okk, zwracam honor
ale jednak mialam na mysli wiekszosc ludzi, ktorych znam - Was wlasciwie nie znam. i tez spogladajac na menu stolowkowe w mojej szkole albo podpatrujac co w roznych zlobkach dają dzieciom na obiady (bo przeciez menu zazwyczaj jest udostepniane na ich stronach) nie widze tam śladu roślin strączkowych. ciagle ryba, mieso, ryba, mieso...
czy zalozmy w szpitalach, chociazby polozniczych....tam mozna oczywiscie poprosic o diete wege ale zazwyczaj polega ona na podawaniu na zmiane klusek, nalesnikow, pierogów.
albo takie sloiczki gerbera, hippa....powyzej 4 miesiaca nie ma wlasciwie nic z obiadkow bezmiesnych, moze z dwa jakies sa.
zabiegana jestem, wiec sie troche zle wyrazilam.
Irisson, najwidoczniej masz racje, w zlych kregach sie obracam.
Olga Twoje podejscie jest dość rozsądne. ja najchetniej zostalabym weganką albo nawet witarianką i myślę, że tak kiedyś się stanie, ale jeszcze nie teraz, bo mam za małą wiedze na ten temat.
Karolina ja po tym wszystkim co sie dowiedzialam na temat minusów jedzenia miesa nie widze zadnego, najmniejszego sensu ani korzyści wynikajach z jedzenia miesa, ale Twoje zycie, Twoj wybor co jesz i masz prawo karmic swoje dzieci czym chcesz
wedlug mnie mięso jest zbędne, wszystko mozemy dostarczyc sobie w inny sposob. ale tak jak mowilam, nie mam zamiaru Was przekonywac, bo to nie ma sensu najmniejszego.