renna ja robię 180ml mleczka i do tego około 4 łyżek stołowych kleiku kukurydzianego. Jedyne co robię po swojemu to nie robię najpierw mleczka w temperaturze 40stopni. bo potem kleik się kompletnie nie chce rozpuścić porządnie. Robię najpierw kleik na cieplejszą sporo wodę, rozpuszczam i do tego mleczko. Co do obiadków to daję i słoiczki i gotuję sama. Tzn. deserki owocowe ze słoiczków, bo Kacperek je uwielbia, szczególnie jabłuszko z bananem Bobovity, natomiast zupki jedliśmy marchewkową z ryżem i warzywną Bobovity oraz ziemniaczki z dynią Hippa naprzemiennie z gotowaną przeze mnie. Jeśli chodzi o gotowanie to nic prostszego, obierasz marcheweczkę, ziemniaczka, kawałek pietruszki i gotujesz do porzadnej miękkości, potem to wszystko miksujesz na aksamitną papkę, ja dodaję dobrego masełka w kostce( 82% tłuszczu) i daję młodemu. Zupki podaję łyżeczką mimo, że też dookoła jest wszystko ubrudzone to zakładam Kacperkowi śliniaczek i pieluszką tetrową zabezpieczam teren
My kleik i kaszkę wcinamy z butli, używamy trójprzepływowej Aventu specjalnie do kaszek i kleików- polecam. A kleik jak najbardziej jest dobrym pomysłem na zagęszczenie tym bardziej, że Twój Bartuś już ma skończone 4 miesiące
A co do picia, to my po każdej zupce popijamy, bo słyszałam, ze tak jest lepiej na trawienie
I u nas to wygląda tak, że na śniadanko kleik, potem około 11.00 mleczko, 14.00 zupka, 15.00 deserek, 17.00 mleczko i o 20.00 kaszka. Piszę godziny, bo Kacperek się przyzwyczaił jeść ciągle o tych samych porach, nawet rano budzi się stale o 5.00 na mleczko, a potem o 8.00