reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozszerzanie diety, czyli czym karmimy nasze pociechy :)

Sergi ja się zgadzam w 100% z tym co napisałaś, wg mnie to mądre podejście. Ja nadal tylko cycuję Kubę, choć moja mama i babcia już od dawna chcą mu podawać do posmakowania różne rózności, babcia to już nawet mu chciała łyżczkę żurku wielkanocnego dać :/

moja zaufana pediatra jak mi rozpisywała jak urozmaicać dietę, to wyraźnie zaznaczyła, że mięsko, rybka w 7 miesiącu (czyli po skończonym 6), nie ma co przyspieszać, jeszcze się maluchy nasmakują, że hej. (zresztą gdzieś tu wrzuciłam jak mi to wszystko rozpisała).
 
reklama
Ja narazie podaje sloiczki te od 4 miesiaca i nie ma tu miesa, mieso jest w sloiczkach o 5 czy tam 6 miesiaca, wiec nawet nie siegam po to.Ciesze sie ze Lenka je juz tyle rzeczy i nie ma na nic uczulenia ale miesa tez bym jeszcze nie podala.
 
Tak się zastanawiałam i tyle się słyszy negatywów o zupkach w słoiczkach i o obiadkach generalnie, że ze słoiczkowych dań pozostaniemy z Gabi tylko przy deserkach. Obiadki wolę gotować sama :eek: Właściwie to żaden problem, wrzucić do małego garnuszka ziemniaczka czy marchewkę ;-) A w przyszłości nastawię parowar i też będzie ok, bo i mięsko, i warzywka bez problemu się ugotują :tak:
 
Ostatnia edycja:
Ja dla Nicole sama gotowałam obiadki,soki w sokownicy sama robiłam,a także jagody i inne owoce ;-) nie przemawiają do mnie wcale słoiczki,tak więc nie wyobrażam sobie podawać ich Krzysiowi.
 
ja uważam podobnie jak Sergee i kota, że wszystko z głową, powoli... na mięsko przyjdzie czas...
to że inne dzieci reagują dobrze, nie znaczy że i moje tak zareaguje.

ja słoiczki będę podawać do momentu aż na rynku pojawią się porządne warzywa z ogródka czy ze straganu od "działkowców", bo te z marketów nie przekonują mnie zupełnie. chyba, że ze sklepu ze zdrową żywnością.
nie wiem jak Wy ale ja uważam,że do słoiczków nie pacha się raczej byle czego, że jednak to jedzenie jest sprawdzane a nie ma tam chyba konserwantów a ich długoterminowość zawdzięcza się pasteryzacji i innym metodom...
 
to że inne dzieci reagują dobrze, nie znaczy że i moje tak zareaguje.

Zgadzam się z Tobą w zupełności.
Dodałabym jeszcze fakt, że samo zadowolenie dziecka po posiłku nie jest dowodem na to, że był on dla niego właściwy. Jeśli organizm nie jest przygotowany na trawienie określonych produktów, może dojść do uszkodzenia wewnętrznych organów, a skutki mogą się ujawnić dopiero po jakimś czasie... :(
Przepraszam za porównanie, ale to tak, jakby podać dziecku piwo - wiele z nich wypije je (podobno dzieci lubią), zwłaszcza jeśli będą spragnione, ale czy to dowód na to, że można im podawać piwo??? ......
Jestem niedoświadczoną matką, podobnie jak większość z Was, ale nie eksperymentuję ze zdrowiem mojej Miśki...
 
zgadzam się z inka85 - na razie lecimy an słoiczkach, bo mimo wszytsko bardziej ufam ich zawartości niż warzywom z supermarketu, pryskanych i nawożonych , totalnie bez smaku. Mamy swój mały ogródek i warzywka będą swojskie i wtedy sama będę gotować. Mam sokowirówkę i parowar, także z pewnością bez problemu będzie mozna robić fajne rzeczy. A na zimę się pomrozi.

Bartuś się zajada marchewką Hipp-aż buzię otwiera i chce więcej, w przyszłym tygodniu kupię coś innego, nie wiem co jest jeszcze z warzywek od 4 miesiąca?
 
Milva w książeczce z bobovity mam napisane o ile dobrze pamiętam że ziemniak ze szpinakiem, dynia, więcej nie pamiętam. Jak będę w domu to Ci sprawdzę:)
 
My to nawet nasza pani doktor poradziła, żebym na początek dawała słoiczki. Chyba, że mam własne warzywa w ogródku bo nawet do tych z ekologicznych sklepów nie można mieć pewności a te do słoiczków muszą przejść szereg testów. Więc dopóki żołądek niedoświadczony to lepiej słoiczkowe - i tak mam zamiar robić.
 
reklama
ja tez slyszalam zeby w pierwszym miesiacu czy tam pierwszych 2 miesiacach podawac sloiczki.
Szpinak z ziemniakiem, dynia z ziemniakiem, marchewka, marchewka z ziemniakiem, jażynowa, marchewkowa z ryzem i jazynowa krem (tyle spamietalam) deserkow jest duzy wybor:)
 
Do góry