Dzisiaj Pani pediatra powiedziała mi, że ten nowy schemat żywienia daje duże pole do popisu i wszystko zależy od dziecka. Jeśli wracam do pracy, czy moje dziecko już wykazuje chęci częstowania się z naszych talerzy to zaczynać można i w 5 miesiącu, jeżeli dziecko ładnie przybiera i nikomu się nie śpieszy śmiało czekać.
Słyszałam o MOM w Gerberze, ale nie tylko o takie 'wypadki' chodzi. Po pierwsze warzywa używane w tych słoiczkach są z ekologicznych upraw tylko w seriach bio eko itp, pozostałe to zwykłe warzywa tylko przebadane na okoliczność zawartości metali ciężkich powyżej normy itp. Są wielokrotnie mrożone i poddawane obróbce cieplnej. Przy każdej takiej operacji tracą witaminy i mikroelementy. W dobie sklepów z ekologiczną żywnością, działów z eko warzywami z marketach itp niech mi nie wciskają, że sama nie dam rady ugotować dobrego obiadku dla dziecka. Dostałam w przychodni taki schemat żywienia firmowany przez HIPP gdzie było napisane cytuje: "Idealne do żywienia dziecka w pierwszym okresie życia są gotowe produkty dla niemowląt (...)". Idealne dla kogo? Chyba dla producenta
Ale wiadomość dla matek została wysłana: My robimy najlepsze jedzenie dla Twojego dziecka, jeśli sama coś zrobisz to już nie będzie takie dobre.
Druga sprawa: mało kto czyta składy tego co kupuje, a już na pewno nie słoiczków, które są takie IDEALNE. I co? Delikatny indyk firmy na G: skład: mięso z ud indyka (55%), woda (użyta do przyrządzenia), skrobia kukurydziana. Faktycznie konserwantów nie ma, ale czy ja kupując mięsko dla mojego dziecka chcę go paść w 45% wodą i skrobią kukurydzianą? Jeszcze lepszy numer firma na B zupka 'jarzynowa ze świeżych warzyw', którą dostałam z resztą jako próbkę reklamową, skład: woda, marchew 29%, ziemniaki 17%, skrobia przenna bezglutenowa, por 2,5%, olej rzepakowy. Czy ja dobrze liczę, że w tej zupce jest 48,5% warzyw? A na stronie oczywiście trzeba dobrze poszukać tych ilości, bo są podane w pierwszym miejscu tylko składniki, nie zawartość procentowa. Jak na moje oko to nie jest najlepszy skład tych cudownych słoiczków. Zgodzę się: można je podać awaryjnie. Ale żeby lansować karmienie nimi dzień w dzień to jest chyba nie fair. Nie wspominając o niewspółmiernej do zawartości cenie- Ta zupka firmy B za 125g kosztuje 3 zł. To ja sobie może ugotuję sama. Na prawdę jak widzicie złości mnie ten temat. Nie lubię jak ktoś mnie próbuje nabić w.. słoiczek