reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozszerzamy dietę Maluszków

reklama
Asia próbuj, zawsze te parę łyczków popije...
kupiłam dzis bobofrut jabłko malina ... kuźwa kwaśne to było i mały nie wypił... mój mąż na to: przecież zadne z naszych dzieci nie lubiło soków i wody" fakt do 2roku zycia piły tylko te granulowane herbatki... teraz Ala pije wode i herbate owocową a Angelina pije herbate czarną;-)

Bruncio to wode w ciągu dnia pije i tan przez cały dzien łącznie ze 100ml wypije i do tego ze 150ml herbatki, może dlatego tak kupka i kupka:szok: dzis poszło 7kup ostatnia do wanny... 5dzien pod rząd kupka do wanny:wściekła/y:
 
Jestem w szoku ile ta herbatka ma cukru!!!:wściekła/y: przecież można na tych soczkach i herbatkach dzieci utuczyć w najlepszym przypadku, tak jest w tej herbatce 90% węglowodanów. Na pewno tego nie będę podawać, może wezmę od mamy sok wiśniowy domowej roboty albo ugotuje jej kompot, bo słodkie jej nie smakuje, wody więcej wypija czasami:-(
 
Ja tam na szczęście się nie przejmuję, że utuczę dziecię soczkiem:-D Jakoś w to nie wierzę. Sama jestem mega owocowa. Wciągam od małego straszne ilości i jakoś nie stuczyłam się jak wieprz. Wystarczy natomoast kilka sesji z cykuladką i jest efekt:rofl2:
Jako, że soczki Bobofrut (bez cukru daję tylko) to jedyne co Mania pije, jakoś ilość naturalnej owocowej słodyczy schodzi na daaaaleki plan. Choć...Jeszcze nie tak dawno zarzekałam się, że do picia tylko woda, albo naturalne ziółka sote:-D

Herbatki to inna kwestia, ale one też glukozą słodzone...A ta też raczej tuczeniu specjalnie nie sprzyja. Niepotrzebnie tylko przyzwyczaja do słodkiego smaku...
 
Smak to ma straszny swoją drogą, jutro ugotuje jej kompot jak wezmę od mamy mrożone porzeczki. Już nie mówiąc o zębach które się psują. Ja tam zamierzam dawać tylko wodę i kompot. W sumie to się nawet cieszę, że jej nie smakowało bo nie chce jej tego dawać inaczej bym musiała. A ja całe życie poje wodę, soki tylko pomarańczowy i jabłkowy ale tylko świeżo wyciskane, niepasteryzowane, owoce kocham ale wolę zjeść;-)

Aia, ja na razie trzymam się swoich zasad dietetycznych i na szczęście jej smakuje, inaczej też bym musiała spasować;-)
 
U nas tez problem z piciem, ale wynikajacy z wstretu do butelki. No trudno, rekompensuje mu cycem. Tylko to sie bledne kolo robi bo jak nie chce mi pic to dostaje cyca, no i butelki nie chce. Dzisiaj wyciagnelam jakas podarowana butelke canpola taka z dziurka w srodku zeby dziecko moglo trzymac i nawet mu sie spodobala. Wcisnelam w niego 20 ml mleka i troche wody z probiotykiem. Niekapka traktuje jak gryzak a butelka tez bardziej do zabawy niz do picia, a jak chce mu ja przytrzymac zeby jej nie wyciagal z buzi co sekunde to jest krzyk i wykrecanie.
 
a ja dziś załamana niejedzeniem Tymka dałam mu na obiad "nasz" krupnik. Wpierniczył cała miseczkę- nie wiem ile tam było, na oko 170-180ml. I nagle przestały mu przeszkadzać grudki- zupa była normalnie z ziemniakami pokrojonymi w kostkę, trochę sie krzywił i miał odruch wymiotny, ale koniec końców zmemlał i połknął wszystko.
Także coś mi się zdaje że skończy sie gotowanie osobno. Będę po prostu przyprawiać dla nas na koniec, a Tymek dostanie swoją porcję wcześniej, ale normalnie z kapką śmietany, na kościach gotowane, tak jak dziś. Przynajmniej przestanę się denerwować że wsyztsko do kosza wywalam :/
Narazie same zupy mu będę dawać, za kilka dni spróbuje dołożyć mięsną wkładkę i miałabym z głowy.

Co do picia to ja pisalam że Tymek wciąga herbatkę granulowaną z Hippa. Uwielbia wprost. Pije i z normalnego kubka, i z niekapka i z butelki (a mm się nie napije :baffled:). Wciąga gdzieś z 250-300ml. Parzonych po rpostu nie chce mi się robić, bo trzeba by studzić, a do tego czasu to Tymek by mnie zjadł ;-) Pił jeszcze kompot z gruszek i też mu ladnie wchodził :tak: może jutro kupię ze 2-3 gruszki i mu zrobię ooo
 
reklama
Aia, a może dlatego Manita nie chce mm bo jest ciągle syta po tych sokach?

gosia, krupniczek, ochoty mi narobiłaś;-) kompot to jest to. Moi rodzice mrożą swoje porzeczki białe i czerwone, agrest, wiśnie itd, i potem moja mama robi kompoty. Wiadomo cukier tam jest ale nie ma porównania w tym co ładują do tych soczków, a tylko trochę więcej roboty.
 
Ostatnia edycja:
Do góry