reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozszerzamy dietę naszych krasnoludków

reklama
MariaOla - no to poszłaś ... jak po bandzie z tym gotowaniem :szok:;-):-D, faktycznie kompleksów można się nabawić :-);-)

... a ja postanowiłam dzisiaj przechytrzyć moje dziecko i zmieszać mu połowę słoika Gerbera z połową mojej zupki jarzynowo-buraczanej, żeby te grudki mniej wyczuwalne były i .... nawet poskutkowało, bo dzisiaj większa część potrawy zostawała jednak w buźce, a nie na brodzie .... ale .... no właśnie "ale" pod koniec karmienia Mateusz miał ochotę na ... "przegrychę" i ..... wyglądało to tak jak poniżej :baffled::-D;-)
 
tika to normalne ja jak karmie to musze walczyc z palcami i nogami w buzi bo to wszystko idzie na przemian ja lyzeczke Hubcio paluszki a jak wyjme paluszki to w buzi laduja nozki:-D:-D
Alez Mateuszek ma piekne wlosy normalnie nabawie sie kompleksow.
 
Antenka - hehehe ...nieźle się napracujesz przy tych obiadkach, to z Hubcia bardzo ruchliwy chłopczyk jest :-):tak:.
Mnie to dzisiaj zatkało, jak Mateusz zaczął takie cuda przy jedzeniu wyprawiać, bo normalnie, to zawsze tak szybciutko "wpindziala" obiadki, że na głupoty nie ma czasu:-D;-), ale widocznie to wina tego mojego podstępu z mieszaniem zupek :sorry2: ... no ale jakoś przecież trzeba sobie radzić, żeby te nasze dzieci powoli do normalnego jedzenia przyzwyczajać :-).

A ty próbowałaś Hubciowi znowu jakąś swoją zupkę podać??? ... bo mi ochota na gotowanie niestety trochę przeszła :zawstydzona/y::baffled::sorry2:
 
Mnie tak jak tobie ochota przeszla moze w sobote cos sprobuje ugotowac ale jeszcze nie wiem. Za to probuje dawac normalne owoce a nie te ze sloiczkow i brzoskwinka poszla calkiem niezle. Dzisiaj sprubujemy banana.:-)
 
To trzymam kciuki za postępy w tej materii :-):tak:i pisz jaka reakcja po bananku była .... a ja pewnie dopiero w przyszłym tygodniu coś upichcę znowu sama :sorry2:
 
A wczoraj kupiłam arbuza i dałam trochę Ewelce. Nie wierzyłam własnym oczom, ale miała minę jakbym jej do buzi żabę włożyła! Arbuz = absolutne beeeee!

Witek miał taką samą minę jak dałam mu arbuza :-D

A dziś gotuje małej rosołek na gołąbku :tak::-) Teściu hoduje i ukatrupił młodego gołąbka dla wnusi:tak::-) Ciekawe czy posmakuje:happy2:

Biedny gołąbek, ale czego się nie robi dla dobra wnusi ;-):-D A gołąbki są ponoć bardzo zdrowe :tak:

Ja dziś ugotowałam Witkowi soczek z dwóch śliwek. Zobaczymy czy będzie mu smakowało.

Karlam Ja gotuję warzywka na miękko i jak ostygną to je miksuję i wkladam do słoiczka. Słoiczek zakręcam i 30 min gotuję w garnku aby się zapasteryzował. Jak potrzebuję dać młodemu obiadek to dodaję do tego trochę masełka i ewentualnie mięsko, żóltko lub coś innego i podgrzewam. I ot cała filozofia. Ja głównie daję Witkowi swoje obiadki. A owocki też staram się dawać mu naturalne nie sloiczkowe.
 
Moja Julia jeszcze nigdy niejadła słoiczka :no: ja wole gotować, gotuje na 2 dni zupki i wydaje mi się że są smaczniejsze i dużo lepsze od tych ochydnych słoiczków:baffled:

A gołąbek biedny a jak ochydnie wygladał :baffled::baffled::eek: ja go nawet niedotknełam, mąż wrzucił do garnka ja ugotowała, on osubał z mięsa ja zmieliłam on nakarmił ja się brzydziłam wziąść do us i sprawdzic czy nie za ciepła zupka i czy dbra:eek::baffled:
 
reklama
xmamuska, zdania na temat słoiczków są różne. Wielu specjalistów wypowiada się, że podajac dziecu sloiczki rodzic ma pewnosc, ze podaje warzywa bez pestycydów i innch świństw, bo gospodarstwa, z ktorych pochodza i firmy, ktore je produkuja sa scisle i czesto badane. Kupujac warzywa na targowisku czy tez w markecie nie masz pewnosci czy nie byly pryskane, czy nie rosly przy drodze i nie maja w sobie olowicy.. poza tym roznorodnosc smakow tez jest zasadnicza... w domu ugotujesz dziecu zupke z jagniecina i kaszka jaglaną np?
Mój ojciec tez choduje gołebie (poza tym kury, króliki) a jak mi zarponował ze zabije golebia to powiedzalam mu, ze ok, ale niech napierw go jedzie zbadac.
szczerze powiedziawszy a dobie ptasiej grypy boje sie podac małej niebadane mięso z gołebia... mimo, ze sama sie na nich wychowałam..

Co do smaku to tez nie do konca sie zgodze. Probuje wszysto co daje Zuzce i wiele z tych sloiczkow, smakuje duzo lepiej niz zupki, ktore jej gotowałam....

pewnie ze warto tez samemu dziecku gotowac, ale sprawa sloiczków nie jest wg mnie tak jednoznaczna
 
Do góry