reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

rozszerzanie diety naszych maluszków

Blanes rozumiem, że wszystko zależy od proporcji ;-) Moooże bym się skusiła na 1:40 ;-)
Kachasku bananowy też odpada, choć mniej zdecydowanie niż porzeczkowy :-p

A wracając do tematu ;-) to dziś dowiedziałam się, że moja Mama właściwie odkąd moja Siostra zaczęła wykazywać chęć (czyli jak miała pewnie z 8 m-cy) to dawała jej już normalne jedzenie. Wyłącznie na cycu była przez pół roku, potem właściwie prawie od razu wcinała to co wszyscy :tak: Tak mi się wydawało, że żadnych osobnych garnuszków nie pamiętam ;-)
 
reklama
Blanes a siostrzenicy dałaś z wkładką? Bo jak tak to wszystko by się by wyjaśniało czemu go nie lubi... ;-)

Czarek nawet jeszcze jabłka nie lizał.. Ale już zaczyna mi się dziwnie przyglądać kiedy coś jem, więc czas debiutu w jedzeniu jakiejś papki się do nas zbliża.
 
mniam soczek z czarnej porzeczki, mniam porzeczki, kwaśne jabłka i spółka:tak:
jak to jest z sokiem winogronowym, tym po 4 m-cu? w dzisiejszej zupce też mieliśmy sok z winogron, więc chyba można go podawać? próbowałyście może?
Pyci nie pytam, bo Dawid to chyba już "kuchnię polską" niedługo będzie przerabiał;-):-)
Ja tez uwielbiam sok z czarnej pożeczki za to kwaśne jabłka:no:, jak na takie trafie to odkładam takie odgryzione i ten kto je znajdzie wkurza się strasznie ale to taki rodzaj kary dla tego jabłka bo mi nie smakowało, wiem ze to chore:-D:happy2::rofl2:.
Co do soczku z winogron niunia już piła ten z rumiankiem i było ok.

Kleiki i kaszki - zakazane - więc problem z mlekiem rozwiązal sie sam.
Efilo dlaczego u was kleiki i kaszki zakazane:confused:?
 
szopka przy Michale już od jakiegoś miesiąca nie możemy spokojnie zjeść
na swoje obiadki jeszcze się krzywi (tzn za dużo nie chce, bo musi być cycek po zupce) ale nam nie daje zjeść spokojnie, jakby mógł to by na talerze wszedł;-)
 
Wczoraj mój Mąż przywiózł mi do szpitala 2 kotlety mielone i bułkę, żebym cokolwiek zjadła (uwielbiam kotlety Teściowej, mniam). Powiem tak: drugiego zjadłam jak Magda spała, bo pierwszy mi stawał w gardle. Patrzyła na mnie takim wzrokiem, że jak bum cyk drapię bym jej dała gdybym się nie bała:-D. W jej oczach była chęć na kotleta i żal do mnie że jej nie daję. Przełknąć nie mogłam i łzy w oczach miałam, że dziecku nie daję. Podobnie było dziś jak na śniadanie się raczyłam wafelkami w czekoladzie a'la Prince Polo. Tylko że tego mi wyrwała z buzi i chciała sobie wpakować, ale jej zabrałam.:-D
 
Kachasku, Dzagud u Czarka zainteresowanie nie jest jeszcze takie "wyraźne" :-D
Na razie zaczął się przyglądać z zaciekawieniem i otwierać buźkę naśladując moje ruchy buzią i językiem - wygląda to przezabawnie :-)
 
reklama
Wczoraj mój Mąż przywiózł mi do szpitala 2 kotlety mielone i bułkę, żebym cokolwiek zjadła (uwielbiam kotlety Teściowej, mniam). Powiem tak: drugiego zjadłam jak Magda spała, bo pierwszy mi stawał w gardle. Patrzyła na mnie takim wzrokiem, że jak bum cyk drapię bym jej dała gdybym się nie bała:-D. W jej oczach była chęć na kotleta i żal do mnie że jej nie daję. Przełknąć nie mogłam i łzy w oczach miałam, że dziecku nie daję. Podobnie było dziś jak na śniadanie się raczyłam wafelkami w czekoladzie a'la Prince Polo. Tylko że tego mi wyrwała z buzi i chciała sobie wpakować, ale jej zabrałam.:-D
hehe, dobre
ja ostatnio jadłam pizzę trzymając Michała na rękach... uratowałam ją:tak:
 
Do góry