U nas też z rozszerzaniem diety masakra ( Suzi łączę się w bólu). Młodą co chwila wysypuje na pewno nie może jeść brokuła a tak jej smakował. Zjadła i kilka godzin później policzek cały czerwony i nowe plamki wyskoczyły. Próbowała indyka i chyba było ok a po kurczaku już nie bardzo. U nas każdy nowy produkt który Julia je oznaczony jest nazwą " chyba nie uczula" lub " chyba uczula". Za dużo tych chyba
Katasza ja w ciąży jadłam wszystko a zwłaszcza nabiał, poza 3 trymestrem gdzie się trochę ograniczałam więc u nas ta teoria też się nie sprawdza:-)
Joasia u nas też tak to wyglądało ale młodą wysypało jak miała 4 tygodnie więc wszyscy mówili że bardzo wcześnie. U nas wyglądało to tak:
Zobacz załącznik 517992Zobacz załącznik 517993
Adaśko miał ok 2-3 tyg jak go wysypało pierwszy raz,a taką suchą skórę jak widać na fotce na nodze to miał od urodzenia. Wtedy co go wysypało to poszłam do lekarza,usłyszałam,że to egzema,że typowe u niemowląt,dostałam oiltaum do kąpania,doublebase do smarowania-coś takiego jak oilatum-tutejszy specyfik.
A ostatnio jak z nim byłam u lekarza to już mówili,że to jest eczema-tak tu nazwywają AZS.
Ja w PL w szpitalu jak byłam to kilku lekarzy go ogladało,wszyscy zgodnie twierdzili,że to jest AZS.
Ciągle przychodzili też studenci i Młodego pokazywali jako książkowy przykład atopii. Że u małych dzieci te zmiany występują właśnie w pewnych typowych miejscach. pewnie dlatego
suzi u Was też tak.
Adaśko miał (i miewa od czasu do czasu) te zmiany/wypryski atopowe -na głowie,na policzkach (czasem tez na klacie)-bardziej jak wysypka,natomiast na szyji, z zgięciach (kolana,łokcie), w pachwinach,na bioderkach-tu ma taką mega czerwoną zaognioną skórę a nogi zwlaszcza od kolan w dół strasznie suche są. Wtedy w szpitalu miał jeszcze "naderwane" uszy.
Katasza ja ogólnie z nabiału to bardzo malutko jem-śladowe ilości dosłownie,maleko tylko do kawy,jogurtów wcale,czasem ser żółty,mozzarella (z pomidorkami i świeżą bazylią-mniam :-) ),masło,śmietana w mizerii i zupach i tyle.
Flaurka do dziś się smaruje maścią sterydową (też dla Młodego mam maść sterydową i kilka razy w tyg jej używam )-chociaż ostatnimi czasy czytałam,że akurat twarzy się smarować nie powinno-zwłaszcza dzieciom. No ale teraz są czasy takie,że jednak dostęp do info jest bez ograniczeń ale tu w jukeju dalej uparcie twierdzą,że to nie ma nic wspólnego z pokarmem,że on nie jest alergikiem i mówią aby karmić wszystkim,że to dzieciom przechodzi.. I wiesz co? jak czytam o tym dziadostwie na tutejszych stronach,gadam z ludźmi to oni chyba trochę w tym racji mają. Bo gdzieś tez na polskiej stronie czytałam,że alergii można uniknąć starajac się jak najdłużej nie częstwoać organizmu alergenem lub podając wciaż w małych ilościach aby się organizm do niego przyzwyczaił. Chociaż sama jestem bardzo ostrożna z tym co daję jeść Młodemu to jednak staram się stopniowo na coraz więcej sobie (a raczej jemu) pozwalać i jak widze tylko drobne krostki to nie wpadam w panike tylko obserwuję i za kilka dni znów próbuje a nie zaprzestaje całkiem.
Mi też było strasznie przykro jak kończyliśmy przygodę z cycowaniem a jak po mm zaczeły się nasilac te problemy skórne to już wogóle sobie w brode plułam,że mogłam jeszcze jakiś czas powalczyć o to karmienie.