Mart, Aniela też wywalała miski. Teraz odsuwa już jak zje albo jak się chce napić.
Chleb też lubi rozgniatać Ale ja wtedy zabieram, bo jak się bawi, to znaczy, że nie jest głodna No i u nas tzw. samolociki z kanapki już nie przejdą - musi być cała pajda chleba, bo inaczej Nuśka gardzi. Chyba żeby jej dać widelec, wtedy kulturalnie wsuwa te kawałki widelcem
Ja jej jakoś specjalnie nie uczyłam samodzielnego jedzenia. Patrzyła na nas, na Franka i samo wyszło.
Pamiętam, że z Frankiem jeszcze jak miał pół roku jadłam kaszę mannę na dwie łyżeczki, bo sam całej nie dawała rady zjeść.
Chleb też lubi rozgniatać Ale ja wtedy zabieram, bo jak się bawi, to znaczy, że nie jest głodna No i u nas tzw. samolociki z kanapki już nie przejdą - musi być cała pajda chleba, bo inaczej Nuśka gardzi. Chyba żeby jej dać widelec, wtedy kulturalnie wsuwa te kawałki widelcem
Ja jej jakoś specjalnie nie uczyłam samodzielnego jedzenia. Patrzyła na nas, na Franka i samo wyszło.
Pamiętam, że z Frankiem jeszcze jak miał pół roku jadłam kaszę mannę na dwie łyżeczki, bo sam całej nie dawała rady zjeść.