Ja nie dyskutowałam na ten temat gotowania wszystkiego od początku razem, bo skoro to rada położnej by tak nie robić, to się słucham. Ale na mój rozum, faktycznie przecież mięsko się zawsze dłużej gotuje niż jarzyny, w sumie to jak się wrzuca wszystko razem, to te jarzyny się szybciej rozgotują i mają mniej witamin itd.
Moja Mysza także odpukać! alergikiem nie jest. Już dwa razy jadła zupkę na wywarze, w odstępie 3 dniowym i nic nie zauważyłam, żeby było nie teges. Jutro chyba ugotuję pomidorówkę, pierwszy raz dla Niej, no i zobaczymy czy ma smak po mamie (bo ja ubóstwiam!)
ogólnie wg mnie smakowo gotowane zupki przez nas są o wiele lepsze niż słoiczkowe, no ale nie wiadomo ile mają wartości odżywczych. Tak czy siak, ja i reszta rodzeństwa "chowaliśmy się" na zupach domowych (tylko bez przypraw), na grysiku, żurku (z opowieści mojej mamy nie mogła mnie od niego odciągnąć) i wszystko było ok...
Uważam na to co daję Małej, ale nie przesadzajmy, w końcu nasze dzieciaczki w przyszłości będą jadły wszystko, o ile nie są alergikami.
Z kolei moja Pani Pediatra dziś mi powiedziała (bo byłam z Kalą u kontroli), że po skończeniu roku dziecko powinno już znać wszystkie smaki i jeść praktycznie wszystko, bez udziwnień, typu gotowanie osobno.
ależ mi wyszła wiadomość długaśna ;p