowe. Nie wiem czy można je normalnie w sklepie dostać, bo ja szczerze mówiąc w żadnym markecie ich nie widziałam, ale może nie zwróciłam po prostu wcześniej uwagi. Natomiast kupiłam je u siebie na bazarku, w budzie z produktami dla dzieci. Są to "Biszkopty familijne" z dopiskiem, "dietetyczny środek spożywczy dla osób stosujących dietę bezglutenową". Produkuje je Zakład Piekarniczo-Cukierniczy "Glutenex" mieszczący się w Sadach k/Poznania. Z tego co widziałam w tej budzie, to mieli tam jeszcze jakieś rzeczy bezglutenowe tej firmy. Zapomniałam o tym, bo Magda jakoś nie kwapiła się żeby to jeść. Ale przed chwilą właśnie wzięłam sobie kawałek kiełbasy bo byłam głodna, no i oczywiście urządziła mi awanturę że nie chcę jej dać. Kombinowałam czym by tu jej zatkać dziób i właśnie te biszkopty miałam pod ręką. Teraz Magda rąbie je aż się jej uszy trzęsą. Gryzie i przeżuwa jakby miała pełną szczękę zębów. Tyle tylko, że i tu się ujawnia jej charakterek - wcale nie miała chęci wziąć tego biszkopta do ręki - cofała łapki i otwierała dziubek, żebym to ja ją karmiła. Leń jeden!!!:baffled:
 
A no właśnie ten gluten to moja zmora... Mój mąż miał celakię jak był mały, wtedy lekarze nie rozpoznali tej choroby i właściwie w ostatniej chwili trafił do kliniki jak juz był prawie odwodniony... Trwało to jego chorowanie chyba z rok z tego co teściowa mówiła. Boję się, żeby i Stasiek nie miał... Chętnie bym takie biszkopty bezglutenowe dorwała :tak::tak:
 
reklama
a ja dzisiaj Miśkowi dałam winogron:tak: troszkę był kwaśny, ale jemu to nie przeszkadzało:blink: wrąbał sporą garść (jakoś nie policzyłam ile) i bardzo mu się spodobało takie jedzonko:-)
w ślady Dzagud jeszcze nie poszłam, bo jakoś nie uśmiecha mi się kupować codziennie szynki;-):-D pierogów z serem też nie daję:blink:
 
Do góry