reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzanie diety naszych dzieciaczków

wikasik - a Twoim zdaniem ile wystarczy dziecku samego (*)(*)? Dla mnie WHO to nie jest wyrocznia, wiec nie musze sie tak kurczowo trzymac ich teorii o 6 msc. Ale jakie sa inne opinie - nigdzie nie znalazlam :baffled:

My wczoraj zaliczylismy przygode z marchewka. Rozebralismy sie do rosolu (ja do bielizny, Oli do pieluszki), nakrylismy cerata i dawaj. Dawalam mu sama marchewke, marchewke na paluszku (moim) i lyzeczce - do oblizania. Obrzydzenie mniejsze niz przy pasternaku, Oli nawet wysysal sok z marchewki (gotowanej) :tak: Oczywiscie nas i cerate trzeba bylo myc :cool2: Oporne te poczatki :sorry2:
 
reklama
My dzisiaj testujemy owoc kaki(czy jak to sie tam pisze)
Bardzo jej smakowal....narazie trzy lyzeczki...obaczymy jakie beda skutki...
 
do niemieckojezycznych:

wlasnie dostalam "folie" z wykladu Dipl. Oecotrophologin (nawet nie wiedzialam, ze cos takiego istnieje!) n.t. wprowadzania Beikostu. Jak chcecie to dawajcie maile, podesle Wam (sa w pdf)
 
Kugela z tego, co zdolalam sie dowiedziec, to po 6 miesiacu dzieciom donoszonym zaczyna sie wyczerpywac zapas zelaza - zaczyna, a nie nagle znika. Spotkalam sie w kilku miejscach z opinia, ze samo mleko wystarczy dzieciom na 8-9 miesiaca bez zadnego problemu, a zdarzaja sie nawet dzieci wylacznie cycujace do 14 miesiaca i sa zdrowe. Pojawiaja sie tez opinie o checi eksperymentowania ze smakiem i najczesciej dzieciaki 6-8 miesieczne sa chetne do lizacja i sprawdzania wszystkiego buzia. Ostatnio poznalam babke, ktora ma corke bodajze 12-letnia. Ona przez 10 miesiecy byla tylko na piersi, bo nic innego nie chciala, potem zaczela chodzic i zbyt nudno bylo ssac, z dnia na dzien odrzucila piers i wziela sie za jedzonko (w lapke i biegala jedzac po drodze).
Metoda BLW zaklada, ze dziecko samo wie, ile i czego chce i kiedy. Na razie wystarczy, by pozwolic mu sie bawic jedzonkiem, a kiedy bedzie gotowy i w takich ilosciach, jakie beda mu potrzebne zacznie jesc, no i oczywiscie cycus na zadanie. Rodzice najczesciej boja sie o braki zelaza, bo to jest najbardziej podkreslane. W mleku matki nawet jesli jest go z czasem ciut za malo, to jest praktycznie calkowicie przyswajalne, poza tym, jesli dziecko nie je, ale np. ssie pokarm i cos tam polyka, to ssac mieso wysysa z niego sok, w ktorym wlasnie jest najwiecej zelaza i nie szkodzi, ze nie zje calosci, wystarczy, ze ten sok wymemla.
Jak Oli zapozna sie z roznymi smakami i mu podpasuja, to jak w koncu zalapie, ze jedzeniem mozna zaspokoic glod, to sam pomalu bedzie zastepowal czesc mleka innym jedzonkiem. Ja wciaz tylko teoretyzuje, ale pisze, co wyszukalam wspod roznych opisow jak to dziala w praktyce. No i raz jeszcze goraco polecam ksiazke.
 
jestem ciekawa wikasik, jak to u Ciebie bedzie :-) Ze Robercikowi arbuz smakowal to wierze, bo to woda+cukier :-pA takie praktyczne pytanko: jak bedziesz ubierac Roberta do BLW? Troche glupio rozbierac dziecko codziennie do rosolu ;-)


W tych niemieckich "foliach" (Suse - doszly?) pisza, ze jedna z oznak gotowosci dziecka do rozszerzenie diety jest niewypluwanie pokarmu. No na takie buty to mi pewnie dlugo przyjdzie poczekac ;-)
 
Kupilam takie kaftany w ikei - przod z dlugimi rekawami. U nas teraz cieplo, wiec prawdopodobnie najczesciej bedzie w samej pieluszce, a jesc planujemy na dworze, ostatnio i tak codziennie jemy na zewnatrz. Mam nadzieje, ze nie bedzie jutro pod wieczor padac, bo zapowiadaja deszcze w ciagu dnia, a unas niby jakies zadaszenie jest, ale niezbyt duze. Wolalabym jednak nie rozkladac sie z jedzonkiem w domu, choc na balagan jestem dosc odporna.
 
Ostatnia edycja:
Kugela ja tez chce kozica6@op.pl:tak:

Wikasik mnie martwi tylko czy dziecko sie nie zakrztusi....i czytalam ze zakrztusic sie zakrztusi ale nie udusi- tyle tylko ze ja bym chciala uslyszec od kogos z praktykujacych jak to wyglada bo tego sie boje...i jakiej wielkosci dajecie te warzywa zeby sobie je wzial do raczki? czy to nie znaczenia?.....
...no i przyznam szczerze ze ten balagan tez mnie przeraza, bo ja z tych co lubia porzadek:zawstydzona/y: ale chcialabym chociaz raz sprobowac i zobaczyc reakcje.
 
nie chce straszyć ale dziecko krztusząc się może się udusić.. przecież może się zadławić ...
W miejscowości skąd moja mama pochodzi dziecko udusiło się kawałkiem marchewki.. ale to było chyba z 20 lat temu.. no ale zdarzyło się.
Mi Laura raz tak stracha narobiła ,że szok!! Bo zaczeła się dławić kawałkiem z piętki chleba.. Od tej pory piętki nie daje
 
reklama
Pieszczoszka ale dziecko może się nawet mlekiem nieszczęśliwie zakrztusić. Ważne jest aby nie zostawiać dziecka samego, a w razie zakrztuszenia czy zadławienia zachować zimną krew i udzielić dziecku pomocy.
 
Do góry