reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzamy dietę Maluszków

reklama
ja jeszcze nie zdecydowałam co do mleka więc na razie dostaje hippa. Po roku może kupię inne jakieś nestle junior albo jakieś żeby w nocy szybko zrobić no i żeby miało więcej żelaza niż krowie. Przekonalyście mnie że prawdziwego jeszcze jej nie będę dawała ale za jakiś czas na pewno dostanie bo ludzie jakoś piją i żyją i całe pokolenia dzieci się na nim wychowały więc ja nie będę aż taka sceptyczna. Po za tym jak ktoś oddaje mleko do mleczarni to co dzień ma pobierane próbki. U nas na wsi raczej nie znajdę pasteryzowanego w niskiej temp. a takiego mleka nie nakupię na zapas.

Teraz kiedy dni takie gorące to Kornela wcale nie chce jeść. Zaczynam przygotowania do roczku- dziś okna pomyte i dywaniki poprane:tak:
 
Ja jakoś do mleka krowiego nastawiona jestem, że owszem walory ma ale tylko smakowe. Zdrowe to ono nie jest a pite w nadmiarze powoduje osteoporozę. Najzdrowsze jest mleko kokosowe, ma wapń najlepiej przyswajalny, tak samo z ryżowym. Soja tylko dla pań po 50 ;) migdałowe mi nie podchodzi, choć też zdrowsze niż krowie.
Smaczne krowie mają w mlekomatach, choć też ono nie jest pasteryzowane, ale robi się z niego prawdziwe zaiadłe po 2 dniach :)
Dajecie dzieciakom lody? Mój pokochał od pierwszego polizania. Nie dostał keszcze takiej samodzielnej porcji, ale zawsze mi coś podje. Mamy taką fajną lodziarnię, gdzie robią lody na miejscu, z prawdziwych jaj, mleka... Mają lody makowe, sernikowe, bazyliowe i keszcze inne kosmiczne smaki. Ludzie z końca miasta potrafią przyjechać na kilka gałek. A Filip płakał jak się skończyły a on dzioba otwierał i nic nie dostał.
 
Mój lody uwielbia. Też nie jada swoich porcji ale od nas aż się trzęsie. Nad morzem mu dawałam lizać świderki amerykańskie które jadłam tam nałogowo. A tutaj dostaje właśnie takie z małej prywatnej lodziarni robione na miejscu, a że lodziarnia działa od 35 lat, mam zaufanie, zresztą jak bym nie miała to bym sama nie jadła. A i Grycany w domu też dostanie jak TZ wsuwa.

Co do mleka to mam odmienne zdanie, ale już nie będę się rozpisywać. Kokos jest egzotyką dla naszego rejonu świata, a ja uważam że dieta generalnie powinna opierać się na produktach regionalnych czyli pochodzących z naszych terenów geograficznych oczywiście urozmaicona poprzez produkty z innych szerokości geograficznych, jak choćby dieta śródziemnomorska, kuchnia orientalna. Ale nie powinny produkty orientalne być podstawą diety. Takie jest moje zdanie. Tak samo jak ryż jest u nas jadany w ilościach znacznie mniejszych niż np. wszelkiego rodzaju polskie kasze.
 
Ol
ka jeszcze slodyczy nie jada wiec lodów tez nie. Za bardzo walczymy o każdy kes czegoś wartościowego ale za rok na wakacjach pewnie dostanie.

U nas jest postęp. Olka jada placuszki wiec jestem mistrzynią placków ostatnio. Dziś byly z kaszy i kalafiora. Wczoraj z cukini i ziemniaków. Wszystko z piekarnika na prawdę nieźle. Jak ktoś chce przepisy to się poswiece:-)
 
Kakakarolina, to ja proszę o odrobinę poświęcenia. Szczególnie nad tymi kalafiorowo-kaszowymi :).Mój Tymek też przy tych upałach mniej je. Za to wciąga owoce z jogurtem bez zastanowienia ;). Dzisiaj chyba w ogóle porzucił jedzenie. Ponoć teścioej ostatni posiłek zjadł koło 10:00, potem już nic (nie licząc ciasteczka). Za to pije jak wielbłąd:D. Jak normalnie wchodzi mu na dień ok. 200ml, tak teraz 400-500ml :). No i dobrze. Z głodu nie umrze, a najważniejsze że się nie odwodni.
 
Karolina ja też jestem ciekawa zwłaszcza tych z kaszy i kalafiora.

A u nas z kolei problem z owocami. Jadł, a ostatnio krzywi się i nie chce nic, ani ukochanych porzeczek, ani malin, brzoskwiń, młodych jabłek, bananów, no nic kompletnie. Próbowałam w kiślu, duszone, z jogurtem naturalnym. Jedyną rzeczą owocową którą jest w stanie zjeść to jogurt danone owoce leśne. Oczywiście wolałabym mu dawać naturalny z owocami dodanymi ale nie chce za chiny. Żadnego innego jogurtu owocowego lepszej jakości też nie chce. Wiem, że tam owoców 5 % a do tego chemia i zagęstniki. I poradźcie, czy dać mu taki jogurt raz na 2-3 dni, czy nic nie dawać. Nie chcę żeby jadł tylko obiady, kaszkę, kanapki. Surowych warzyw poza pomidorem, ogórkiem i ogórkiem małosolnym też jeszcze nie jada. Więc nie wiem czy ten jogurt jednak nie lepszy niż nic, żeby się nie przytkał. Co sądzicie.

Dzag mój przy upałach to jak wypije 150ml wody przez cały dzień to ja jestem szczęśliwa. Jak nie ma upałów, to z 90 może, i to tylko dlatego że mu wciskam co rusz i podaję wodę.
 
Marcia, ja nie daję tylko wody. Raz dostanie wodę, raz napar z suszonych owoców (taka herbatka), innym razem BoboFrut na pół z wodą. Oczywiście najlepiej wchodzi ten BoboFrut :p. Dla mnie to trochę za słodkie jest, więc dostaje rozcieńczony. A i tak potrafi 1/3 butelki 200ml duszkiem wypić. Jeśli martwisz się, że Staś pije za mało, to daj mu BoboFruta.
 
reklama
Moja je i pije na potęgę. Wczoraj zjadła 300 g obiadku, a potem dojadła 250 g musu jabłka brzoskwinie, pije ok. 400 ml wody, nic innego nawet kompotu mojej mamy nie lubi. Rano i wieczorem ostatnio kaszki na 210 ml i w nocy jeszcze z 300 kurde z torbami pójdę. Już ją oszukuje na tym nocnym mleku ale się skapła ostatnio, że mniej treściwe i się zaczęła domagać więcej. Pijemy teraz Humanę HA 3 , drogie to. 160 zł ma mleko na miesiąc nam idzie.

A wczoraj zjadła parę lizów waniliowych oczywiście na pasteryzowanych żółtkach innego bym dziecku przy takich upałach nie dała i nic, chyba wracamy do świata żywych i będzie mogła jeść nabiał jak normalny człowiek:-)

Marta, ja bym nie dała, poczekałabym aż się przekona. Moim zdaniem to żadnych wartości taki jogurt nie ma, a Staś ma dobrą wagę, ładnie rośnie więc nie trzeba go futrować.
 
Ostatnia edycja:
Do góry