reklama
Ewitka
Majowo-lutowa mama
Ja wczoraj skusiłam się na mały kawałek pizzy, dziś rano na wszelki wypadek dałam małemu herbatkę na trawienie i dziś po południu nawet jest OK, nawet mały po południu zrobił kupkę, mam nadzieję, że nie chwalę się za wcześnie i że nic nie wydarzy się w nocy.
A co do powtarzania pokarmów (podobno najlepiej po 3 tygodniach) to mam zamiar spróbować karmi, choć wątpię w to że mały uodpornił się na bąbelki w nim zawarte. Moja kuzynka, jak z nią rozmawiałam w niedzielę, to przez cały rok trzymała dietę i jadła tylko gotowane mięso. Paranoja tak się katować, zwłaszcza, ze trzeba przyzwyczajać powoli dziecko do trawienia różnych produktów.
Kasro, maleństwo najwidoczniej dba o twoją figurę, czekoladzie mówimy stop.
Żeby uczulenie maleństwu jak najszybciej zeszło.
A co do powtarzania pokarmów (podobno najlepiej po 3 tygodniach) to mam zamiar spróbować karmi, choć wątpię w to że mały uodpornił się na bąbelki w nim zawarte. Moja kuzynka, jak z nią rozmawiałam w niedzielę, to przez cały rok trzymała dietę i jadła tylko gotowane mięso. Paranoja tak się katować, zwłaszcza, ze trzeba przyzwyczajać powoli dziecko do trawienia różnych produktów.
Kasro, maleństwo najwidoczniej dba o twoją figurę, czekoladzie mówimy stop.
Żeby uczulenie maleństwu jak najszybciej zeszło.
Welonka_bb
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2007
- Postów
- 718
S U K C E S ! ! !
Wczoraj zjadłam pyszną nektarynkę, Danio brzoskwiniowe i kotlety mielone z odrobiną cebulki i mojej cudownej córci nie jest nic a nic :-):-):-)
Do dziś czuję w ustach smak nektarynki ehh jaki luksus
Wczoraj zjadłam pyszną nektarynkę, Danio brzoskwiniowe i kotlety mielone z odrobiną cebulki i mojej cudownej córci nie jest nic a nic :-):-):-)
Do dziś czuję w ustach smak nektarynki ehh jaki luksus
jak masz ochote to spróbuj jakąś małą ilość - ja jadłam już trochę gotowanej młodej kapusty i ostatnio sałatkę szwedzką z ogórków (z cebulka w occie) - i ani po kapuście ani po kwaśnym małemu nic nie było
uwielbiam ten wątek, bo (pomimo słów lekarza) gdyby nie on to nadal katowałabym się gotowanym ryżem, kurczakiem i marchewką
uwielbiam ten wątek, bo (pomimo słów lekarza) gdyby nie on to nadal katowałabym się gotowanym ryżem, kurczakiem i marchewką
Gaal
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Listopad 2006
- Postów
- 2 872
ta historia to jakas masakra!
ble.
Też mi się nie chce wierzyć, że na maluszka nic nie działało, jak my bylismy na heinekenie to moja mama pow. że zuzia trochę marudziła i płaćkała, ale moja mama zagadała ją na sen a jakby spróbowała cyca dac to chyba byn jej go urwała
ble.
Też mi się nie chce wierzyć, że na maluszka nic nie działało, jak my bylismy na heinekenie to moja mama pow. że zuzia trochę marudziła i płaćkała, ale moja mama zagadała ją na sen a jakby spróbowała cyca dac to chyba byn jej go urwała
krupka
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 10 Wrzesień 2006
- Postów
- 6 431
Wszystko przez to, że ta dziewczyna tak uzależniła dzieciaka od cycka; nie dawała jej smoka "dla zasady", za to na każde kwęknięcie miała cycek - no i było jak było. Ta historia powinna ją nauczyć, że czasem smoczek jest jednak mniejszym złem
reklama
A mnie ta historia z cyckiem nie rusza jakoś szczególnie. Sama bym tak nie zorbiła ale dziecku nic od tego nie będzie... W skali od 1-10 bulwersujących rzeczy które można zrobić z dzieckiem te jhistorii dałabym najwyżej dwójkę... Cyc babci toksyczny jakiś, trujący? Obrzydliwy zwiędły starczy? Dziecko jak widać nie miało takich zahamowań.
Pozdrawiam
Aga
Pozdrawiam
Aga
Podziel się: